Love Shot ~ Rozdział 2

6 1 0
                                    

Seun:

Kiedy tylko zaczęła się przerwa chłopak którego Alex nazywał Hyun'em pociągnął mnie w stronę jak mi się wydawało stołówki. Po czym powiedział - Chodź Seun zjemy najpierw lunch a później pokażemy ci resztę szkoły, bo przerwa na lunch ma 20 minut więc zdążymy.

– Czekaj przerwa na lunch trwa u was 20 minut? - zdziwiłem się na tą informację.

– Tak a czemuś taki zdziwiony?

Widocznie nie rozumieli o co mi chodzi.

– No wiecie w mojej poprzedniej szkole, przerwa na lunch trwała 15 minut a każda inna miała po 5, więc zawsze każdy się spieszył.

– To gdzie ty mieszkałeś? Bo mi się wydaje że z Korei nie pochodzisz bo trochę kaleczysz koreański. - odezwał się Alex.

– AHA?! Dobra ale z jednym masz rację, mam koreańskie korzenie koreańskiego uczę się od 5 lat więc nie znam go od urodzenia jak wy, pochodzę z takiej wyspy obok Korei (wymyślona).
Nazywa się Catulania. Pewnie nigdy o niej nie słyszeliście ale wsumie nie dziwię się - powiedziałem jak zobaczyłem ich zdziwione miny- bo bardzo mało osób wie jak tam trafić a ja chciałem od zawsze przeprowadzić się do Korei Południowej - powiedziałem im o mojej wyspie o której naprawdę wiedzą tylko magiczni i zmiennokształtni.

– Łoł gościu, powiem ci szczerze że ja o tej wyspie słyszałem z Lexem. - mega się zdziwiłem ponieważ o tej wyspie nie mają prawa wiedzieć zwykli ludzie.

– Mam do was pytanie, czy jest tu jakieś ustronne miejsce? Bo muszę z wami pogadać.

– Tak jest takie miejsce, ale - odpowiedział mi Alex - jest to dach szkoły więc musimy być ostrożni żeby nas nie zauważyli.

– Dobrze to chodźmy tam.

– To idziemy... Tylko proszę was - odezwał się znowu Lex - uważajcie na dyrektora ja sobie z nim poradzę bo chodzę na kółko fotograficzne więc mogę się wytłumaczyć gorzej z wami.

– Okej, będziemy patrzeć czy nikt za nami nie idzie. A teraz już idźmy.

Kiedy doszliśmy na dach szkoły zacząłem się przyglądać niebu. Piękne dziś było. Miałem nadzieję że zrobię kilka zdjęć jak wrócę.

– Dobra chłopaki, czy wy macie coś wspólnego z magicznymi? Bo o tej wyspie nie wiedzą zwykli ludzie... Ja wam o niej powiedziałem ponieważ czuje że macie z tym związek tylko mi wytłumaczcie jaki.

– Dobra - powiedział Ji - Ja jestem szamanem, wiem o tym od mojego urodzenia więc wiem także o tym miejscu o którym mówiłeś ale z Alexem może być trudniej ponieważ czuć od niego jakiś rodzaj magi ale nie mogę rozpoznać jaki...

– Poczekaj

Powiedziałem chłopakowi żebh zaczekał a sam zacząłem wąchać przestrzeń wokół Alexa...
Nie... To niemożliwe... Przecież... Oni... Niee
Czy on naprawdę jest zmiennokształtnym? Ale jak by o tym nie wiedział? Powinien już dawno przejść pierwsza przemianę i wiedzieć o tym kim jest... Chyba że pochodzi ze starożytnego klanu który powinien wyginać lata temu jednak najwidoczniej z jednym wyjątkiem.

Razem z moimi myślami, coraz bardziej traciłem zdolność widoczności kolorów. Nie mogłem zdradzić się teraz.  NIE TERAZ..STOP. Dobra podziałało chamowanie koteczka.

– Ja też nie wiem kim może być - skłamałem.

– Czyli się narazie tego nie dowiem... Okej.

Po skończonych lekcjach, wymienieniem się numerami telefonów i przegadaniu każdej możliwej lekcji poszedłem do domu odrobiłem lekcje i zastanawiałem się nad tajemniczą postacią chłopaka o niebieskiobrązowych oczach. Postanowiłem, że pójdę pod jego dom w postaci kota i się mu trochę poprzyglądam.
Po podglądywaniu chłopaka przez około 3 godziny zachciało mi się spać, więc poszedłem spać zwinąłem się w kłębek i prawie odrazu zasnąłem.

___________

I jak się podoba? Mam nadzieję że będzie git.

Death, Cats and Your EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz