°rozdział 4°

80 2 0
                                    


/////Starałem się wymyślić jakąś wymówkę lecz stało się coś okropnego... Wystrzelił./////

POV: Y/N

     - SZCZOTO KTO TO - zrymował zielonowłosy boj.
- BEJBA TO NIE TAK JAK MYŚLISZ J-JA MOGE TO WYTŁUMACZY  - odparł patriota.
- TO TO KURWA ZRUP - powiedział czerwonooki blondasek.
- J-JA ON TO JA NIE WIEM NO PO PROSTU ZARUCHAĆ MI SIE CHCIAŁO 😔- wytłumaczył szczoto. - Pliz wybaczcie - dodał.
- Dobra ale pod jednym warunkiem - rozkazał blondi.
- jakim.
- Musisz się nim z nami podzielić. - powiedział stanowczo zielony. Trochę dziwne nwm czy oni se w myślach czytają ale ok.
- ale się Shrek wkurwi - stwierdził k-kachan c-co jak ja go nazwałem UwU🥺. O-okej od teraz będę go nazywać k-kachan KAŁAII 🥺.
- nie ważne - stwierdził zielony zciągając spodnie. Przede mną pojawił się wielki pytąg jednak i tak nie większy niż mój.
- do roboty - rozkazał mi władca kolosalnego węża. Zacząłem zabawiać się jego kabanosem z całej siły próbując powstrzymać mojego wacusia który chciał pokazać swoją prawdziwą wiekość.
- czemu ci nie staje nie podniecamy cię🧐- zapytał shoto.
- n-nie t-t-t-o-o-o-to j-ja - starałem się wymyślić jakąś wymówkę lecz stało się coś okropnego... Wystrzelił. Wystrzelił przebijając stojącego nade mną brokuła.

Obrazek dla lepszej wizualizacji tej sytuacji

Obrazek dla lepszej wizualizacji tej sytuacji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- DEKU - krzyknął przerażony kacchan.
- JAPIERDOLE Y/N TWÓJ PINDOL - przeraził się szczoto.
- SZCZOTO J-JA TO WYJAŚNIE - próbowałem uratować sytuację z moim przyszłym mężem totalnie zapominając o brokule.
- WALIĆ TWOJE WYTŁUMACZENIA DZWOŃCIE NA POGOTOWIE - wydarł się stanowczo żółty. Był tak stanowczy i damitacyjny dominujący (KURWA NWM😭)... Co niestety jeszcze bardziej mnie podnieciło a mój przyjaciel zrobił się większy. Po chwili przyjechało pogotowie a zielony i kacchan pojechali do szpitala(w sensie bakugo się nic n stało tyko se pojechał bo jest suportiw bojfrend).

     Cały czas w szoku patrzysliśmy się sobie z szczoto w oczy gdy nagle poczułem okropny wręcz wykręcający smród. Lecz w jakiś sposób był dość podniecający przez co z mojego pindolka który swoją wielkością i grubością przebił sufit wyleciało pyszne mleczko mniam mniam. I na dworze teraz padał deszcz z mojej spermy. Lecz smród zbliżał się coraz bardziej po chwili dołączyły do niego kroki aż do pokoju wszedł...
    
Sory że tak długo n było rozdziału ale n miałem weny to wcale nie tak że zapomniałem o istnieniu wattpada

°/ todobakudeku & Shrek × reader /° Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz