ROZDZIAŁ 1

44 5 0
                                    

Dziś  dowiedzialam się że w spadku dostaliśmy 2 miliony. Moja rodzina nawet nie wie co wujek studiował czy w ogóle studiował gdzie pracował i tym podobne. No ale narazie nikt o tym nie myślał. Pierwsze co zaczęliśmy odnawiać dom. Ja oczywiście zajęłam się swoim pokojem. Obecnie miał różowe ściany które były dość brudne bo odmalowywałam je ostatnio 6 lat temu,półki niemal spadały że ścian a drzwi miały poluzowane zawiasy. Na szczescie mój dom był dość blisko studiów wiec na obecną chwilę nie musiałam nigdzie wyjeżdżać. Była godzina 19:00 a ja musiałam jeszcze zrobić projekt na studia. Ale jak to ja zwyczajnie się tym nie przejmowałam i nadal byłam wciągnięta w telefon na którym szukałam nowych mebli,drzwi i farby w kolorze szarym. Zastanawiałam się jeszcze na tapetę w napisy jak jest w książce bo bardzo lubię czytać ale chyba zrezygnuje z tego pomysłu. Zapominając o projekcie poszłam spać.
Nastał kolejny dzień a ja obudziłam się o 7:25 bo jakimś cudem budzik nie zadzwonil,miałam na 8:00 lekcje więc miałam tylko 20 minut żeby się ogarnąć co naprawdę było wyzwaniem.Ledwo zdążyłam na autobus i pojechałam do szkoły. W trakcie jazdy przypomniałam sobie o projekcie,zrobiłam już pół w szkole ponieważ byłam w grupie z Marsem,był to kolega z którym trzymam się od 2 klasy szkoły średniej.I nagle słyszę dźwięk dzwoniącego telefonu. TAK BYŁ TO MARS. Niepewnie przyłożyłam słuchawkę do ucha i czekałam aż wypowie pierwsze zdanie
-Masz nasz projekt?
-Emmmm
-Mail!
-No nie mam
Odparłam z rozpaczą
-przecież dostaniemy teraz jedynki!zdajesz sobie z tego sprawę!!
-na obecną chwilę nie
Rozłączyłam się i odetchnęłam.
Może byłam zbyt pyskata i za to większość ludzi mnie nie lubiła ale jakoś to jest moja osobowość i nie umiem się zmienić. Oczywiście pierwszą lekcją musiało być prezentowanie projektu którego my nie mieliśmy i w dodatku Mars był na mnie obrażony jak nigdy.
Oczywiście ja chodziłam nie wiadomo jak szczęśliwa po tym ile teraz mam kasy,pomimo że chodzę na studia nadal dostaje kieszonkowe. No i natrzedla kolej moja i Marsa. Pan Maris odrazu widzial że coś jest nie tak więc ja z Marsem stanęliśmy przy tablicy i przyznaliśmy się do tego że nie mamy projektu. Można było po samej minie pana Marisa nie był zadowolony
-A więc oboje dostajecie jedynki
Z opuszczoną głową postanowiłam nie dyskutować i się nie odzywać  wróciłam do domu pokłócona z Marsem i obecnie bez jakichkolwiek przyjaciół bo jak Mars jest obrażony to długo nie odpuści więc wróciłam do zamawiania mebli.

FORTUNA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz