Rozdział 1: Początek

32 3 0
                                    

Kija jak co dzień wyruszyła zająć się swoim ogrodem. Zawsze gdy tam była czuła, że to jej miejsce. Znajdowały się tam głównie kwiaty ale miała też określone miejsce na warzywa, które czasami używała w celach kulinarnych. Była ona bardzo spokojną i radosną kobietą. Znała bardzo wiele osób w wiosce.

Kiedy plewiła w swoich kwiatach poczuła podmuch wiatru, który bardzo ją zadowolił bo było jej naprawdę gorąco, ta wiosna była wyjątkowo bardzo ciepła. Po chwili poczuła jeszcze mocniejszy podmuch wiatru, który lekko ją zaniepokoił. Nagle zobaczyła, że przez wiatr ułamała się gałąź z drzewa oliwnego, które rosło obok jej ogrodu i zmierzało prosto na nią, zasłoniła się rękoma. W ostatniej chwili gałąź została odrzucona przez silny podmuch wiatru, zobaczyła swojego syna.

- Dziękuje Kai. - uśmiechnęła się.

- Nie ma sprawy. - również się uśmiechnął. Przyszedłem chyba w ostatniej chwili - zaśmiał się chłopiec.

- Ty zawsze byłeś moim aniołem stróżem. - spojrzała na ogród. Za niedługo wybieram się na targ, idziesz ze mną?

- Bardzo bym chciał ale nie mogę, mam dziś dodatkową lekcję magii. - przypomniał jej chłopiec.

- A no tak. - uświadomiła sobie kobieta. Zapomniałam o tym, wczoraj mi przecież mówiłeś. A przeszedłbyś się w takim razie ze mną wieczorem do parku, dawno w nim nie byłam?

- Jasne! - odpowiedział chłopiec.

Rozeszli się w swoje strony.

Kai zabrał swój kij z głową lisa dzięki, któremu potrafił szybować po niebie i poleciał w stronę szkoły, w której odbywały się jego lekcje. Zanim się tam udał wybrał się jeszcze do sklepiku bo lekko zgłodniał. Gdy dotarł na miejsce zobaczył w sklepiku swoją ulubioną przekąskę czyli kapaje. Rzadko je tam widywał bo tylko nieliczni je kupują, więc nie przynosiły zbyt dużego zysku właścicielowi. Kai Zakupił kapaje i od razu zaczął je zjadać. Były to chrupki o smaku ziołowym w posypce o smaku waniliowym. Od razu po zjedzeniu wyruszył dalej.

Kiedy przelatywał nad mostem, pod którym płynęła rzeka Fra zobaczył swoją szkołę. Była ona niewielka i cała zrobiona z drewna, głównie oliwnego oraz dębowego. Przed szkołą znajdował się wielki plac, przeznaczony do ćwiczeń magicznych.

Wylądował radosny przed szkołą bo bardzo lubił uczyć się magii, podszedł do drzwi, wziął głęboki oddech, otworzył je i wszedł do środka.

                                                                       •

Pierwsze co Kai zobaczył to duży hol. Po prawej znajdowała się toaleta, a po lewej gabinet pielęgniarki oraz sekretariat. Przed nim znajdowało się przejście na plac do ćwiczeń magicznych oraz obok schody prowadzące na zwykłe lekcje. Pierwsze co zrobił to wybrał się do pani w sekretariacie aby zgłosić, że przybył na lekcje dodatkowe, a następnie wybrał się do sali 3a, w której mieli się spotkać wszyscy chętni.

Po kilkunastu minutach przybyła tam tylko jedna dziewczyna, Onil. Miała blond włosy z lekkim odcieniem czerwieni oraz piegi, była ubrana cała na biało oprócz torby, która była koloru ciemnozielonego. Rzadko się widują, znają się tylko z widzenia bo nie chodzili razem do klasy, Kai był rok starszy od niej.

Nagle do sali wszedł nauczyciel magii, wydawał się lekko zaniepokojony lecz starał się to ukrywać.

- Dzień Dobry! - powiedział nauczyciel.

- Dzień Dobry! - odpowiedzieli Kai oraz Onil.

- Dość was mało dzisiaj. - zdziwił się nauczyciel.

Kai - PrzeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz