Ten , który odszedł

Rozdział 7

Gdy wróciliśmy do domu Dercy i Fizzy słodziutko spały w fotelikach, więc wnieśliśmy dziewczynki do ich pokoju i przebraliśmy w lżejsze ciuchy, a sami zeszliśmy na dół aby przyszykować obiad.Kiedy skończyliśmy i zobaczyliśmy kuchnie wybuchliśmy  niepohamowanym śmiechem. Cała podłoga , blat oraz my były w mące, bitej śmietanie i innych przypraeach ,których użyliśmy do robienia naleśników . Po ogarnięciu tego bałaganu poszliśmy na górę do dzieci. Gdy mieliśmy już wejść do pokoju małej Fizzy zobaczyliśmy przy jej łóżeczku zapłakaną Dercy ,która coś mówiła do swojej siostry.
-Fizzy to nie tak ,ze cie nie lubie ale ja sie boje ze rodzice przestana sie mna zajmofac i nie beda mnie jus kochac ....-zaszlochała
Aaa......albo zostawiom mnie u Zane
Weszłam wraz z Lukiem do środka i mocno przytuliliśmy płaczącą Ders.
-Ej skarbie my was obje bardzo kochamy i zawsze będziemy się wami opiekować ,a i nikomu cię nie oddamy królewno -powiedział Luke, a mała się uspokoiła
-Już dobrze myszko -zapytałam z troską
-Jest okei mamcia
-Dziewczynki co powiecie na to aby jutro gdzieś pojechać za miasto -zaproponował Luke.
Tak -pisnęła uradowana Ders
Zawsze gdy Luke proponuje wyjazd za miasto nie ma nas tydzień a nawet i dłużej . Ostatnim razem byliśmy w Paryżu.Spędziłyśmy tam cudowne dwa tygodnie

* Następnego dnia * Rikki ***

Wstałam wcześniej rano aby naszykować naszym księżniczkom ubrania i je dopakować , po czym zeszłam zrobić dla nas tosty a dla Fizzy zupkę .Gdy skończyłam przygotowywać posiłek do kuchni wszedł Luke z Ders na rękach .A ja zapytałam :

-Misiu gdzie jest Fizzy ?-zapytałam

-Fizz jeszcze śpi a Ders przyszła do mnie chwilę temu cała zapłakana i powiedziała ,że miała ''zly sen ',

ale już ją uspokoiłem . 

- Wy uciekajcie jeść a ja i Fizz zaraz do was zejdziemy :)

Udałam się na górę po moją młodszą córkę ,która o dziwo już nie spała tylko sb gaworzyła .Wyjęłam ją z łóżeczka i zeszłyśmy do kuchni aby spożyć posiłek .