Rozdział 5.

1.1K 20 2
                                    

          Drogi pamiętniku...
     To już ostatni wpis, choć zostało mi bardzo dużo miejsca do zapisania. Nie będę jednak dalej prowadzić tego pamiętnika, bo po co? Po co, skoro chłopak, przez którego zapisywałam te wszystkie rzeczy, zniknął?
     Od wczoraj nie mam z nim kontaktu. Dzwoniłam do niego chyba z trzydzieści razy, ale nie odbierał. Nie odpisywał na moje wiadomości. Tak, jakbym w ogóle nie istniała. Dziś również do niego zadzwoniłam. Od razu odezwała się poczta głosowa. Neil mnie zablokował. I nie tylko na numerze. Wszędzie. Na Messengerze i Instagramie też. Nie miałam, jak inaczej się z nim skontaktować.
     Neil mnie zostawił.
     Nie wiem, co zrobiłam źle, ale musiałam przyznać, że bardzo mnie to bolało. Od wczoraj nie wyszłam z łóżka, a przed chwilą dowiedziałam się od mojej mamy, że Neil wyjechał ze swoją mamą. Sama nie wiedziała, gdzie wyjechali, ale powiedziała, że Nieil prosił ją o przekazanie mi pewnej informacji. Miałam do niego nie dzwonić. Miałam o nim zapomnieć.
     Neil Walker i przyjaźń z nim oficjalnie stała się przeszłością.
     Dlaczego to tak bardzo boli?

Nieznany: Nie udawaj, że mnie nie znasz, księżniczko.

Nieznany: Samochód? Nie wiedziałem, że zrobiłaś sobie prawko. Moje gratulacje, księżniczko.

Nieznany: Jeśli mi nie odpiszesz, zrobię wszystko, żebyśmy się spotkali. Mogę znaleźć cię wszędzie. Jeśli chcesz, mogę nawet przyjść w nocy do twojego domu, pamiętasz? Lubiłaś, gdy to robiłem.

Nieznany: W piątek o osiemnastej w parku. Na tej ławce, co zawsze paliliśmy skręty i braliśmy kreski ;). Jeśli się nie pojawisz, będę zmuszony pokazać się na oczy twoim rodzicom, a tego chyba nie chcesz prawda?

Nieznany: Nadal nie wiem, dlaczego mnie nie zablokowałaś i nie powiedziałaś rodzicom, że do ciebie wypisuję. Choć w sumie, to wiem. Boisz się, księżniczko. A to mnie cholernie nakręca.

Czytałam wiadomości od Williama już od kilku minut. Każda z nich była wysłana innego dnia, a jak nie dnia, to godziny. Strasznie mnie to przygnębiało, bo nie wiedziałam, co zrobić. Nie chciałam powiedzieć o tym rodzicom. Sama nie wiedziałam, dlaczego.

William miał rację. Bałam się. Bałam się powiedzieć rodzicom o tym, że ten chłopak znów do mnie wypisywał. To było absurdalne.

Od kilku dni byłam zupełnie nieobecna. Nie potrafiłam się na niczym skupić, a mój humor był tak zły, że czasami po prostu się do nikogo nie odzywałam. Znacznie obniżyłam się w nauce, przez co rodzice zaczęli coś podejrzewać. A w szczególności mama. Lily też, ale potrafiłam ją zbyć. Gorzej było ze Stephanie. Znów ograniczałam jedzenie, co w zasadzie również nie umknęło uwadze moich przyjaciół i bliskich. Strasznie źle się czułam z faktem, że po raz kolejny zaczęłam ich oszukiwać nawet w podstawowych czynnościach. Nie miałam na nic siły. Mogłabym cały czas spać– albo nie spać wcale– i nie wychodzić z pokoju. Wiedziałam jednak, że nie mogłam. Nie mogłam tego zrobić, bo to wydawałoby się już zupełnie podejrzane. Jak na razie jakoś udawało mi się migać od niektórych rzeczy.

—Addison!— krzyknęła moja mama, po czym weszła do pokoju.— Oh, już nie śpisz. To dobrze. Szykuj się, bo zaraz naprawdę spóźnisz się do szkoły— oznajmiła, na co kiwnęłam głową i wyłączyłam swój telefon, po czym odłożyłam go na toaletkę na przeciw mnie.— Dobrze się czujesz?— spytała nagle.— Blado wyglądasz.

—Tak, mamo— odparłam, odchrząkając. Kłamstwo.— Jest dobrze, tylko chyba źle spałam.

Kolejne kłamstwo.

Don't Leave Me, PleaseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz