Rozdział 5

139 10 0
                                    


Jason

Zaimponowała mi, a nie zdarzało się to zbyt często. Już dawno na mojej drodze nie stanęła kobieta z taką pewnością siebie. Te na, które ostatnio wpadałem w gruncie rzeczy niczym się od siebie nie różniły. Chciały, aby się z nimi przespać i nie miały nic wielkiego do zaoferowania.

Po Skyler spodziewałem się, że będzie poukładana i spokojna, a ona bez najmniejszego problemu poradziła sobie z czterema kłócącymi się facetami. Otworzyłem szeroko oczy, gdy walnęła wtedy w ten stół i wrzasnęła. Do teraz w głowie siedział mi jej głos. Melodyjny, ale niecierpiący sprzeciwu. Czułem, że to i tak nie wszystko na co ją stać, a przy nas jeszcze nie raz dostanie szału. W szczególności, że Jimmy już od pierwszej chwili usiłował jej robić pod górkę. Patrząc na jego zachowanie, sam postanowiłem odpuścić bycie typowym dupkiem.

Gdy znów zostaliśmy sami rozpoczęła się kolejna dyskusja. Jimmy nie dawał za wygraną, choć jeszcze kilka chwil temu obiecał Deanowi, że nie będzie robić problemów. Czym coraz bardziej zaczął mnie wkurzać.

– Stary naprawdę nie rozumiem o co ci chodzi. Wydaje się sympatyczna i może faktycznie da sobie z nami radę. Po za tym słyszałeś, nie jest nowa w tym środowisku. Zajmowała się podobnymi sprawami już wcześniej.

– To jest baba. One nie umieją ogarniać emocji. – Jakbyś ty umiał. Dodałem w myślach. – Wieczne fochy, obrażanie się o byle gówno i problemy z dupy. Tego w naszym świecie jest mnóstwo. Jeśli myślicie, że współpraca z nią to będzie przyjemność to jeszcze się przekonacie, że nie. Po za tym Dean już nas dobrze znał, wiedział co lubimy. Ona nawet połowy tego nie zapamięta.

– Uważam, że przesadzasz.

– Gdzie się podział ten Jason sprzed miesiąca? Zgubiłeś gdzieś jaja, bo zaczynasz się zachowywać jak cipa. Od kiedy tobie wszystko tak nagle pasuje?

– Stary, ogarnij się. Mogę cię zapewnić, że jaja mam na swoim miejscu. Tylko w przeciwieństwie do ciebie, liczę się z dobrem zespołu, a bez menadżera to wszystko co osiągnęliśmy, chuj strzeli. Dlatego uważam, że trzeba dać jej szansę.

– A ja uważam, że Dean powinien jeszcze raz poszukać kogoś na swoje zastępstwo. – Warknął. – W ogóle po co ją tak bronisz? Nie znasz jej nawet. A po za tym skoro jest taka mądra to niech sobie radzi w naszym świecie bez kół ratunkowych i dodatkowych ulg. Nie zamierzam jej w niczym ułatwiać.

– Nie znam jej, ale chcę poznać. Stawiam stówę, że za miesiąc będzie obeznana z naszym życiem tak samo jak Dean. Wygląda na kogoś kto szybko się uczy.

– Ogólnie wygląda zajebiście. Jak modelka z pierwszych stron gazet. Ta buźka, a ten głos. Gdzie ona się wcześniej chowała? – Collin się rozmarzył, a Aaron wybuchnął śmiechem.

– Jimmy musisz to przyjąć do wiadomości. Dean ma inne zobowiązania i teraz ktoś inny będzie nami zarządzał. A w tym momencie robisz z igły widły! Jason ma rację mówiąc, że dobrze byłoby ją lepiej poznać. – Aaron bez mrugnięcia okiem poparł mnie we wszystkim co mówiłem. Widać nie tylko mi, nasz kumpel zaczynał działać na nerwy.

– Spodziewałem się, że ty Jason będziesz miał problem, że nowy menadżer i jeszcze baba. A tu widzę, że jesteś taki chętny na współprace. Przyznaj, że chcesz ją przelecieć i dlatego udajesz takiego miłego i dobrego. A obaj wiemy, że jesteś dupkiem.

– Pierdol się. Nie mam ochoty ci się spowiadać z tego kogo chce zaliczyć, a kogo nie. Nie twój interes. – Może i zareagowałem zbyt agresywnie, ale Jimmy swoimi uprzedzeniami działał mi na nerwy.

Wstałem z miejsca i nie zważając na głosy pozostałych po prostu wyszedłem. Musiałem ochłonąć, bo niewiele brakowało, żebym wstał i przywalił temu idiocie.

Miałem łatkę bawidamka, wiecznego singla i człowieka, który stawia tylko na jednonocne przygody, ale nie oznaczało to, że udawałem miłego, tylko po to by przelecieć Sky. Po prostu czułem, że Dean znalazł odpowiednią osobę i z nią jeszcze wiele osiągniemy. Prawda była też taka, że Skyler zrobiła na mnie potężne wrażenie. Oczarowała mnie swoją niewinną buźką i ogromną pewnością siebie. Po za tym była naprawdę śliczna. Nie chciałem już na samym początku sprawić, żeby mnie znienawidziła. Potrzebowaliśmy menadżera, bo wyznaczony termin trasy zbliżał się wielkimi krokami.

***

Wróciłem do mieszkania uprzednio pisząc tylko Aaronowi, żeby na mnie nie czekali. Mieliśmy pracować nad nową piosenką, ale wkurwiony i tak nic bym nie zdziałał, więc przełożyliśmy to na kolejny dzień.

Usiadłem na balkonie i ze szklanką mrożonego napoju napawałem się widokiem pogrążonego zachodem słońca Miami. Zawsze kiedy miałem nadmiar myśli, to oddalałem się od wszystkich. Potrzebowałem spokoju. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu, a gdy odpowiedziałem na wiadomości to wpisałem w wyszukiwarkę imię i nazwisko Sky. Od razu wyskoczyły mi zdjęcia i artykuły z koncertów. Kojarzyłem zespół, z którym wcześniej współpracowała, ale jej nigdy wcześniej nie spotkałem. Niczego ciekawego też się nie dowiedziałem, więc jeszcze przejrzałem jej konto na instagramie. Bawiłem się w cholernego stalkera i obejrzałem każde pieprzone zdjęcie i każdą zapisaną relacje. Miała ich sporo. Wiele właśnie z koncertów, ale i takie z muzykami. A także chyba z kimś z rodziny i nawet fotkę z dobrze znaną mi baristką, co oznaczało, że te dwie się przyjaźniły. 

Melodia uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz