Rozdział 2. Odpowiedzialne zadanie.

14K 666 139
                                    

ISEY

Budzę się i mocno przeciągam, stękając pod nosem. Odsuwam na bok kołdrę i prawie zrzucam laptop, który zaplątał się w pościeli. Szybko po niego sięgam i upewniam się, czy aby na pewno go nie uszkodziłam. Otwieram szeroko oczy, gdy zauważam świecącą się zieloną diodę w rogu klawiatury. Cholera jasna, musiałam zasnąć podczas pracy i zapomniałam go wyłączyć.

Odrzucam z twarzy kosmyk włosów i włączam program do projektowania wnętrz. Z ulgą wypuszczam powietrze z płuc, kiedy okazuje się, że projekt sypialni, przez który zarwałam nockę, się zapisał.

Właśnie zaczynam trzeci rok studiów na architekturze wnętrz, a od maja pracuję razem z mamą i jej siostrą Tinną w ich własnym biurze projektowym. Zostały mi jeszcze tylko dwa lata, a później mogę w pełni się poświęcić pracy z klientami.

Mama i ciocia zaraziły mnie tą pasją, gdy miałam pięć lat. Już wtedy biegałam po domu z plastikowym młotkiem i kazałam tacie co chwilę zmieniać wystrój mojego pokoju. I przez te wszystkie lata nic się nie zmieniło. Przynajmniej raz w roku czuję potrzebę odmienienia mojego kąta.

Schodzę na dół, szeroko ziewając. Nieprzytomnie ruszam w stronę ekspresu, bo tylko kawa jest w stanie mnie teraz uratować.

– Coś ty robiła całą noc? – Za plecami słyszę głos mojego brata.

Patrzę na niego pustym wzrokiem.

– To samo, co ty – odburkuję i upijam łyk życiodajnego napoju.

– Śmiem wątpić – prycha i przeciska się obok mnie. Wyciąga z szafki płatki owsiane i zaczyna przygotowywać tę swoją papkę. – Chcesz też? – Wskazuje na swoją miskę. Kręcę głową i ponownie maczam usta w gorącej kawie. – Żyjesz samą miłością...

– Do ciebie – sarkam.

Siadam na stołku barowym i przeglądam kalendarz w telefonie. Wzdycham ciężko, gdy widzę, że mama nie wpisała mi żadnych nowych zleceń. Będzie mi się nudziło przez następny tydzień. Pewnie chciała dać mi kilka dni wolnego przed rozpoczęciem kolejnego roku studiów, ale ta bezczynność doprowadzi mnie do szaleństwa.

– Dlaczego jesteście tutaj? – pytam brata. On i Ally mają

swój dom dziesięć minut drogi stąd.

– Nie mamy wody – odpowiada i wkłada pełną łyżkę owsianej papki do ust. – Jakaś awaria na całej ulicy.

– I długo to potrwa? – jęczę. – Zakłócasz mój spokój.

– Nie mogłem wymarzyć sobie lepszej siostry – żartuje, a ja wyszczerzam się w jego stronę. Kocham mu dokuczać.

Frost jest naprawdę świetnym bratem. Ludziom się wydaje, że jest lekkoduchem, ale to tylko pozory. Troszczy się o rodzinę, tę prawdziwą i tę na lodzie, i każdemu stara się pomóc. Potrafi stawić czoło wyzwaniom i nigdy się nie poddaje. I uwielbia być w centrum zainteresowania.

Całkowite przeciwieństwo mnie. Wolę usunąć się w cień i nikomu nie przeszkadzać. Chociaż Frost jest niejako zmuszony do życia w świetle reflektorów. W końcu jest kapitanem drużyny hokeja, a to bardzo wymagająca funkcja.

– Cześć, dzieciaki. – Tata wchodzi do kuchni i całuje mnie w czoło na powitanie. On również parzy sobie kawę. – Isey, mam dla ciebie zadanie. Jesteś wolna w tym tygodniu?

Patrzę na niego, po czym mrużę oczy.

– Najpierw powiedz mi, co chcesz – zaczynam wolno – a dopiero potem ci powiem, czy jestem wolna.

Posyłam mu szeroki uśmiech. Tata śmieje się pod nosem, a następnie spogląda po sobie z Frostem.

– Mały demon – odzywa się brat i spogląda na ojca, czekając, aż ten powie, o co mu chodzi.

JUST ONE CALL | Call Me #1 | WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz