- Coś cię trapi. - Powiedział mój bliźniak z zainteresowaniem.
- Co, nie.
- Widzę, co cie gryzie? Wiesz ze możesz mi powiedzieć.
- Nic, znaczy... Kurwa...
- No już. Migiem mi mów! - powiedział wpychając się na łózko obok mnie.
- Co ty odpierdalasz?!
- Ciii... Cichutko. - przytulił mnie na co się spiąłem. - Migiem mi tu gadaj, wywal to z siebie.
Jego bliskość była niebezpiecznie przyjemna, nie przepadałem za nią, ale jednak jej potrzebowałem. Oddałem uścisk, jednocześnie uważając by moja prawa ręka, o której nie wspomniałem że jest zabandażowana, nie była niczym przyciśnięta. Ledwo co ją ktoś dotknął i już mnie piekło z bólu. Wracając.
- Ja... Nie no nic się nie stało, zmęczony jestem po prostu.
- Tony, przecież widzę. Tylko jak Noel wyszła to zrzędniałeś.
- Nic się nie..
- Gadaj, po prostu powiedz.
- Są w sumie dwie sprawy... Taka gorsza i lżejsza.
- Dawaj od tej lżejszej.
- Dalej mi nikt nie powiedział po co dalej tu siedzę i nie wiem za ile będe mógł wyjść.
Shane westchnął, nie był widocznie zadowolony.
- Shane, wiesz coś. Prawda?
- No ..
- Powiedz mi.
Westchnął i przeciągnął dłonią po moich plecach co przyprawiało mnie o kolejny stres.
- No wiesz.. coś nad czym tak nie raz ciężko pracowałeś, co lubiłeś zostało tak jakby lekko, nie bardzo tak delikatnie, minimalnie zrujnowane.
Drgnąłem. Przemyślałem i filtrowałem jego słowa. Jedyne co mi przyszło na myśl to, moje szkice które postanowiłem uwiecznić na moim ciele.
- Co...
- Może nie są to jakieś złamania, ale są to liczne obtarcia. Głównie na twoim karku, plecach i ręce.
Nie. Nie. Nie to nie prawda.
- Przepraszam Tony. Nie chciałem by tak wyszło. Vincent mówił lekarzom że jeżeli jest jakiejś wyjście z tego to że zapłaci krocie, ile będzie trzeba.
Łzy stanęły mi w oczach, nie spływały ale stały na baczność.
- Chcę to zobaczyć.
- Tony, pod bandażami jest twoja skrzepnięta krew, jeżeli nieodpowiednio ją zdejmiesz strupy się zdejmą wraz z opatrunkiem a ty stracisz kolejne... Litry cennej krwi. Nie możesz.
- Muszę.
- Nie.
- Proszę.
- Nie.
Przytuliłem się mocniej. Po cholerę to wszystko było! Przez jebanego pijaka to wszystko, całe moje życie się spierdoliło.
- A ta gorsza sprawa?
- Ja dowiedziałem się o czymś, czego nie powinienem wiedzieć...
- Co to takiego? - musnął pełną czułości ręką po moich plecach.
Gardło mi się związało, nie mogę jej wydać. Ale już wtopiłem się w bagno. Znów okazałem słabość. Najzwyczajniej się rozpłakałem. Mój bliźniak nie za często widział mnie w takim nie najlepszym stanie, ale on był jedynym który to widział.
CZYTASZ
Impossible Wish // Tony Monet
RomanceAnthony Monet zwany też Tony'm, uważanym jako rozpuszczonego i lekko myślącego nastolatka, ukrywa w sobie więcej niż ktokolwiek może sobie pomyśleć. Traktowany jak śmieć postanawia to niespodziewanie zmienić, swoją postawą szokuje wszystkich. Strach...