×1×

134 30 35
                                    

☆゚.*・。゚☆

Chłopak powolnym krokiem skierował się do swojej klasy, ze wzrokiem wbitym w podłogę.

Otworzył drzwi na tyle cicho, na ile się dało, lecz i tak rozległ się całkiem donośny dźwięk skrzypienia. Cóż, zawiasy nie były zbyt nowe.

Do rozpoczęcia lekcji zostały trzy minuty. Zielonowłosy nie lubił się spóźniać, ale w tym przypadku również nie chciał przyjść za szybko.

Usiadł w ławce, na której w poszczególnych miejscach były wyryte cyrklem słowa, które nie były specjalnie miłe.

Bezszelestnie przygotowywał się do lekcji, ale kątem oka zauważył zbliżających się kolegów z klasy. Ten widok niezbyt go uradował.

Czarnowłosy oparł się o ławkę Izuku, a drugi swobodnie stał obok.

Wziął do ręki piórnik zielonookiego, oglądając go z lekkim uśmieszkiem.

– Ups – zaśmiał się, rozsypując całą zawartość na podłogę. Midoriya podniósł swój wzrok, lecz jak zobaczył, że obydwóch nastolatków się w niego wpatruje, znów wbił go w ławkę. – Nie pozbierasz tego? Może lepiej Ci to wyrzucić przez okno, hm?

Zielonowłosy mimowolnie przyklęknął na jedno kolano, zbierając długopisy oraz ołówki. Po sali rozbrzmiał dzwonek. Z tego też powodu jeden z chłopaków na odchodne zdeptał mu dłoń, po czym obydwoje ze śmiechem skierowali się do swoich ławek.

Izuku syknął, rozmasowując obolałe miejsce. Nie zrobiło to na nim większego wrażenia, więc zwyczajnie dokończył to, co robił i usiadł na swoim krześle. Bez zbędnego narzekania czekał na rozpoczęcie lekcji, ponieważ wiedział, że cokolwiek powie i tak nic nie zmieni, a jedynie pogorszy swoją sytuację.

☆゚.*・。゚☆

Nastolatek przez resztę dnia unikał kontaktu ze swoją klasą, poprzez przebywanie przez całe przerwy w toalecie, co dosyć dobrze mu wyszło, ponieważ do końca lekcji żadna nieprzyjemna sytuacja nie miała miejsca.

Odkluczył drzwi po czym wszedł do środka. Ruszył w stronę kuchni, gdzie słyszał swoją mamę.

– Cześć, mamo – mruknął z uśmiechem, opierając się o ścianę.

– Oo! Hej, Izuku – odwzajemniła uśmiech. – Zaraz mam obiad, chwilka.

– Zjem później, nie jestem głodny – odpowiedział oraz skierował się do pokoju.

Zaczął sciągać swój mundurek, chcąc przebrać się w coś wygodniejszego.
Kiedy zdjął spodnie, swój wzrok wbił w okolice ud.

Miał tam może z kilkanaście blizn jak i świeżych ran, ponieważ wiedział, że jeśli będzie się ciął po bliznach, to będzie bardziej bolało, bo skóra jest tam wrażliwsza, dlatego zamiast tworzyć nowe, pogłębiał stare.

Wpatrując się w to, w jego oczach zebrały się łzy. Wiedział, jak się oszpeca i tak naprawdę jest to jedynie chwilowa ulga. Za każdym razem żałował i obiecywał sobie, że to ostatni raz, jednakże tych ostatnich razów było zdecydowanie zbyt wiele.

Zamrugał kilka razy, aby pozbyć się łez i dokończył przebieranie się.

☆゚.*・。゚☆

× Zawsze po twojej stronie × BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz