☆゚.*・。゚☆
- Możecie mi to wyjaśnić? - mruknął dyrektor, opierając się o swoje biurko.
- Nie ma co wyjaśniać! On jest jakiś psychiczny, rzucił się na mnie! - chłopak burknął, patrząc z nienawiścią w stronę zielonowłosego, który nie podnosił wzroku z podłogi.
- Bez powodu? - dopytał dyrektor, unosząc brwi.
- Tak.
- Mhm... To nie pierwsza bójka, którą wywołaliście, więc nie mam innego wyboru, niż was zawiesić, na wasze szczęście, tylko do końca tygodnia. Wy macie poczekać pod gabinetem, a ja zadzwonię po waszych rodziców - wyjaśnił, szukając czegoś w komputerze.
- Że co?! Do kurwy, nie mogę sobie pozwolić na zaległości przez to, że jakiś nerd pierdolnął temu idiocie! Nie mam z tym nic wspólnego! - oburzył się blondyn, wstając z krzesła.
- W tym momencie się uspokój albo zawieszę Cię na dwa tygodnie i dostaniesz jeszcze nagane w gratisie za niestosowne wyrażanie się - powiedział staruszek od niechcenia, ponownie odwracając wzrok na urządzenie.
- Tsk!
Opuścił pomieszczenie, trzaskając drzwiami, na co pozostała dwójka także wyszła na korytarz, jednak nie tak donośnie.
Blondyn usiadł na ławkę, Midoriya oparł się o ścianę, a trzeci chłopak po chwili namysłu dosiadł się do Katsukiego.
- Wszystko przez ciebie, pedale - syknął brunet, patrząc z nienawiścią na stojącego obok chłopca.
- Mówiłem, żebyś przestał. Sam się prosiłeś - mruknął strasznie cicho, ale przez ciszę na korytarzu było to słyszalne.
- Wiesz co? Pierdol się. Znalazł się wielki mądrala - prychnął lekceważąco. - Taki z ciebie bohater przecież.
Zielonowłosy zacisnął szczękę, lecz nie skomentował tego.
- Zamknij japę, pacanie. Gdyby nie ty, nie byłbym zawieszony, więc chociaż łaskawie utkaj ten ryj - burknął Bakugo, na co drugi jedynie przewrócił oczami, krzyżując ręce.
- Jeszcze się, kurwa, doigrasz.
☆゚.*・。゚☆
Przyjechali rodzice trzech chłopców. Pani Midoriya przeprosiła za swojego syna ojca pobitego chłopaka. Cała trójka dowiedziała się od dyrektora o licznych sprzeczkach, w których uczestniczą ich dzieci.Teraz, zielonowłosy wraz ze swoją mamą wsiadł w ciszy do samochodu.
- Izuku-
- Przepraszam. To się już więcej nie powtórzy.
- Dobrze wiesz, że to nie o to chodzi. Powiedz mi w końcu co się dzieje w tej szkole.
- No mówiłem Ci już. Czasami jakieś głupie zaczepki i tyle.
- Chcę usłyszeć od ciebie prawdę, przestań wymyślać.
- Mówię prawdę. Nie ufasz mi?
- Izuku nie łap mnie za słówka. Jesteś moim jedynym dzieckiem, martwię się o ciebie.
- Niepotrzebnie, wszystko jest okej, naprawdę - zielonek uśmiechnął się do Inko, a ta westchnęła.
- Proszę, powiedz mi jak coś się będzie działo. Przecież wiesz, że możesz mi ufać w każdej sprawie, tak?
CZYTASZ
× Zawsze po twojej stronie × BakuDeku
Fanfictionzaden rozdzial nie jest sprawdzany, wiec moga sie pojawic powtorki tych samych slow czy cos w tym stylu. w ksiazce pojawiaja sie wulgaryzmy, samookaleczanie itd oraz moga zdarzyc sie bledy interpunkcyjne, ktore raczej nie przeszkadzaja w czytaniu.