Wysoka, czarnowłosa kobieta mijała szybko grupki nastolatków gromadzące się na ulicach Mediolanu. Krótka, czarna, przetykana siateczką sukienka, którą miała na sobie unosiła się do góry przy każdym kroku odsłaniając coraz mocniej jej opalone uda, ale nie zwracała na to uwagi. Długie włosy spięte w wysoki koński ogon kołysały się w rytm ruchu bioder, przysłaniająca część czoła grzywka falowała przy każdym podmuchu wiatru.
Co niektórzy mężczyźni oglądali się za nią z zainteresowaniem. Większość z nich trzymała w dłoniach szklane butelki wypełnione winem lub mocniejszymi alkoholami. Niektórzy zaciągali się zwijanymi na prędko jointami. Słodki zapach palonego zioła wydobywał się niemal z każdego mijanego przez nią zaułka, towarzyszyły mu często śmiechy i śpiew pijanej młodzieży.
- Oi! Piękna! Chcesz łyka? – Zawołał za nią jeden z chłopaków. Dziewczyna zatrzymała się i spojrzała przez ramię, uśmiechnęła się, gdy jej wzrok napotkał spojrzenie bystrych, zielonych oczu przyjemnie kontrastujących z wściekle niebieskimi, postawionymi na sztorc włosami.
- Dzięki, ale nie tym razem. Ktoś już na mnie czeka. – Odpowiedziała szybko, a chłopak wyraźnie zmarkotniał. Pociągnął solidnego łyka z trzymanej w ręce butelki, w której rozpoznała zagraniczną wódkę.
- Mimo tego mam nadzieję, że znajdę cię gdzieś w środku bella. – Odparł odwracając się w powrotem w stronę swoich znajomych. Jeden z nich wydawał się jej dziwnie znajomy, ale nie miała teraz czasu by się nad tym zastanawiać. Była już spóźniona na spotkanie.
Przeklinając po raz kolejny w myślach wybór miejsca przeszła na drugą stronę wąskiej uliczki i skręciła w lewo. Pomiędzy niskimi, jasnymi budynkami dostrzegała już wejście do tunelu.
Stukot jej obcasów ginął w dźwiękach mocnej, elektronicznej muzyki dobiegających z głównej ulicy. Gdzieś na prawo ktoś machał do niej ręką, chcąc by podeszła, ale ona jedynie zerknęła nerwowo na zegarek. To nie był czas na poznawanie nowych osób.
Światła neonów wydobywające się z głównego wejścia stawały się coraz wyraźniejsze z każdym jej krokiem. Falujące morze ludzi próbujących dostać się do środka jednak skutecznie zasłaniało jej stojących na wejściu bramkarzy. Miała nadzieję, że zgodnie z ich ustaleniami jeden z nich będzie wiedział, że ma ją wpuścić bez zadawania zbędnych pytań.
Pewnym krokiem przekroczyła pustą o tej porze nocy dwupasmówkę zalaną tłumem spragnionych emocji ludzi i zaczęła przepychać się w stronę wejścia rzucając co jakiś czas krótkie „przepraszam".
Odprowadzały ją oburzone głosy tłumu, ale nie przejmowała się tym. Zareagowała dopiero gdy jeden z podchmielonych chłopaków złapał za jej ramię. Ciepłe, klejące się od alkoholu palce zacisnęły się na jej odsłoniętej skórze i pociągnęły ją w tył.
- Zaczekaj na swoją kolej laleczko. – Rzucił oburzony, bełkocząc od wypitych trunków, ale ona nawet się nie odwróciła. Bez zawahania zamachnęła się ręką i z całej siły uderzyła natarczywego mężczyznę łokciem prosto w splot słoneczny.
Palce zaciskające się na jej ramieniu puściły w tym samym momencie, w którym dosłyszała głośne stęknięcie. Nie chcąc wzbudzać większej sensacji schyliła się by przemknąć na przód pod ręką znajdującej się przed nią różowowłosej dziewczyny. Pijana nastolatka nawet nie zwróciła za nią uwagi, zajęta przymilaniem się do stojącego niedaleko Włocha.
- Uważaj jak idziesz! – Krzyknął za nią wysoki blondyn, gdy tłum znów zafalował spychając ją na chłopaka o skandynawskiej urodzie. Butelka wina, którą trzymał w ręce przechyliła się oblewając jego koszulkę burgundową cieczą. Jej słodki zapach mieszał się z oparami potu i wyziewami czekających na wejście ludzi.
CZYTASZ
Złoto i szmaragdy. [AU OC x Sebastian Sallow] ZAKOŃCZONE
FanfictionGdy Fanny wydawało się, że jej życie w końcu wkroczyło na dobre tory otrzymała zaproszenie do dawno niewidzianego przyjaciela z szkolnych czasów. Nie wiedząc z czym ono się wiąże, zgodnie z jego prośbą wybrała się do jednego z Mediolańskich klubów...