»»---- sᴄʜᴏᴏʟ ᴛʀɪᴘ ----««
~Dream~
W autobusie panował istny chaos. Na przodzie ktoś rzygał, z tyłu śpiewali Pociąg do gwiazd, inni spali, a jeszcze inni tańczyli w przejściu.
Do tego wszystkiego brakowało jeszcze typa, którego ugryzł by pająk w dupę. Jakby zaczął skakać po tych fotelach to przysięgam, że użył bym młotka, wybił szybę i spierdolił jak najdalej od tego wariatkowa.
Słońce powoli chowało się za horyzontem, a przed nami były jeszcze 3 godziny jazdy.
Nie wiedząc już co robić, założyłem słuchawki i zacząłem słuchać muzyki.
Oparłem się o szybę, zamknąłem oczy i wysłuchałem się w lecące"Starstruck" Ardena Jonesa.
Nagle poczułem ciężar na moich nogach. Otworzyłem oczy i zobaczyłem George'a?
-A ty co? -spytałem zdziwiony, wyjmując słuchawkę z ucha.
-Chwile na tobie posiedzę bo Quackowi się nudzi i do nas przyjdzie. -odparł.
-Od kie...-przerwał mi chłopak, przykładając palec do moich ust.
-Nie masz nic do gadania.-powiedział zadowolony.
Zestresowany lekko sytuacją nie wiedziałem co zrobić z rękoma, więc położyłem jedną na jego udach, a drugą na biodrach chłopaka.
Spojrzałem dyskretnie na jego reakcje, jednak on nawet nie zareagował.
W tym momencie na miejsce bruneta usiadł Quackity.
-Siema. -przywitał się po czym spojrzał na nas dwuznacznie.
-Wil śpi? -spytałem.
-Niestety. Zasnął po tym jak zacząłem opowiadać mu o filmie.
George rozpoczął zaraz jakąś konwersację z Alex'em, lecz ja próbowałem uspokoić myśli.
Z pewnością dla wielu osób to normalne. W końcu on tylko usiadł mi na kolanach, ale moje serce nie chciało tego słuchać.
Spragnione potrzebowało tego dotyku.
W głowie pisały się już przeróżne nie realne scenariusze, a ja próbowałem utrzymać poker face.
-DREAM! -wydarł się George.
-Co?! Co sie stało?! Pali się?! -spytałem zdezorientowany.
-Co sądzisz o naszym pomyśle? -odezwał się Quack.
-Jakim? -uśmiechnąłem się, żeby załagodzić sytuacje.
-Żeby zrobić potajemnie imprezę. Tylko z naszymi przyjaciółmi. -wytłumaczył brunet.
-No spoko, może być. -odpowiedziałem.
-To ustalone. Dobra idę do Wila, może już nie śpi.
Po czym wstał i popędził na przód.
George zszedł ze mnie i ulokował się na swoim siedzeniu.
-Nogi mi zdrętwiały. Może ja teraz na tobie posiedzę co? -zaśmiałem się.
-Spadaj. Byś mnie zmiażdżył. -odparł.
-Nie no bo ty to królewna co waży tyle co piórko. -wybychnąłem śmiechem.
-A żebyś wiedział. -skrzyżował ręce i próbował udawać poważnego, ale nie wytrzymał i zaczął śmiać się ze mną.
Uwielbiałem jak się uśmiecha. Był wtedy taki szczęśliwy i tak cholernie piękny.
CZYTASZ
I don't wanna be your friend | DNF
Fanfiction»»---- ♡ ----«« Przyjaźń to niesamowita więź, jednak pełna niespodzianek. Przekonuje się o tym Dream, który po latach długiej znajomości zaczyna czuć coś do swojego najlepszego przyjaciela. W końcu nadarza się okazja, aby pokazać bliskiej osobie to...