Nigdy nie wiedziałem czy mogę komuś zaufać. Bo przecież na świecie jest tyle oszustów, tyle zła, tyle piekielnych pułapek. Wszystko, czego w życiu doświadczyłem, utwierdziło mnie w przekonaniu, że świat to jedynie paskudne miejsce, które potrafi tylko powalić nas na kolana i nie dać nam możliwości, by się z nich podnieść. Bałem się stawiać kolejne kroki, gdyż wiedziałem po jak kruchym, jak niestabilnym podłożu prowadzi mnie mój odgórnie określony scenariusz życia. Ostatnią nadzieją była dla mnie muzyka. To w niej mogłem się zatracić, to w nią mogłem bezczelnie wepchnąć wszystkie moje smutki, niepowodzenia, cały ból, jaki kiedykolwiek mi zadano. W muzyce zawarłem moją duszę. Muzyka stała się dla mnie tym jedynym i właściwym światem, w którym chciałem żyć. Nie potrzebny mi był nikt i nic więcej. Choć na chwilę mogłem się poczuć uderzająco szczęśliwy...
CZYTASZ
Ⓙⓐⓩⓩⓜⓐⓝ - Ⓚ.ⓉⒽ
FanfictionUtalentowany, choć poturbowany przez ciężki los saksofonista, a zarazem szef znanego klubu jazzowego poznaje kobietę, która sprawia, że w jego życiu pojawiają się nowe uczucia, a także zupełnie prawdziwe przebłyski barw szczęścia. UWAGA!!! - Zespół...