Pov. Lloyd
Czy ten Hanx to Harumi? Nie.. przecież to niemożliwe. Przecież ona umarła. A może przeżyła i teraz chce być dobra? A zwłaszcza ten moment w którym rzuciła mieczem. Tak samo kiedy porwał mnie potwór w drodze po maskę nienawiści. Przy naszym następnym spotkaniu muszę z nią porozmawiać.
Położyłem się do łóżka i zasnąłem z myślą czy to na pewno ona.
Obudziłem się o piątej i nie mogłem zasnąć, a jako że w okolicy jest kawiarnia, a ja mam wielką ochotę na ciasto to postanowiłem się tam wybrać. Ubrałem się , umyłem zęby, roztrzepałem włosy i napisałem karteczkę, żeby ninja się o mnie nie martwili. Wyszedłem z domu biorąc ze sobą tylko telefon, portfel i klucze do samochodu po czym podjechałem pod kawiarnie. Wszedłem do środka i usiadłem przy stoliku. W kawiarni nikogo oprócz mnie i obsługi nie było. Podeszła do mnie kelnerka i...
- Harumi?!? – powiedziałem zaskoczony.
- Lloyd?- była zdziwiona, ale widziałem w jej oczach stres i poczucie winy.
- Ja, ja - zaczęła mówić, ale ja wstałem i ją przytuliłem. Nie wiedziałem dlaczego to zrobiłem. - Ja tak bardzo ciebie przepraszam. Ja nie chciałam. Jestem taka egoistyczna że jedyne czego chciałam to zemsty nie myśląc o niczym innym tylko o sobie.
- Rumi? Czy to ty jesteś Hanx?- zapytałem.
- T-Tak. Chciałam po prostu nie umrzeć będąc kimś takim. Chciałam jakoś odnowić nasze relacje, ale to niemożliwe. Bo ja złamałam ci serce i wyrządziłam taki ból, i sama sobie nawet nie mogę tego wybaczyć i choć wtedy udawałam to teraz naprawdę cię kocham Lloyd. - powiedziała.
Byłem w szoku, że powiedziała że mnie kocha, więc ją pocałowałem. Oddała pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie po jakiś 15 sekundach.
- Rumi? - zapytałem
- Hm? - odpowiedziała spokojnym głosem
- Wiedz, że już dawno ci wybaczyłem.
- N-naprawdę?
- Tak.
Potem tylko siedzieliśmy, jedliśmy i rozmawialiśmy na różne tematy. Kątem oka spojrzałem na zegar. Kurcze. Nie ma mnie już 3 godziny.
- Wiesz co? Chyba będę się już zbierać bo pomyślą, że mnie porwali - powiedziałem podśmiechując
- Okej, jasne. To do następnego. - odpowiedziała również się śmiejąc
- A i czy mówić reszcie o tym, że to ty jesteś naszym nowym pomocnikiem?
- Wiesz co lepiej nie. Mogą przestać mi ufać.
- Okej, to pa! - powiedziałem wychodząc z kawiarni.
Otworzyłem drzwi do samochodu. Wsiadłem i pojechałem w stronę klasztoru.
Wszedłem do środka i pierwsze co usłyszałem to krzyki chłopaków grających w jakąś grę. Poszedłem do pokoju z konsolą.
- Cześć wszystkim. - przywitałem się opierając o drewnianą szafkę stojącą w pokoju
- Gdzieś ty się podziewał?! - krzyknął Kai
- No w kawiarni. Zostawiłem wam kartkę
- Dlaczego nie wziąłeś mi ciasta? - powiedział z oburzeniem Cole
- Ponad 3 godziny?! - zapytał Jay
- No. - odpowiedziałem - Tak wogóle to za chwilę mamy trening.
- Okej. - powiedzieli wszyscy ninja na raz.
Poszedłem do swojego pokoju, by przebrać się w strój ninja. Potem wyszedłem z pokoju i udałem się na dziedziniec gdzie czekał na mnie już mistrz Wu, Zane, Nya i Cole. Czekaliśmy jeszcze tylko na Kai'a i Jay'a.
- A gdzie mistrz żelu do włosów i ciągłego gadania? - powiedziałem podśmiechując
- Ej no wcale nie gadam aż tak dużo. - oznajmił Jay
- No wcale - powiedział wchodzący za nim Kai
Zaczęliśmy trening. Dzisiaj nie walczyliśmy ze sobą, tylko z nowymi maszynami, które zrobili Zane, Nya i Pixal. Gdy walczyliśmy ciągle myślałem o Harumi, przez co byłem mocno rozkojarzony.
- O czym ty tak ciągle myślisz Lloyd? - zapytał mnie Kai
- Czyżby nasz zielony ninja się zakochał? - powiedział Jay
- No powiedz, kto to jest?? - dopytywały się Pixal i Nya
- Czyżby nasz zieloniutki zakochał się w naszej nowej koleżance?? - powiedział Cole.
- Nie. O niczym i o nikim nie myślę. - odpowiedziałem lekko zdenerwowany. Nagle rozległ się alarm i wszyscy pobiegli do centrum dowodzenia. Okazało się, że nasi wrogowie powrócili. Byli to Oni. Postanowiłem ostrzec Harumi. Poszedłem do swojego pokoju i zadzwoniłem do niej.
[sygnał telefonu]
- Halo?
- Lloyd? Skąd ty wytrzasnąłeś mój numer? - zapytała Harumi
- Nie ważne. Um w mieście jest niebezpiecznie. Pojawili się Oni. Przyjdź do klasztoru tu jest bezpiecznie. Przynajmniej na jakiś czas.
- Um no nie wiem. A jak zareagują ninja?
- Spokojnie, nie martw się.
- No okej. A czy mógłbyś po mnie pojechać? Bo mam trochę daleko do klasztoru, a-
- Jasne przyjadę po ciebie. Tylko podaj mi adres.
- Okej, ***** klatka * mieszkanie **
- Oki. Będę za godzinę. Do zobaczenia.
- Co?! Ale jak za godzinę?! Przecież-
Rozłączyłem się. Może to trochę niemiłe, ale za to bardzo zabawne. Musiałem powiadomić innych, że wprowadza się ktoś, bo w końcu oni też tu mieszkają. Wszyscy dalej byli w centrum dowodzenia, więc tam poszedłem.
- Ej słuchajcie, bo wy nie wiecie, ale wprowadza się do nas ta nowa Hanx.
- A to fajnie. Podziwiam ją za tą walkę z Aspheerą. - odparła Nya.
- Racja, ja też. - powiedział Kai.
- No dobra, to nie macie nic przeciwko? - zapytałem.
- Nie - odpowiedział Zane. - A poza tym w końcu dowiemy się kim ona jest.
Minęło już jakieś 40 minut od naszej rozmowy więc postanowiłem już wychodzić. Powiadomiłem wszystkich, że za chwilę będę i wyszedłem z klasztoru. Pojechałem pod wyznaczony adres i gdy byłem już pod blokiem zadzwoniłem do Harumi.
[sygnał telefonu]
- Już schodzę. - powiedziała dziewczyna jakby czytając mi w myślach.
- Okej - odpowiedziałem i się rozłączyłem. Po chwili zobaczyłem jak wychodzi z bloku i idzie w moją stronę. Wysiadłem z auta i otworzyłem jej drzwi po drugiej stronie oraz zabrałem od niej walizkę i torbę i schowałem do bagażnika.
Pov. Harumi
Jechaliśmy z Lloydem samochodem. Wciąż stresowałam się jak zareagują Ninja. Wreszcie podjechaliśmy pod klasztor wyjęliśmy z bagażnika moją torbę i walizkę po czym weszliśmy do klasztoru.
*****
macie trochę dłuższy rozdział. jeśli będą błędy to przepraszam możecie napisać z komentarzach to ewentualnie poprawie. miłego dzionka <3
CZYTASZ
Druga Strona [Llorumi] ❗ZAWIESZONE❗
FanfictionKsiążka dzieję się po zawaleniu budynku na którym stała Harumi w 9 sezonie. Okładka narysowana przez @snowkot