Z racji że było już późno, postanowiłam się już położyć. Przebrałam się w piżamę, nastawiłam budzik na 7:15 i położyłam się spać. Rano obudziła mnie wesoła melodyjka, którą musiałam w końcu zmienić, bo po takim czasie zaczęła mnie denerwować. Postanowiłam w ramach podziękowań zrobić dla wszystkich śniadanie. Szybko ubrałam się w zwykłe czarne dresy i białą koszulkę a z racji że było trochę chłodno założyłam ciemno zieloną bluzę na zamek. Poszłam do łazienki, aby umyć zęby i się uczesać. Związałam włosy w luźny kok po czym poszłam do kuchni. Wyjęłam z lodówki jajka oraz mleko, a z szafek mąkę i cukier waniliowy. Wbiłam jajka do szklanej miski po czym wsypałam mąkę. Następnie zaczęłam mieszać masę i dodałam trochę mleka. Na sam koniec dodałam cukier waniliowy i ponownie wymieszałam ciasto. Potem wyjęłam z szafki patelnię wylewając na nią trochę oleju. Po chwili zaczęłam wylewać na nią ciasto. Usmażyłam tak 3 naleśniki. Nagle przypomniał mi się mój pocałunek z Lloydem w kawiarni. Czy on coś do mnie czuje? Dlaczego mnie pocałował? Z tych przemyśleń wyrwał mnie już mocno wysmażony naleśnik, którego szybko zdjęłam z patelni oczywiście przy tym oparzając się w rękę. Wylałam więcej masy na patelnię stojąc przy kuchence, gdy nagle poczułam jak ktoś przytula się do moich pleców i zakrywa mi rękami oczy.
- Zgadnij kto. - powiedział bardzo znajomy mi głos
- Lloyd przestań. Bo naleśniki mi się spalą - odpowiedziałam odkładając szpachelkę na patelnie i zdejmując dłonie chłopaka z moich oczu.
- Już ci się spalił jeden.
- Co? Spalone? To jest mocno wysmażone. Lloyd nagle bez słowa zabrał jednego z talerza i zaczął zjadać.- EJ NO. - krzyknęłam do chłopa rzucając w niego plastikową łyżką
- AŁA?! TYLKO SPRAWDZAŁEM CZY NIE ZATRUTE! - wydarł się wręcz na cały dom
- NIE DRZYJ JAPY BO INNI TEŻ TU MIESZKAJĄ.
- SAMA DRZESZ JAPĘ TO CO NA MNIE GADASZ
- BO JA MOGĘ, A TY NIE- Wróciłam do dalszego smażenia. - Jak tak stoisz to przydaj się na coś. Nakryj do stołu. Ej halo. Ziemia do zielonego ninja. Zgłoś się - powiedziałam machając ręką przed jego twarzą. W końcu się ocknął, a ja zaczęłam się śmiać.
- A tak w ogóle to mam pytanie. - stresując się zaczął blondyn - No bo, kiedy spotkaliśmy się w kawiarni.. Chciałbym żeby tak było codziennie. Chyba rozumiesz.Byłam w szoku
- Wiesz.. Sama chciałam dzisiaj z tobą o tym porozmawiać. Ale to znaczy że jesteśmy parą? - niepewnie zapytałam
- Chyba tak. Ale na razie nie mówmy reszcie.
pokiwałam głową na tak. Skończyliśmy robić śniadanie i zawołaliśmy resztę.
- Do żyru!!!!!! - wydarł się Lloyd Nagle pokój zapełnił się wszystkimi z klasztoru.
- Omg, ale to jest dobre - powiedział Cole z pełną buzią
- Noo mega - dopowiedział Jay
- To miło, że wam smakuje. Niedługo trucizna zacznie działać. - odpowiedziałam
- CO?! - wszyscy wykrzyczeli na raz
- Żartuje spokojnie. - odpowiedziałam
- Grabisz sobie dziewczynko - powiedział zieloniutki
- Wow mega - odpowiedziałam, niby jesteśmy razem, ale i tak kocham się z nim kłócić.
- Zadzierasz z zielonym ninja.
- To się rozliczymy się na treningu.
Po zjedzeniu przebrałam się w strój i wyszłam na dziedziniec. Lekko się spóźniłam więc reszta już na mnie czekała.
- Więc tak: Cole walczy z Kai'em, Jay z Pixal, Nya z Zane'm, a Lloyd z Harumi. - powiedział mistrz Wu.Zaczęliśmy walkę. Pierwsza podbiegłam do Lloyda i zadałam mu cios, który obronił. Potem to on do mnie podbiegł i odrzucił mnie pod ścianę.
- Tylko na tyle Cię stać? - zapytał z dumą.
- Żebyś wiedział że nie. - odpowiedziałam trochę wkurzona. Nagle moje oczy zrobiły się fioletowe, a moje ręce zapłonęły fioletowym ogniem. Przestałam się kontrolować. Zaczęłam bez przerwy zadawać ciosy, kiedy nagle. Przywaliłam mu tak mocno, że poleciał na dobre 15 metrów. Po chwili się ocknęłam i zrozumiałam co ja najlepszego zrobiłam. Ogień z moich rąk zgasł i podbiegłam do Lloyda, a za mną reszta ninja.
- O mój boże przepraszam! Ja nie wiem co we mnie wstąpiło! - powiedziałam ze łzami w oczach. Co to było? Czy. Czy ja jestem Oni? Nie. To przecież niemożliwe. Przez moją głowę przechodziły miliony myśli. Odetchnęłam z ulgą kiedy zobaczyłam, że nic poważnego mu nie jest.
- A-ale j-ja nie chciałam. J-ja nie wiem co to było. - powiedziałam patrząc na moje dłonie z niedowierzaniem.
- Spokojnie Rumi - uspokajał mnie Lloyd.
- Jak mam być spokojna! Przecież ja mogłam cię zabić!- poczułam jak łzy napływają mi do oczu i po chwili spływają po moich policzkach.
- No już spokojnie - powiedział przytulając mnie do siebiePrzy nim czułam się bezpiecznie. Wszystkie moje niemiłe myśli ulataniały się wraz z moimi łzami.
- Wiesz chyba się położę i trochę odpocznę. - powiedziałam idąc do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko, weszłam pod kołdrę. Nie mogłam jednak zasnąć. Kręciłam się z boku na bok, ale myśli nie dawały mi spokoju. W końcu z wyczerpania zasnęłam. Nagle obudziłam się przed klasztorem. Stali tam wszyscy Ninja. Zaczęłam ich atakować fioletowymi kulami oraz mocnymi ciosami. Nie chciałam tego, ale coś mnie kontrolowało. Próbowali się bronić, ale nie potrafili. Po chwili wszyscy leżeli na ziemi. Nagle obudziłam się i zerwałam do siadu. Spojrzałam na zegarek. Była 14:30. Trochę sobie pospałam. Czy ten sen to wizja? Muszę dowiedzieć się więcej o mojej mocy. Upewniłam się że nie ma nikogo na korytarzu i wymknęłam się z klasztoru. Przywołałam mój motor, wsiadłam na niego i jak najszybciej pojechałam w stronę zamku Tajemnic.
**********
macie rozdział. jak już pisałam byłam na wakacjach i nie miałam jak pisać bo nie miałam czasu. tak wgl to miłych wakacji życzę i dziękuje za gwiazdki. do jutra<3
CZYTASZ
Druga Strona [Llorumi] ❗ZAWIESZONE❗
FanfictionKsiążka dzieję się po zawaleniu budynku na którym stała Harumi w 9 sezonie. Okładka narysowana przez @snowkot