Rozdział 5

2.2K 71 2
                                    

Podjechaliśmy pod mój dom gdy zaczynało się już ściemniać. W salonie świeciło się światło więc to tam poszliśmy po wejściu do domu.

- Hej tato, przepraszam że długo nie wracałam.

Wstał z miejsca i do mnie podszedł.

- Więcej tak nie rób, bardzo się martwiłem - wziął mnie w ramion i mocno przytulił.

W tym momencie usłyszałam groźne warknięcie za plecami.

Poczułam, że tata cały się spiął i oderwał sie ode mnie patrząc mi za plecy.

- A to kto? - zacisnął ręce.

Obawiam się, że nic nie wyjdzie z naszego planu.

- To Aaron, poznałam go dzisiaj. A to mój tata Robin - przedstawiłam ich sobie.

W jego wzroku widziałam zrozumienie. Nie wiem co to mogło oznaczać.

- Chyba wiem o co może chodzić - powiedział ciągle patrząc na Aarona.

Co? Skąd może to wiedzieć?

- Usiądźmy - zaproponował chłopak.

Zagryzłam wargę patrząc na dziwne zachowanie taty. Wyglądał jakby nad czymś się zastanawiał. I mam przeczucie, że chodzi o mnie.
Usiadłam blisko Aarona, że wyrazie problemów ochronić go przed gniewem ojca.

- Chciałbym o coś pana spytać - zaczął chłopak.

- Domyślam się o co chodzi chłopcze - przerwał mu tata.

- Jak to? - zdziwiłam się - Skąd wiesz?

Czy tylko ja nie wiem o co mu chodzi? Tylko ja nie wiedziałam o istnieniu wilkołaków.

- Aaron to twój mate i pewnie chce spytać, czy mogłabyś z nim zamieszkać. Nawet jak się nie zgodzę to zrobi co będzie chciał - stwierdził tata.

W sumie to wszystko się zgadza.

- To ty wiesz o wilkołakach? - zdziwiłam się.

Westchnął zrezygnowany i pokiwał głową.

- Twoja mama był wilkołakiem, sam przez to przechodziłem.

Co? Jak to wilkołakiem. I ja nic nie wiedziałam. Ukrywali to przede mną.

- Chcieliśmy ci powiedzieć w 16 urodziny. Istnieje prawdopodobieństwo, że też nim możesz być.

Ja mogę być wilkołakiem. Niespodziewałam się tego, ale jak widać wszystko jest możliwe. Nie mogę się na nich gniewać. Chcieli mi powiedzieć, poprostu mam nie zdążyła.

- Dlaczego w 16 urodziny? - ta jedna kwestia jeszcze mnie dziwiła.

Tym razem odpowiedział mi Aaron, który opiekuńczo trzymał mnie za dłoń.

- To właśnie wtedy następuje pierwsza przemiana.

Czyli, że też będę wilkiem jak i on. Może będę bo jeszcze nic nie jest pewne.

Od tego myślenia rozbolała mnie głowa. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.

- Zgadza się pan, aby Avery ze mną zamieszkała? - zapytał brunet.

- Ale pod jednym warunkiem. Avi ma nadal uczęszczać do szkoły.

Widziałam jak chłopak zacisnął szczękę. Coś mu nie pasowało.

- Oczywiście. Niech pan się nie martwi.

A może tylko mi się wydawało.

Ucieszyłam sie na wzmiankę o szkole. Jestem dopiero w pierwszej klasie więc jeszcze kilka lat mi zostało do końca. Nie powiem, że uwielbiam tam chodzić, ale to nie sprawia mi problemu. Z chęcią poznam nowe osoby bo w pierwszy dzień nie mogłam.

Wrodzony Wilk ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz