Epilog

1.9K 57 7
                                    

*Trzy lata później*

Strasznie się denerwuję. Niby wiedziałam na co się pisze, ale to nie zmienia faktu, że czuje mdłości już od rana.

- Gotowa?

Odwróciłam się do Alison i pokiwałam głową.

Uśmiechneła sie widząc mnie w białej sukni. Sama ciągle miałam na ustach uśmiech.

Z Aaronem nie widziałam się od wczoraj, ale wiem, że jest podekscytowany tak samo jak i ja. 

Ceremonia ma się odbyć w ogrodzie domu Alfy. Specjalnie został przygotowany aby każdy mógł przyjść i świętować razem z nami.

Przed domem czekał na mnie tata ubrany w czarny garnitur. Wyglądał pięknie przeć co od razu się wzruszyłam. Pomrugałam szybko aby odgonić łzy.

- Pięknie wyglądasz - powiedział ukradkiem ocierając kącik oka.

Zaśmiałam się dziękując. Cieszyłam się, że chociaż on będzie ze mną w ten ważny dla mnie dzień. Mam pewnie czuwa z nieba nad przebiegiem ślubu.

- Możemy iść - powiedziałam chcąc aby cały stres mieć już za sobą.

Złapałam tatę pod ramię i zaczęliśmy iść w stronę gości. Widziałam ich plecy gdy siedzieli odwróceni.

Muzyka zaczeła grać wraz z pierwszym moim krokiem. Każdy zaczął na mnie patrzeć, e nie zwracałam na nich uwagi. Patrzyłam na mężczyznę mojego życia, który dziś wyglądał nieziemsko.

Włosy miał w lekkim nieładzie jakby przeczesywał je co chwilę. Dopasowany, czarny garnitur leżał na ciele podkreślając jego umięśnioną sylwetkę. Lekki uśmiech majaczył na twarzy a oczy błyszczały.

Gdy byliśmy już blisko tata mnie mu przekazał mówiąc coś na ucho. Nie usłyszałam co, ale się nie przejmowałam. Pewnie jakieś śmieszne groźby ojców.

- Skarbie, pięknie wyglądasz - wyszeptał mi do ucha.

Lekko się zarumieniłam uśmiechając się. Chyba zawsze tak będę reagować.

- Zacznijmy - powiedział kapłan.

Wyprostowałam się z lekkim uśmiechem.

Czas zacząć.




***


- Gratulacje - wykrzyknęłam wszyscy i zaczęli klaskać.

Zaśmiałam się i popatrzyłam na Aarona. Też na mnie patrzył.

Zbliżył się i mnie pocałował, ale nie delikatnie a z zachłannością. Jakby był na głodzie pocałunkowym.

Gdy się oderwał spojrzał mi w oczy.

- Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie - wyszeptał abym tylko ja usłyszała.

- Ja też - odpowiedziałam.

Oboje mamy jeszcze wiele do zrobienia i damy radę temu podołać. Razem.

                   KONIEC

Wrodzony Wilk ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz