POV Felix
Gdy tylko wysiedliśmy z aut nie chciało mi się słuchać pierdolenia Jisunga i innych. Chciałem po prostu się zabawić~ Nie czekając długo, weszliśmy do klubu w końcu po paplaninie Jisunga i o matko. Zapach który uderzył w moje nozdrza to było coś cudownego~ Dziesiątki zapachów pomieszanych z różnymi alkoholami. Do tego jedzenie. Wszystko to ze sobą wspólnie grało, dobrze grało. Rozglądałem się aby zobavzyc czy nic się nie zmieniło od naszej ostatniej wizyty. Czarne stoliki stały tam gdzie zawsze, a przy nich czarne krzesła. Na rogu bar i do tego hokery (krzesła przy barze). Kręciło się przy nim mnóstwo ludzi, ale najwięcej jednak było ich na parkiecie tańcząc i ocierając się ciałami o siebie. Oblizałem delikatnie usta widząc co ludzie robią ze swoimi ciałami. Takie widoki jednak w jakiś sposób nakręcają człowieka, nawet nieświadomie. Przeszedłem przez parkiet i dotarłem do baru widząc mojego ulubionego barmana.
- Hey Yeonie. - starszy pokiwał do mnie głową na przywitanie - Dzisiaj bym prosił Long Island Iced... Iced co to było?
- Ice Tea mój drogi. - zaśmiał się cicho i od razu zaczął robić zamówionego przeze mnie drinka. Usiadłem szybko na wolnym hokerze, który zwolniła jakaś laseczka idąca w stronę parkietu. Spojrzałem na barmana i po chwili poczułem czyjąś rękę na swoim udzie. Spojrzałem w bok i zobaczyłem blisko siebie Chana. Już chciałem otworzyć buzię, aby się spytać o co chodzi, ale starszy mnie wyprzedził.
- Nie ćpaj ani nie pij za dużo. A co najważniejsze, nie pieprz się z randomami. Proszę cię zachowaj choć trochę rozsądku.
- A ty co, mój tatuś, żebyś mi mówił co ja mam robić? - zaśmiałem się pod nosem i pokiwałem głową. - Postaram się Chan. Obiecuję.
- No ja myślę. - zbliżył się do mnie i ucałował mój policzek. Poczułem dawne ciepło, które codziennie dawał mi starszy. Tęskniłem nieco za tamtymi czasami, ale jest jak jest i... nie warto myśleć o tym co już było i nie wróci. Teraz mamy kogo innego na oku. Pomachałem mu na pożegnanie i wziąłem swojego drinka biorąc łyka. Westchnąłem cicho czując gorzkość, słodkość i odrobinę kwasoty. Uwielbiałem takie nie banalne połączenia. Wziąłem drinka w rękę i skinąłem głową do barmana idąc do stolika. Przeszedłem obok parkietu przy okazji ocierając się o kilkoro ludzi. Gdy zobaczyłem przy oknie wolny stolik usiadłem przy nim zakładając nogę na nogę. Popijałem powoli napój, czując jak delikatnie pali moje gardło. Z rozkoszy przymknąłem oczy. Po chwili poczułem jak ktoś mi siada na kolana. Otworzyłem oczy i zobaczyłem tą zajebaną sukę, która spierdoliła nie tylko moje życie, ale też Jeonginowi. Całej naszej cudownej rodzince tak w sumie. Położyłem swoje ręce na jej udach i wjechałem wysoko prawie że na jej biodra.
- Hej Pixie - nazwała mnie przezwiskiem, którego używa tylko kilka osób z mojego bliskiego grona. - Chciałbyś mi może postawić drinka?
- Chciałabyś może wypierdalać stąd, póki mam nerwy na smyczy?
- Ale czemu tak agresywnie... - wydęła wargę i otarła się o mnie specjalnie.
- Bo kurwa tak. - uśmiechnąłem się i podniosłem ją pod uda. Ta położyła swoje dłonie na moim karku, a ja jebnąłem nią o stół obok. Jęknęła cicho z bólu i spojrzała na mnie z agresją w oczach - Jeśli jeszcze raz mnie dotkniesz, to obiecuję, że kurwa stracisz te swoje blond włoski. - pociągnąłem ją za nie, a ta zawyła. Widziałem kątem oka, że kilka osób się na nas spojrzało. Osobiście miałem to w dupie. - Nie zbliżaj się do nas, nie patrz na nas i nigdy nie zagaduj. Nie zrozumiałaś ostatnim razem? Wytłumaczyć ci to dogłębniej?
- Jakbyś mógł. - uśmiechnęła się lekko. Dziewczyna nie wiedziała co robi, więc uznałem że jeśli lubi się bawić to ja też się zabawię. Podniosłem ją za uda i złapałem za tyłek. Skierowałem się z nią na dwór. Wyszedłem z nią przed budynek i przyszpiliłem do ściany po czym zacząłem całować jej szyję. Odchyliła głowę i wplątała swoje ręce w moje włosy delikatnie je ciągnąc. Uśmiechnąłem się lekko i zacisnąłem rękę na jej pośladku. Ta wydała dźwięk ze swoim ust, a ja odsunąłem się od ściany, nadal trzymając dziewczynę i poszedłem w stronę auta. Musnęła moje usta, ale ja nie oddałem całusa. Obrzydliwe. Położyłem ją na masce naszego samochodu i podniosłem jej nogi zaczynając całować je i jadąc ustami w górę. Spojrzałem jej w oczy i uniosłem nieco wyżej głowę patrząc na osobę obok nas. Zanim dziewczyna odwróciła głowę, już nie żyła. Muzyka w klubie była tak głośna, że nie było szans aby ktoś usłyszał wystrzał, a nawet jeśli, to nie odważyłby się wychodzić. Uśmiechnąłem się nieco i wziąłem worek od starszego wkładając w niego jej głowę. Delikatnie owinąłem go wokół jej szyi, aby nie spadł i wziąłem ją na ręce. Starszy otworzył mi bagażnik, a ja wjebałem dziewczynę do niego. Zamknąłem bagażnik i spojrzałem na Hwanga.
![](https://img.wattpad.com/cover/297948963-288-k511007.jpg)
CZYTASZ
◇Good killers◇ //ZAWIESZONE//
Action- Jeb się. - Sam się jeb. - A wiesz, że moge? -usmiechnął się dumny. - Dobra idziemy. Nie mamy na głupoty panowie. - wtrącił się młodszy. - Dobra dawaj bo nigdy ci nie kupimy tych gumiakow. - Przyszlismy po glany!!! Historia ósemki chłopakó...