Chapter 5

94 8 8
                                    


POV Felix


- Okey panowie - wsiadam do auta z torbą ubrań, w tym rajstop, koszulek oraz innymi pierdołami. - A gdzie Minho? - rozglądam się nie widzę nikogo w aucie. - He? - wysiadam rozglądając się po parkingu. - Przecież auto jest otwarte... Minho? - nagle zostaje złapany od tyłu w talii. - KURWA! - odsuwam się, ale potykam o mojego buta i ląduje na kolanach na ziemii. Odwracam głowę widząc tego zjeba pieprzonego. - Co ty kurwa robisz?!

- Hej dzieciaku. - kopie mnie w dupę starszy.

- AUA NO! - wstaje i wale go w piszczel. Skula się lekko i wydaje dźwięk bólu. - Jak masz się tak zachowywać to się odjeb.

- No przepraszam kochanie jeju. - trzyma się za nogę i jęczy cicho z bólu.

- Kochanie sobie wsadź w dupę.

- Twoją? - zbliżam się do niego i łapie za szczękę.

- Zamknij się. - wsiadam do auta i trzapię drzwiami zamykając auto od środka.

- Ey no Lixieee. Otwórz to. - uderzył lekko w szybę.

- Wykurwiaj. - szepczę pod nosem i wchodzę na instagrama patrząc nowe posty. Nic nowego, odświeżam i patrzę relację Jisunga którą dał na bliskich znajomych. - CO TO JEST?! - dał zdjęcie jak trzyma za nadgarstek czyjąś rękę i... nie powiem wygląda to uroczo. - Wow... - następna relacja także jest dla bliskich znajomych i jest na niej uśmiechnięty Minho stojący obok działu z alkoholami. Ciekawe co go tak śmieszyło. Po chwili słyszę szarpnięcie klamką. Odwracam głowę w tamtą stronę i widzę Jeongina. Otwieram drzwi, przed tym otwierając auto. - Co tam Innie?

- Hyunjin świruje Felix...

- Jak świruje?

- No patrz... - pokiwał głową abym wyszedł z auta. Zrobiłem co mi kazał i spojrzałem na parking. Zobaczyłem ZNÓW człowieka, który jeździ sobie na wózku w tą i z powrotem jak jakiś naćpany. Śmieje się i krzyczy jakieś głupoty.

- Jezuuu - kręcę głową z zażenowaniem. - HWANG! - po moim krzyku zatrzymuje się powoli i patrzy na mnie. Kiwa głową w górę dając znak, że słucha. Pokazuje mu telefon. Wyciąga po chwili swój, a ja dzwonię do niego.

Lixie Pizdunia:
Ogarnij chuja ogrze i chodź tutaj

Hyunie Chujasek
Jeb się

Lixie Pizdunia
No weeez, nie odwalaj. Chodź

Hyunie Chujasek
Co będę z tego miał?

Lixie Pizdunia
Upieke ci ciacho. Albooo oddam ci moje okulary te co chciałeś

Hyunie Chujasek
Okey buziak starczy

Lixie Pizdunia
Nie powiedziałem tego!

Hyunie Chujasek rozłączył się~

- YAH! - krzyknąłem do telefonu i spojrzałem przed siebie widząc starszego idącego w naszą stronę.

- Co mówił?

- Nic ważnego. Innie siadaj z tyłu. - otworzyłem mu drzwi. Wsiadł tak jak powiedziałem i zamknąłem delikatnie drzwi. Znów poczułem, tym razem jedną rękę, na swojej talii. Obróciłem się do wyższego patrząc mu od razu w oczy. - Czego?

- Czekam na nagrodę.

- Psem jesteś? Sory Fafik, nie mam smakołyków. - wziąłem jego rękę ze swojego ciała i podszedłem do przednich drzwi. Znów poczułem uścisk na mojej talii. Obrócił mnie do siebie i złapał za szczękę.

◇Good killers◇ //ZAWIESZONE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz