wicked games you're playing with me

95 7 1
                                    

obudziłem się z ogromnym bólem głowy.  nie pamiętałem prawie nic z poprzedniego wieczora.  wstałem z jękiem niezadowolenia i poszedłem do łazienki po leki przeciwbólowe.  starałem sobie z początku wszystko przypomnieć, ale nie szło mi to zbyt dobrze.  pamiętałem tylko swój sen, który był tak okropny, że pamiętałem każdy jego szczegół.  ten sen wydawał się cholernie realistyczny, bo nadal czułem na swoich ustach usta junhyeona. 

umyłem twarz zimną wodą i usiadłem na podłodze w łazience. ból głowy nie dawał mi spokoju, a było zbyt wcześnie aby przeciwbólówka zaczęła działać.  sprawdziłem telefon, czy może nie mam jakichkolwiek zdjęć z wczoraj czy coś, jednak się zawiodłem.  ani w galerii, ani na social mediach nie znalazłem nic co mogłoby uzupełnić moją dziurę w pamięci.

gdy wreszcie wyszedłem z pokoju aby zabrać wodę z kuchni na dole, ktoś szarpnął mnie za koszulkę z tyłu i zaciągnął w swoją stronę.

-  cholera, tu jesteś. szukam cię od rana  -  powiedział jak się dowiedziałem, mój ulubiony junhyeon.

-  czego ode mnie chcesz przychlaście  -  powiedziałem zdenerwowany jego zachowaniem.  mieliśmy siebie unikać i rozmawiać tylko wtedy, kiedy będziemy musieli.

-  zaraz, pierwsze pytanie.  pamiętasz coś z wczoraj? 

-  nie? a czemu pytasz? - gdy mu odpowiedziałem, roześmiał się głośno nawet nie próbując ukrywać swojego rozbawienia. -  coś cię bawi junhyeon? - spytałem śmiertelnie poważnie, a junhyeon ani na moment nie przestał się śmiać

-  a nic. jak ładnie poprosisz to ci powiem, bo ja doskonale wszystko pamiętam - zachowywał się zupełnie nie jak on.  junhyeon, którego znałem, nie zacząłby rozmowy jeśli nie było to wymagane.  zachowywał sie.. dziwnie

-  chyba cię powaliło, o nic cię nie będę prosił, kum. - odparłem szorstko.  pomimo tego, że zżerała mnie ciekawość, nie postanowiłem mu ulec.  pewnie i tak sobie ze mnie żartuje i gdy bym go poprosił, powiedziałby, że żartuje i nic nie pamięta.

-  jak sobie chcesz, kim.  zachowam wszystkie pikantne szczegóły dla siebie - powiedział patrząc na mnie. byłem bardzo bardzo ciekawy, ale kurczę, dlaczego miałbym go o cokolwiek prosić.  staliśmy w niezręcznej ciszy przez dwie, trzy minuty.  w końcu postanowiłem zrobić to, co chciał.

-  niech ci będzie.  proszę, junhyeon, powiedz co wczoraj się stało - mruknąłem, zirytowany.  kum pokręcił głową, po czym teatralnie przełknął ślinę i rozpoczął swoją wypowiedź:

-  zaczęło się to wszystko pięknego letniego dnia.. - miałem ochotę rozwalić mu twarz. 

- do rzeczy, kum.

-  zero zabawy z tobą.  no ale.. wypiliśmy parę drinków co nie? no ii nazwałem cię laleczką a potem się pocałowaliśmy  -  gdy powiedział to ze śmiertelną powagą, zacząłem się śmiać tak bardzo, jak on przed chwilą.

-  bardzo dobry żart, junhyeon.  jesteś jednak całkiem zabawny -  przetarłem łezkę, która zebrała mi się pod okiem.  jednak miałem rację, sam nic nie pamiętał, więc postanowił mnie wkręcić. 

-  ja nie-  no dobra, jak sobie chcesz -  odpowiedział widocznie speszony.  chciał zapewne pociągnąć swój żart jeszcze bardziej, ale ja byłem sprytniejszy.

wziąłem wodę, po czym wróciłem z powrotem do pokoju.  myślałem jeszcze o tym, co powiedział mi chłopak, ale nie brałem tego na poważnie.  kto normalny uwierzyłby, że pocałował swojego wroga? tym bardziej, gdy nazwałby cię jak swojego kochanka, czy coś. 

—————

zazwyczaj około siedemnastej robiłem całodzienny przegląd mediów.  robiłem takie trzy - o ósmej, siedemnastej i dwudziestej trzeciej, jednak ten o siedemnastej był zazwyczaj najciekawszy.  rzeczy typu: szkolne spotted znowu pisze o woonggim i jeromie, że zostali przyłapani na pocałunku w szatni ninetysixów, park yuri i lee semina znowu spotkane razem czy coś, zawsze pojawiały się właśnie wtedy.

nie było to dla mnie zaskoczeniem, gdy miałem więcej powiadomień z różnych aplikacji niż zwykle.  może znowu woonggi i seowon spamili na grupie, bo odkryli jakąś nową szkolną parę, albo zwyczajnie stało się coś nowego.  gdy kliknąłem w ikonkę pomarańczowo-żółto-różowego aparatu, zasypało mnie tysiące powiadomień, wiadomości, wzmianek czy takich podobnych.  kliknąłem w pierwszą lepszą wzmiankę - filmik, na którym było widać mnie, siedzącego na kolanach jakiegoś wysokiego faceta.  parę klatek później, złapał mnie za włosy i przyciągnął do pocałunku.  w ostatniej klatce filmu zauważyłem, że ten mężczyzna, to junhyeon.

gdy odkryłem, że jednak nie robił sobie ze mnie żartów, a filmik z naszym pocałunkiem zdobywał kolejne miliony wyświetleń, usiadłem na podłodze pokoju i wydarłem się najprawdopodobniej na cały akademik.  dlaczego pocałowałem WALONEGO KUM JUNHYEONA.  okej, jest ładny, ale jego charakter psuje to wszystko.  I CZEMU NIC Z TEGO NIE PAMIĘTAŁEM DO CHOLERY.

jak najszybciej pobiegłem do jego pokoju.  złapałem go za koszulkę i wykrzyczałem tak, żeby dobrze usłyszał:

-  DLACZEGO MNIE POCAŁOWAŁEŚ DO CHOLERY JUNHYEON GADAJ - szarpnąłem nim, jednak on szybko wyszarpał się z mojego uścisku.

-  też zadaję sobie to pytanie.  nie jestem ani pedałem, a nawet jesli bym był, to musieliby mi dopłacać, żebym cię pocałował - zamieniliśmy się miejscami i to on w tym momencie mnie trzymał.  tym razem za włosy

-  nie obchodzą mnie twoje preferencje.  powiedz mi DO CHOLERY dlaczego postanowiłeś, że pocałowanie mnie, to dobry pomysł?! mamy przewalone kum - powiedziałem, próbując wyrwać się z jego uścisku. on jednak ciągle mocno mnie trzymał, a każda próba uwolnienia się skutkowała bólem i paroma wyrwanymi włosami

-  wiesz jak działa alkohol kim - powiedział, przybliżając się do mojej twarzy. -  jesteś taki brzydki, że porzygałbym się, gdybym miał cię pocałować - po czym puścił mnie, popychając do tyłu. pokazałem mu środkowy palec, po czym przeklinając pod nosem wyszedłem z pomieszczenia

wicked love.     /  junrae.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz