the bittersweet devil i wanna ride

128 9 4
                                    

nie wiem czy jestem delulu czy co, ale chyba od trzech, czterech dni junhyeon zaczyna mnie bezczelnie podrywać.  „ej hyeon patrz jaka ładna pogoda" - „nie taka ładna jak ty", „hej wiesz czym się różnisz od frytek" - „no czym" - „bo frytki bym solił" i tak dalej.  nie wiem co nas zbliżyło do siebie, ale junhyeon od kiedy ten cholerny filmik wyszedł do internetu mocno się do mnie zbliżył. nie, żeby mi się to nie podobało~

od sprawy z zshipowaniem seowona i jiwoonga minął tydzień, więc dlatego, że nie miałem nic do roboty postanowiłem pójść odwiedzić seowona i woonggiego w pokoju i spytać się jak tam sprawy się toczą. podobno od kiedy wyznali sobie miłość nie odstępują siebie na krok i nawet w toalecie siedzą razem, dlatego pomyślałem, że jak przyjdę do seowona to spotkam też jiwoonga.

założyłem cokolwiek, bo siedziałem od rana w piżamie składającej się z koszulki i dłuższych bokserek. uczesałem szybko włosy i ruszyłem w stronę pokoju kolegów.  gdy szedłem korytarzem spotkałem jiwoonga, który szedł w zupełnie inną stronę. pomyślałem więc, że idzie się spotkać ze swoim chłopakiem w jakimś innym miejscu. poszedłem za nim, ale chyba na szczęście mnie nie zauważył.  usłyszałem, że z kimś rozmawia, ale nie rozpoznałem w tym kimś głosu seowona.  wiem, że nie ładnie podsłuchiwać, ale ustawiłem się za filarem aby usłyszeć z kim i o czym gada.

-  powiedziałeś mu już? albo chociaż wyznałeś coś? - powiedział do swojego kumpla półszeptem.  nie wiem, ale z sekundy na sekundę to, o czym gadali wydawało się być jeszcze ciekawsze

-  nie, nie powiedziałem.  przecież pomyśli, że mam nierówno pod sufitem i zerwie ze mną kontakt - chyba kojarzyłem ten głos, ale nie mogłem go z niczym powiązać

- typie, mi pomogłeś, a bardziej on mi pomógł znaleźć miłość, to chociaż nie bądź hipokrytą i zrób to samo - woow, to całkiem zbieg okoliczności, że ktoś pomógł jiwoongowi znaleźć miłość, zaraz..

-  przecież nikt normalny nie nazywa swojego crusha panią lekkich obyczajów i nie wyzywa go na każdym kroku - oh to całkiem zabawne bo parę tygodni temu junhyeon tak mnie naz- czekaj..

-  weź się do kupy i powiedz swojej laleczce, że się w niej zabujałeś, dlatego wstawiłeś do internetu film, jak się liżecie, żeby nie było, że zaczynasz do niego zarywać dla żartu

zamurowało mnie.  czy to junhyeon wstawił ten film do neta, żeby.. mieć pretekst do podrywania mnie? przecież to nie miało sensu.  junhyeon wyzywał mnie zawsze i wszędzie, powiedział, że jest hetero i.. wow.  z tych emocji uderzyłem się o filar i krzyknąłem coś w stylu siedmiu przekleństw pod rząd zupełnie zapominając, że miałem być do cholery cicho.

-  czekaj co to-  przerwał junhyeon, patrząc na mnie. wow. jestem skończony.  podsłuchiwałem go gdy rozmawiał o mnie ze swoim kumplu, i mówił, że się we mnie zabujał.  miałem ochotę zapaść się pod ziemię.

-  widzę gwiazdy - powiedziałem, patrząc na junhyeona.  może i nie kłamałem.

-  a ja widzę mój obiekt westchnień ostatniego miesiąca - mruknął chłopak pomagając mi wstać.  i co ja miałem kurcze odpowiedzieć. 

-  wiesz co, simpuje do ciebie od dwóch tygodni ale w życiu bym się nie przyznał do tego - aha, jednak powiedziałem to na głos, a nie w myślach

-  czyli.. nie jesteś zły na to, że wstawiłem ten filmik i nazywałem cię ku-

-  może i nie.. ale musisz mnie ładnie przeprosić - zachichotałem zbliżając się trochę w jego stronę

-  przepraszam cię, kochanie - mruknął, łapiąc mnie za kark i przyciągając mnie do siebie o wiele mocniej.   po krótkiej chwili wcale nie niezręcznej ciszy dodał: - kim taerae, czy chcesz zostać moim chłopakiem?

-  hmm.. - udałem, że się się zastanawiam, pomimo tego, że od dawna znałem odpowiedź na to pytanie - chcę zostać twoim chłopakiem, kum junhyeonie - uśmiechnąłem się dotykając swoim nosem jego nosa. on zamiast mi cokolwiek odpowiedzieć po prostu mnie czule pocałował, gładząc mnie po karku. ja wplątałem ręce w jego włosy.  byłem po prostu najszczęśliwszy.  gdy skończyliśmy pocałunek spojrzeliśmy się przed siebie.  zobaczyliśmy wzruszonego jiwoonga, który przecierał łezkę z oka, a zaraz obok niego stał woonggi, seowon, seunghwan, hanbin, hao, gunwook, ricky, jeonghyeon-

wszyscy się zebrali aby zobaczyć nasze wyznanie miłości. uśmiechnąłem się szeroko całując swojego chłopaka w nos.  byłem pewien, że tysiące naszych wspólnych zdjęć poleciało właśnie na wszystkie dostępne media, ale tym razem poniekąd się z tego cieszyłem.

wicked love.     /  junrae.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz