-Bardzo p-przepraszam..n-nie chciałam-powiedziałam ledwo słyszalnym i jąkającym się głosem.Spojrzałam ostrożnie w górę by zobaczyć z kim mam doczynienia .Był to wysoki bardzo mocno umięśniony bardziej od Dylana.Szczerze?przestraszyłam się go,nie wiem czego chciał ale napewno czegoś chciał.
-Wiem że nie chciałaś piękna, to był nie fortunny wypadek każdemu się zdarza ale i tak powinnaś mi za to zapłacić-mężczyzna zrobił krok do przodu i teraz byliśmy tak blisko że prawie się dotykaliśmy.Mężczyzna położył swoją rękę na mojej tali a twarz zbliżał do mojej czułam się bardzo nie komfortow.Zamarłam, nie mogłam się ruszyć wogule jedyne na co było mnie stać to na mały krok do tyłu bo mężczyzna od razu gdy zauważył że chcę uciec przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować.Próbowałam się wyrwać ale to nic nie pomogło,był za silny.To było pewne że wiedział że mi się to nie podoba i każdy by mógł to zauważyć z kilku metrów.
-HEJ!Zostaw ją!!-usłyszałam męski donośny głos,chciałam zobaczyć kto jest moim zbawicielem i chce mnie uratować od tego pedofila więc pozwoliłam sobie na odważniejszy ruch.Odsunełam się gwałtownie od tego zboczeńca co było dużym błędem,bo nawet nie zdążyłam zobaczyć kto pragnie i pomóc a zostałam mocno uderzona przez mężczyznę.Dostałam w policzek zachwiałam się i upadłam na podłogę byliśmy na jakimś poboczu gdzieś z boku więc było mało ludzi na widoku i nikt nie zwracał na nas uwagi oprócz mego zbawiciela.
Właśnie!Zbawiciel.
Gdy zorientowałam się że to jest ten moment by zobaczyć kto chce mi pomóc,pedofila uderzył ktoś potężnie mocno w głowę od tyłu,ten poleciał gdzieś w bok i zemdlał.Szczerze w ogóle nie było mi go szkoda,zasłużył na to i cieszył mnie fakt że ktoś temu człowiekowi sprawił ból ale wtedy jeszcze nie spodziewałam się kto to.Spojrzałam w górę bo nadal siedziałam na podłodze z pewnie czarownym policzkiem który cholernie mnie piekł ale teraz mnie to nie obchodziło,obchodziło mnie jedynie to co teraz widziałam czyli..
Adriena Santana.
Był tak cholernie przystojny.Patrzeliśmy sobie w oczy ja w jego czyli cudownie piękne czekoladowe oczy,a on w moje nie mam pojęcia co o nich myślał miałam jedynie nadzieję że coś dobrego.
Perspektywa Adriena:
Nie mogłem się na nią napatrzeć ja pierdole jaka ona jest piękna ona będzie moja,nie no kurwa co ja gadam, już jest moja ale jeszcze o tym nie wie.
Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy zajrzałem gołębiej w jej cudowne oczy i jedyne co tam widziałem to zmartwienie i zauroczenie.
Zrobiłem krok w przód by być teraz bliżej niej i żeby lepiej mnie słyszała bo już zaraz miałem zaczynać swoje nudne teksty,ale powstrzymała mnie Perełka która powoli próbowała się podnieść robiła to bardzo delikatnie bo chyba jeżeli się nie mylę bolała ją lekko kostka.Tak to normalnie bym już jej pomógł ale musiałem jeszcze przed zapytać się jej o jebaną zgodę na dotknięcie jej,wiem wiem powinienem zapytać Vincenta o zgodę na dotknięcie jego wspaniałej siostry ale on się nie zgodzi a ja tego w chuj pragnę dlatego walić go.
-Hailie Monet czy mogę cię dotknąć?-ja pierdole jak to chujowo brzmi no ale jebać.
-Tak
520 słów
(rozdział nie sprawdzany)
![](https://img.wattpad.com/cover/343623979-288-k585337.jpg)