Capítulo 3

11 1 0
                                    

Bo widzisz, Harry, to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności.

~J.K. Rowling, Harry Potter i Insygnia Śmierci

Elizabeth

Kolejny dzień w pracy, niby miał się nie różnić niczym od innych ale tym razem Carlos był na mnie zły. Zdenerwował się bo nie powiedziałam mu tego wcześniej, wczoraj w nocy napisał mi wiadomość, że potrzebuje czasu. Musiałam przystać na jego prośbę.

  Przez cały dzień widziałam jak Carl zerkał na mnie co chwilę. W końcu na przerwie podszedł do mnie i zaczął rozmowę.

- Cześć Ellie, chciałbym cię przeprosić, że tak źle zareagowałem, poprostu wzburzył mnie fakt, że przez cały ten czas nic mi nie powiedziałaś, musiałaś to w sobie dusić, proszę cię żebyś więcej takich rzeczy nie ukrywała dla siebie. Nie jesteś z tym sama kochana - powiedział, rozkładając ręce, dając znak abym podeszła się przytulić.

- Przepraszam że wcześniej ci nie powiedziałam, to dla mnie trudny temat.

- No już dobrze, spokojnie - odezwał się po chwili - słuchaj, dzisiaj ta dziewczyna ma przyjść, mamy dokończyć tatuaż, więc nie wystrasz się, gdy znów ją zobaczysz - oznajmił, patrząc na mnie uważnie.

- Ummm okej - odpowiedziałam niepewna tego co czuję.

  Po czterech godzinach ciężkiej pracy, przyszła do salonu ona, Carla. Znów na mnie spojrzała, zmierzyła wzrokiem od góry do dołu, po czym podeszła do mnie.

- Cześć, chciałam się zapytać czy będziemy mogły porozmawiać jak skończysz pracę - zaczęła niepewnie.

- Umm jasne, nie ma problemu, kończę dzisiaj o 18 - odpowiedziałam, czując tlącą się we mnie nadzieję na odzyskanie tego, co było dawniej.

- Okej - powiedziała cichym głosem i poszła do Carlosa, ponieważ mieli dokończyć tatuaż.

  Cały dzień chodziłam zestresowana i poddenerwowana, bałam się tej rozmowy. Na szczęście dla mnie pod koniec pracy poinformowała mnie, że dzisiaj nie da rady i czy dałabym radę jutro. Dzięki bogu mam jutro wolne, więc zdążę posprzątać dom. Oczywiście zgodziłam się i umówiliśmy się na godzinę 14:00, ma przyjść pod mój blok, ja po nią zejdę i zaprowadzę do mieszkania.

***

Cały dzień sprzątałam, rano zrobiłam zakupy, żeby mieć czym ją poczęstować, na szczęście mały dał mi dzisiaj pospać do 9. Co chwilę przewijały mi się w głowie myśli "Co jej powiem?" " Co będzie chciała wiedzieć?" "A co jeśli będzie chciała się na mnie zemścić?". Tysiąc myśli na sekundę przewijało się w mojej głowie, aż w pewnym momencie usłyszałam dzwonek w telefonie, dzwoni Carla, ubrałam sweter i zeszłam po nią na dół.

Gdy weszliśmy do środka, rozejrzała się niespiesznie po całym mieszkaniu.

- Chcesz coś do picia?

-  Napiłabym się herbaty malinowej z miodem - czyli nic się nie zmieniło, nadal piła tylko taką herbatę.

-  Jasne, zaraz przyniosę, rozgość się - powiedzialam z uśmiechem, czując coraz większą nadzieję na jej stały powrót do mojego życia. Naprawdę mi jej brakowało przez ten czas.

  Gdy podałam jej herbatę siedzieliśmy na chwilę w ciszy. W końcu ona pierwsza się odezwała.

- Więc...





Jeśli więcej niż jedna osoba zna jakąś tajemnicę, to przestaje być ona tajemnicą.

J.D. Robb, Śmiertelna fantazja






-------
To już trzeci rozdział, mega szybko to mija naprawdę. Sory, że taki krótki, może za jakiś czas wstawię trzy rozdziały w jeden dzień o różnych porach.

Papatki, buzi ❤️

SINGLE MOTHER?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz