ROZDZIAŁ 3

636 31 1
                                    

Violet;

Koszmar. Ten jeden sam ciągle mnie budzi o różnych godzinach. Właśnie to on spowodował moją pobudkę jeszcze doszedł do tego wczorajszy wieczór pełen wrażeń oraz uczuć których się nie spodziewałam że przypłyną tak nagle. Obudziłam się cała zalana potem i z przyśpieszonym oddechem. Czułam suchość w gardle. Chciałam chwycić za butelkę wody ale okazało się że jej nie ma. Muszę zejść na dół. Na ugiętych nagoach zeszłam na dół. Myślałam że zaraz zlecę z schodów bo aż tak się cała trzęsłam że strachu. Czasem mam tak że moje koszmary nie są tak bardzo wyraźne. Ale raz na jakiś czas są zbyt wyraźne. Zbyt realne. Przez to właśnie jestem tak przestraszona. Czasem zdarzają się ataki paniki. Narazie się na taki nie zbiera. Czyli jest narazie dobrze. Weszłam do kuchni i chwiejnym krokiem zaczełam się kierować po wodę. Musiałam po drodze złapać się wyspy i się nią wesprzeć aby naprawdę nie upaść. Naprawdę życie mnie nienawidzi bo właśnie o coś się potknęłam i przechyliłam do przodu już widziałam to zdarzenie z podłogą ale coś mnie złapało. Nie coś tylko ktoś. Poczułam jak oplatają mnie wokół mojej talii silne ramiona. Wyczułam ten charakterystyczny zapach dla Vincenta Davisa. To właśnie on mnie uratował przed pocałunkiem z podłogą.

-Lewis ty nie zdaro jak mogłaś się potknąć na tak prostej drodze. - Powiedział podnosząc mnie. Postawił mnie do pionu a ja musiałam się od razu podeprzeć wyspy kuchennej bo czułam że zaraz polecę. - Ej Violet wszystko okej nie wyglądasz najlepiej jesteś cała blada. Chodź tu posadzimy cię. - Wziął mnie na ręce jak bym nic nie ważyła. Nawet nie stawiałam mu oporu kiedy mnie podnosił. Posadził mnie na krześle przy stole w jadalni.- Chcesz wody? - Pokiwałam tylko twierdząco że chcę. Vincent od razu podszedł do lodówki i wyciągnął z niej wodę. Podał mi od kręconą wodę którą ochoczo przyjęłam. Wypiłam od razu pół wody. Od razu lepiej.

-Dziękuję. - Powiedziałam zachrypniętym głosem. - Ale możesz o tym zapomnieć. Nie chcę by się ktokolwiek dowiedział zrozumiano.- Powiedziałam nieco ostrzej. - A teraz przekieruje się do mojej sypialni. Dobranoc. - Chciałam już ruszyć ale zakręciło mi się w głowie. Więc powróciłam do mojego wcześniejszego miejsca.

-Jednak sama nie pójdziesz. - Po tych słowach wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Już drugi raz w tym dniu. Zdecydowanie o dwa za dużo. I zaczął się kierować do mojej sypialni. Nie protestowałam nawet bo nie miałam sił. Nigdy mi się to jeszcze nie zdarzyło aby tak mocno nie miała sił. Brunet gdy weszliśmy położył mnie delikatnie na łóżku i mnie przykrył kołdrą. Chłopak siedział ze mną dopóki nie zasnęłam. Gdy już byłam na skraju snu to tylko usłyszałam ostatnie słowa Vincenta które brzmiały.- Co ty że mną robisz Diablico? Przez ciebie staję się innym. - I po tych słowach wyszedł z mojego pokoju a ja odałam się w krainę snów.

***

Vincent;

Szczerze mówiąc dzisiaj za dużo nie pospałem. Myślałem o dzisiejszej nocy. A szczególnie o Violet. Odkąd tu przyjechałem coś mnie gnębi. Przyjeżdżając tutaj myślałem że będę tylko chciał się spotkać z Matteo skoro jest mi najbliższy z tej rodziny. Ale gdy zobaczyłem Violet w tej sukience to kurwa nie wiem co się ze mną stało. Niby tylko rok ale boże strasznie się zmieniła. I nie chodzi mi tu o wygląd co prawda jest piekielnie boska i też była wcześniej a chodzi mi tu o jej charakter wyostrzył się on. Parę lat wstecz wmawiałem sobie że ona mi się nie podoba bo jest siostrą mojego najlepszego przyjaciela plus nigdy mnie nie lubiła więc łatwiej było jej dogryzać niż wyznawać miłość. Ale po dzisiaj zmieniam zdanie. Kurwa co jest ze mną nie tak. Jeszcze mnie męczy kilka pytań. Co się wydarzyło? O co chodziło? Czemu tak krzyczała w nocy? Wiem tylko jedno muszę się dowiedzieć. Może zapytam się o to Matteo. Może mi wyjawi dlaczego ona tak krzyczy w nocy. Stwierdziłem że i tak nie zasnę więc pójdę trochę na siłownie. Wstałem przebrałem się w spodenki sportowe. Nigdy nie lubiłem ćwiczyć w koszulce sportowej więc jej porostu nie zakładałem. Po drodze do siłowni zgarnołem wodę z lodówki. I zacząłem schodzić jeszcze niżej do siłowni. Zacząłem się rozgrzewać. Gdy poczułem że jestem rozgrzany przeszedłem na bieżnie aby pobiegać tak z 15 minut. Po około 10 minutach usłyszałem jak coś spada za mną więc zatrzymałem bieżnie i się odwróciłem w stronę wejścia. Jakie było moje zdziwienie gdy zauważyłem tam Violet? Żadne wsumie to miałem nadzieję że to ona. Kiedy podnosiła butelkę z wodą która jej wypadła dopiero teraz zauważyła że się w nią wpatruje.

Only us Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz