ROZDZIAŁ 4

662 26 7
                                    

Vincent;

-Vincent co ty tutaj robisz? - Zapytała przestraszona oraz roztrzęsiona dziewczyna. Kiedy miałem już coś powiedzieć Violet nagle wybuchła płaczem. Nigdy nie myślałem że będę przy jakim kolwiek upadku Violet Lewis.

Będę jeszcze nie przy jednym jej upadku.

-Ej spokojnie jestem tu. Nic się nie dzieje. - Po tych słowach przytuliłem ją. Dziewczyna chyba się tego nie spodziewała bo napięła mięśnie. Ja sam się tego nie spodziewałem. Vincent co ty odpierdalasz. Już miałem się wycofać ale dziewczyna po chwili się rozluźniła i wtuliła się jeszcze bardziej we mnie. Kiedy zauważyłem że kobieta się uspokoiła stwierdziłem że muszę zapytać. - Chcesz mi powiedzieć co ci się śniło? - Powiedziałem z słyszalną chrypką w głosie. Violet kiedy to usłyszała znów napięła wszystkie mięśnie. - Ej jeżeli nie chcesz to nie musisz mi o nim mówić. Chodź położę cię. - Wychrypiałem dość spokojnie. Kiedy miałem już ją kłaść dziewczyna zaczęła mi się wyrywać.

-Proszę nie.... Tylko nie to..... On wróci... Nie.... Tylko nie to... - Mówiła jak w amoku. Jakby ją coś opętało. Nigdy jej takiej nie widziałem.

Ponieważ Violet Lewis ma wiele rzeczy o których nie wiem, które odkryje.

-Violet spokojnie. Kto wróci? - Nie odpowiedziała mi tylko się do mnie przytuliła. Od razu oddałem ten uścisk. - Chcesz mi o tym opowiedzieć? - Chwilę się zastanawiała ale Violet tylko delikatnie potwierdziła skinieniem głowy.

Violet;

Zaczęłam Vincentowi opowiadać o moim koszmarze który mi się śni codziennie. Nie pewnie to robiłam bo się bałam że wykorzysta to przeciwko mnie. Ale jak to terapeuta mówi lepiej żebym się komuś wygadała niż trzymała to w sobie. Ten koszmar był inny dzisiaj ta bańka była po prostu inna z tym snem nie mogłam się w ogóle przebudzić ani ruszyć. Miałam jakiś paraliż kończyn. Naprawdę wstrętne uczucie. Jakby się dusza oddalała od ciała. Czy to jest uczucie umierania?

Chłopak mnie słuchał nie przerywał tylko czekał aż skończę moją opowieść. Nie ukryję że nie byłam zdziwiona kiedy zobaczyłam Vincenta. Osobę która mnie uratowała przed dalszą częścią koszmaru. Kiedy skończyłam opowiadać mężczyzna jeszcze bardziej mnie przytulił. Tego mi właśnie chyba było trzeba. Wysłuchania. Poczułam się dużo lżej kiedy mogłam mu opowiedzieć . Czułam się też bezpiecznie w jego ramionach. To jest dość dziwne uczucie bo to właśnie jego ramiona mnie uspokoiły. 

-Chcesz iść dalej spać?

-Chciałabym ale się boję że to powróci. Ten koszmar oraz ten paraliż. -Powiedziałam skruszonym głosem.

-Spokojnie zostanę z tobą.

Gdy stwierdziłam że ten plan jest nawet dobry to Vincent ułożył mnie. I w sumie siebie zaraz obok i mnie przytulił. Jeszcze zapytał mnie się czy jest okej oraz czy jest mi wygodnie i czy czuję się komfortowo. Odpowiedziałam mu na wszystkie pytania twierdząco. Nie powiem że to nie jest miłe uczucie kiedy się o mnie martwi. Ponieważ w jego ramionach naprawdę poczułam to co szukałam w wszystkich mężczyznach. Bezpieczeństwo. To nie chodzi o to że w ramionach mojego brata czy mojego taty tego nie czułam. Ale w ramionach bruneta to uczucie było inne. Wręcz magiczne.  Po chwili zasnęłam w ramionach bruneta.

Koszmar już nie nadszedł tej nocy. Dzięki brunetowi on się nie pojawił. Ponieważ Vincent potrafi odgonić złe duchy.

***

Obudziło mnie delikatny dotyk na moim policzku. Otworzyłam oczy i pierwsze co ujrzałam to była niesamowicie urzeźbiona klata. Po prostu nie mogłam oderwać oczu od sześciopaku. Była zbudowana przez samego Boga.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 22 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Only us Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz