Rozgoryczenie Kamykowej Łapy

21 7 1
                                    

— Kamykowa Łapo wstawaj! — do uszu szarej koteczki doszedł nieprzyjemny krzyk należący do jej przyjaciela. Spowodował on delikatne rozbudzenie kocicy, na co ta otworzyła oczy i spojrzała leniwym wzrokiem na stojącego nad nią Koniczynową Łapę. — Jak możesz w takim momencie spać?!

— A co się stało? Klan Gwiazdy raczej nie został zniszczony, jeśli cię widzę — odpowiedziała zmęczonym głosem, zwiewając zaraz po tym ciężko. 

— Ha ha. śmieszne. Powiedz mi, jak możesz być taką ignorantką? Przecież to chodzi o twoją siostrę! — Koniczynowa Łapa z niezadowoleniem spoglądał na przyjaciółkę.

— Dumny Ogon? A co z nią? Dołączyła do nas? Zginęła? — koteczka od razu uniosła głowę i z ciekawością spoglądała na kocura.

— Nie! To Srebrzysta Gwiazda dołączył do nas, a co za tym idzie... Dumny Ogon otrzymała przed chwilą dziewięć żywotów i jest nową przywódczynią Klanu Szybującego Jastrzębia, Dumną Gwiazdą! — wykrzyczał wręcz podekscytowany, na co Kamykowa Łapa z jękiem wstała na równe łapy, po czym odwróciła się, odchodząc. — Ej zaczekaj! Gdzie idziesz?!

— Jak najdalej. Teraz przynajmniej połowa kotów będzie opowiadała o mojej siostrze, a ja nie zamierzam tego słuchać! — warknęła, stawiając ciężkie kroki. Było widać, że jest coś nie w sosie.

— Nie cieszysz się? To twoja siostra! Powinnaś być dumna z niej! Wiem, że może być ci przykro, bo sama nie zdarzyłaś zostać wojowniczką, ale nie powinnaś być taka oschła! — kocur gonił uciekającą wręcz od niego przyjaciółkę.

— Nie o to tu chodzi! — zatrzymała się nagle, powodując, że Koniczynowa Łapa wpadł na nią i upadł na ziemię, wtedy kiedy kocica odwróciła się i spojrzała na niego nieprzyjemnym wzrokiem. — Ona nigdy nie powinna być przywódczynią!

Krzyknęła, po czym znów się odwróciła i ruszyła dalej.

— Ale dlaczego? Jest taka odważna i silna! — Koniczynowa Łapa nie dawał za wygraną. Był uparty, ale mimo wszystko był najlepszym przyjacielem Kamykowej Łapy. Zginął wiele księżyców temu jeszcze przed władaniem Srebrzystej Gwiazdy oraz jego poprzednika więc oba koty nie znały się za życia, lecz połączył ich fakt, że obojga zginęło w młodym wieku.

— Bo to przez nią straciłam życie! Pozbawiła mnie przyszłości! A teraz ma być za to wynagrodzona?! — stanęła w miejscu, kładąc wręcz swój pysk na swojej piersi. Dopiero co się obudziła, a już powstrzymywała się od łez. — Pozwoliła mi umrzeć, mimo że byłam jej siostrą...

— Co? Przecież... na pewno to nie było tak! Może źle to pamiętasz? — Koniczynowa Łapa niedowierzań. Podszedł do przyjaciółki i spojrzał na nią teraz wzrokiem pełnym żalu.

— No oczywiście... bo taka idealna kocica jak ona nie zrobiłaby nic tak okrutnego. Ale ja wiem swoje! Nigdy nie zapomnę tego dnia! Nie zapomnę jej wzroku... w momencie, kiedy skazała mnie na śmierć — zmarła uczennica przysiadła a wzrok miała odwrócony w drugą stronę, niż stał kocur.

— Co się stało? Opowiedz, na pewno da się to jakoś wyjaśnić — Koniczynowa Łapa również przysiadł obok przyjaciółki i oplótł ja swoim ogonem, na co kotka oparła się delikatnie o niego. Myślała przez moment, po czym postanowiła przemówić, zatapiając się w falę wspomnień.

— Pewnego dnia, kiedy Dumny Ogon, znaczy Dumna Gwiazda, była uczennicą, czyli Jasną Łapą postanowiłyśmy uniknąć obowiązków i wymknęłyśmy się wczesnym rankiem z obozu — przymknęła oczy, przypominając sobie tamten dzień.

Szara uczennica stawiała niepewne kroki, kiedy jasnobrązowa kotka energicznym kłusem brnęła do przodu.

— Czy na pewno powinnyśmy iść? Cierniste Serce nie będzie zadowolona, jeśli zobaczy, że uciekłam przed patrolem... — zaczęła szara siostra.

— Nie przesadzaj. Nasi mentorzy trochę się pogniewają, ale później im przejdzie! Nie są tacy drętwi — Jasna Łapa pewna siebie brnęła nadal do przodu, na co Kamykowa Łapa trochę się rozluźniła i zaraz dogoniła siostrę. Szły obok siebie i zaraz zaczęły rozmawiać na wiele różnych tematów, spędzając radośnie ze sobą czas. Nawet nie zauważyły, kiedy z poranka stało się południe, a one nadal nie wróciły do obozu. Szły tuż przy granicach, lecz nie tych pomiędzy klanami. Szły bliżej dziczy, gdyż wiedziały, że patrol graniczny przejdzie tędy dopiero wieczorem.

— Zgłodniałam! — wymarudziła Jasna Łapa, na co Kamykowa Łapa zaśmiała się donośnie, lecz uciszył ją głos burczenia w jej brzuchy. Słysząc to obie kotki w jednej chwili wspólnie wybuchły śmiechem. To był znak, by nakierować się w stronę obozu i tak właśnie kotki zrobiły. Wszystko było idealnie jak zawsze, aż do momentu.

Echem po skałach rozniosło się, okropne warkniecie, powodujące skrzywienie na pyskach uczennic. Od razu się odwróciły, a ich oczy rozszerzyły się ze strachu. Oświetlony blaskiem słońca pomiędzy na niewysokiej skale stał kojot, który szczerzył się swoimi zębami w stronę uczennic. Kotki nie zdążyły nic powiedzieć, kiedy rozniósł się kolejny głośny warkot, a drapieżnik zeskoczył ze skały, zaczynając biec w stronę kocic.

— Uciekaj! — krzyknęła Jasna Łapa, odwracając się i odbiegając, na co Kamykowa Łapa zrobiła to samo, biegnąc za siostrą. Sierść stanęła jej dęba, a łapy stały się strasznie ociężałe, lecz wiedziała, że musi biec. Musi uciekać. Na szczęście były w miejscu, gdzie bez problemu mogły wspiąć się do góry. Ucieczka przed siebie nie miałaby sensu, a wspinaczka mogła pozwolić im się schronić. Tak właśnie i zrobiła Jasna Łapa, prowadząc ogonem swoją siostrę w stronę skalnej ściany, które z początku nie była mocno stroma, jednak trzeba było skakać z jednej wystającej skały na drugą, co nie było najwygodniejsze i strasznie zwalniało tempo. Na szczęście Kojota również ta przeszkoda zwalniała, lecz ten i tak świetnie sobie radził, gdyż Kamykowa Łapa zaraz usłyszała za sobą uderzające się o siebie zęby oraz próby ugryzienia jej ogona.

Nie chciała się odwracać. Bała się, że jak się odwróci, to zobaczy tylko zębiska, które porwą ją ze sobą. Skakała więc dalej, aż w końcu rozpoczęła się wspinaczka ku górze, gdzie kojot nie miał szans, by wejść. Jasna Łapa skoczyła pierwsza na wystającą półkę, po czym skoczyła jeszcze dalej by zrobić miejsce siostrze. Kamykowa Łapa bez zawahania się wyskoczyła do góry i bez mniejszego problemu wylądowała na półce. Już chciała odetchnąć z ulgą, czując, że jest w bezpiecznym miejscu, lecz nagle coś zagruchotało. Nie zdążyła zareagować, kiedy półka pod nią zerwała się, a skały spadły na ziemię. Uczennica ledwie zdążyła przednimi łapami złapać się skały, lecz reszta jej ciała wisiała nad przepaścią śmierci, gdyż tuż pod jej nogami rozgrywało się piekło w postaci zębów należących do drapieżnika. Od razu wysunęła pazury, wbijając je w skałę, a całym ciałem zaczęła pracować by móc się podciągnąć. Gdyby tego było mało, musiała trzymać tylne nogi i ogon strasznie wysoko by kojot za nie nie pociągnął, co nie pozwalało kocicy na swobodę ruchów.

— Jasna Łapo! Pomocy! — krzyknęła, próbując się wciągnąć. Wszystko ją bolało, a w oczach pojawiały się łzy strachu i bólu. Siostra kotki odwróciła się i spojrzała na Kamykową Łapę z przerażeniem. — Pomóż...

Wyjąkała, a Jasna Łapa drgnęła, próbując postawić łapę w jej stronę. Po chwili zamknęła oczy, trzęsąc głową i znów spojrzała na siostrę, a w tym momencie przez ciało Kamykowej Łapy przeszedł dreszcz przerażenia. Oczy Jasnej Łapy nagle przestał wykazywać emocje i stały się zimne jak lód.

— Przykro mi, ale tylko siebie narażę — powiedziała, po czym odwróciła się i zaczęła dalszą wspinaczkę ku górze. Kamykowa Łapa nie dowierzała. Z przerażeniem spoglądała na odchodzącą siostrę, kiedy ona nie mogła wspiąć się na nie odłamaną jeszcze część pułki skalne. Zostawiła ją, jakby była nikim istotnym.

— Jasna Łapo! — krzyknęła w przerażeniu, lecz jej siostra już się nie odwróciła. Uciekła, choć nie miała już przed czym, kojot w tym miejscu by jej nie dogonił a mimo wszystko odeszła.

Kamykowa Łapa, wisząc teraz w rozpaczy, nawet nie zauważyła, gdy jej tylne łapy delikatnie opadły, a przypomniała sobie o tym, dopiero kiedy poczuła ogromny ból i silne szarpnięcie. Kojot chwycił za jej łapę, zrywając ją ze skały jednym szybkim ruchem i powodując niewyobrażalny ból w ciele uczennicy. Z jej pyska jedynie wydobył się okropny wrzask oznaczający nadchodzącą śmierć młodej uczennicy.

Wojownicy: Opowieści z KanionuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz