Zayn Malik siedział na kanapie w swoim nie za dużym, ale bardzo przytulnym salonie. Trzymał w rękach książkę i patrzył na linijki tekstu, lecz widział tylko pojedyncze wyrazy, które w ogóle nie składały się w całość. Nie potrafił się skupić. Co chwilę spoglądał na zegarek i zastanawiał się, czy ten przypadkiem się nie zepsuł. To niemożliwe, żeby sześćdziesiąt sekund trwało aż tak długo. Coś musiało być nie tak z tymi wskazówkami.
Chłopak westchnął cicho i wrócił wzrokiem do książki, a wtedy w całym mieszkaniu rozległ się krótki dźwięk dzwonka. Zayn poderwał się z kanapy, zostawiając na niej książkę i skierował się na przedpokój. Spojrzał na siebie w lustrze, które minął po drodze, by skontrolować swój wygląd. Na szczęście jego czarne włosy układały się dziś wyjątkowo dobrze, a jego jeansy i koszulka nie były zbyt pogniecione. Wyglądał dobrze, co przyniosło mu pewne pocieszenie, ponieważ czuł się okropnie. A wiedział, że już lepiej czuć się okropnie, lecz przynajmniej dobrze wyglądać, niż czuć się okropnie i tak też wyglądać.
Dzwonek powtórzył się w tym samym momencie, w którym Zayn przekręcił zamek i otworzył drzwi. Na progu stał Liam Payne - jego przyjaciel z zespołu i były chłopak. Zayn zagryzł wargę, przyglądając się chłopakowi. Liam wyglądał bardzo dobrze. Miał na sobie czarne jeansy i niebieską koszulę, a jego włosy były starannie zaczesane do góry. W rękach trzymał jedno średniej wielkości pudło. Zayn poczuł jak zasycha mu w gardle.
- Hej - powiedział po chwili milczenia i z trudem przełknął ślinę.
- Cześć - odpowiedział Liam, przestępując z nogi na nogę, co pokazało Zaynowi, że chłopak wcale nie czuł się w tym momencie bardziej komfortowo niż on. - Przyszedłem oddać ci twoje rzeczy i zabrać moje.
- Jasne, wejdź. Możesz postawić to pudło gdzieś tutaj - Zayn odsunął się na bok, by wpuścić Liama do środka i z ociąganiem zamknął za nim drzwi, nie chcąc odwracać się do chłopaka przodem.
Wiedział, po co Liam przyszedł - umówili się na oddanie sobie rzeczy już kilka dni temu, lecz pomimo to, słowa Liama bardzo go zabolały. Tak trudno było mu uwierzyć, że to już naprawdę był koniec.
Liam odstawił pudło na szafkę stojącą na przedpokoju, ściągnął buty i pozwolił sobie wejść w głąb mieszkania.
- Chcesz coś do picia? - zapytał Zayn, podążając za Liamem.
- Nie, dzięki - Liam spojrzał na niego. - Wezmę tylko rzeczy i już mnie nie ma.
Zayn pokiwał głową, nie potrafiąc zmusić się do sformułowania jakiejkolwiek słownej odpowiedzi. Jakim cudem Liam był w tym momencie tak spokojny? Czyżby już się pogodził z sytuacją w jakiej się znaleźli? Czyżby jego serce wcale nie rozpadło się na tyle drobnych kawałków, na ile rozpadło się serce Zayna?
- Gdzie są moje rzeczy, Zayn? - zapytał Liam, co sprawiło, że Zayn uniósł głowę, zdając sobie sprawę z tego, że zbyt długo milczał. Odkaszlnął cicho i ponownie przełknął ślinę. Myślał, że był gotowy na ten moment. Miał wystarczająco dużo czasu, by przygotować się psychicznie. Jednak gdy ta chwila nadeszła, czuł się okropnie rozbity i zagubiony. Pomyślał sobie, że może łatwiej byłoby mu przez to przejść, gdyby Liam nawet się nie zapowiedział i mogliby to zrobić szybko, tak jak zdecydowane oderwanie plastra. Jedna chwila bólu i po sprawie.
- W mojej sypialni - odparł cicho Zayn i zaprowadził Liama do swojego pokoju, w którym stały dwa pudła. - Spakowałem to wszystko, co znalazłem - dodał, łącząc swoje ręce za plecami, gdy Liam tymczasem podszedł do pudeł.
Zayn nie sądził, że tak to będzie wyglądać. Byli razem z Liamem od ponad roku i spędzali u siebie nawzajem tak dużo czasu, że kiedy Liam powiedział mu, że muszą poważnie porozmawiać, chłopak myślał, że wreszcie otrzyma propozycję wspólnego mieszkania. Nie sądził, że zamiast tego, zostanie sam.
CZYTASZ
Why I left the band || Ziam Mayne
FanfictionZayn Malik i Liam Payne byli bardzo uroczą parą. Jedną z tych, na którą patrzy się czułym uśmiechem, a nie z obrzydzeniem, ponieważ pomimo bycia blisko, Zayn i Liam nie mieli w zwyczaju obściskiwać się przy ludziach. Kiedy się rozstali, Zayn był go...