Obudziłam się z jeszcze większym bólem niż poprzednio. Ode chciało mi się żyć. Miałam dość. Chciałam wrócić do taty. Gdybym wtedy powiedziała mu o samochodzie, opisując go, już dawno by mnie znaleźli.
Próbowałam oswobodzić ucisk lin, jednak nadaremno.
Nagle usłyszałam pisk otwierających się drzwi. Zamarłam.
-Spokojnie, to tylko ja.- usłyszałam głos przyjaciela. Westchnęłam z ulgą, kiedy mnie rozwiązał i zaczęłam nerwowo pocierać obolałe dłonie.- Znowu przyniosłem herbatę- orzekł pokazując na kubek na stoliku.
-Dziękuję- uśmiechnęłam się do niego słabo, otulając się kocykiem.
-I nie martw się, co do mojego dziadka. Nie zajdziesz w ciążę, bo jest bezpłodny, a żadnej choroby nie ma, bo ostatnio się badał- stwierdził- przykro mi, że muszę ci to mówić, żeby cię uspokoić i przykro mi, że rozmawiamy w takich okolicznościach.
-Poradzę sobie- odchrząknęłam, bo mój głos był zachrypiany.
-Oni codziennie dyskutują o tym, kto kiedy przyjdzie cię zgwałcić. Dzisiaj spodziewaj się tu nrd, jutro prusaka, a pojutrze- spojrzał na mnie smutno- ale nie martw się, ja ci nic nie zrobię. zakryje sobie i tobie oczy, spuszczę się na ciebie, żeby wyglądało jakbym serio ci coś zrobił, a ty będziesz jęczeć piszczeć i krzyczeć.
Wypuściłam powietrze z ust, bo przed chwilą myślałam, że na serio mnie zgwałci jak wszyscy inni.
-Nigdy bym ci tego nie zrobił. Nie wiem co by mi musiano wmówić czy grozić, żebym cię choćby dotknął w ten sposób.
Przytaknęłam, oparłam się o niego i cieszyłam się ciepłą herbatą trzymaną w moich zimnych dłoniach.
-Nrd z tego co wiem nie jest taki brutalny. Jest najmniej brutalny z nich wszystkich, bo najmłodszy i trochę się boi, natomiast przygotuj się psychicznie jeśli chodzi o Prusaka.
Przytaknęłam zfrustrowana.
-kiedy mnie wypuszczą?
-nie zamierzają cię wypuszczać. Przynajmniej nie teraz.
Westchnęłam ciężko.
-zrobiłbyś mi tosty?
-jasne.
Wstał i udał się do kuchni, po chwili wracając z czteroma tostami. Podał mi je i usiadł.
-Smacznego
-dziękuję- uśmiechnęłam się delikatnie.
Zjadłam dosyć szybko, bojąc się, że któryś z nich wróci do domu.
-Wyjaśnij mi, dlaczego wszyscy wyszli, a ty nie? przecież i tak byłam przywiązana do łóżka. Nigdzie bym nie uciekła...
-Bo starsi chodzą do pracy, Nrd jeszcze do szkoły, a ja mam zwolnienie z powodu "choroby" żebym mógł się tobą "bawić"- skrzywił się na te słowa, tak samo jak ja.
-Chyba wolałam nie wiedzieć.
Westchnął i mnie objął.
-Kiedyś na pewno Cię wypuszczą, albo ich znajdą. Musisz być cierpliwa. Na pewno dasz radę.
Przytaknęłam, wtuliłam się w Niemca i zasnęłam.
CZYTASZ
Rodzina Germanów
FanfictionPierwsza i oryginalna rodzina germanów!!! #405 w #rodzinamonet- 28.07.2023 #61 w #countryhumans- 30.07.2023 Nazwa twórcy okładki na watt: nazi_komuch Nazwa twórcy okładki na tt: nastkfsy6y4 Książka w celach humorystycznych...