- Felix, ty mała mendo czemu nie odbierałeś? Dzwoniłem do ciebie ze sto razy! - krzyczał Jisung, kilkukrotnie uderzając drzemiącego kolegę po nodze.Lee uchylił powoli powieki, jednak zaraz je zamknął widząc jedynie rozmazany jasny obraz. Przetarł oczy piąstkami niczym małe dziecko obudzone w środku nocy z głębokiego snu, po czym wyłączył muzykę nadal lecąca w słuchawkach i wreszcie zaszczycił przyjaciela pełnym zmęczenia spojrzeniem.
- Co?
- Czemu ode mnie nie odbierasz? Szukałem cię po całym lotnisku i dopiero teraz udało mi się cię znaleźć. Minęło prawie półtorej godziny odkąd wylądowałem! Rozumiesz?! Półtorej godziny łaziłem po tym zastanym lotnisku! - krzyczał, a raczej wrzeszczał Han gestykulując rękoma. W pewnym momencie prawie uderzył przechodząca obok starszą kobietę. - Jakim cudem w ogóle zasnąłeś? O matko, czy ty płakałeś? Masz całą czerwoną twarz.
Felix westchnął przecierając twarz dłońmi.
- Myślałem, że dzwoniłeś dlatego, że już wiesz i chcesz mnie pocieszyć albo przekonać do powrotu - wyznał szczerze, przyciągając kolana do klatki piersiowej. Zadziwiająco ta pozycja była dla niego bardzo komfortowa, pomimo że siedział tak na metalowym rzędzie siedzeń.
- O czym wiem? A raczej nie wiem.
Jisung uniósł wysoko jedną brew mierząc przyjaciela przenikliwym spojrzeniem. Jego wzrok sprawiał, że Felix miał wrażenie , że nie musi nic mówić a Han już wie, co się wydarzyło i co mu chodzi po głowie.
- Kangury spadają z nieba w Sydney przez co jest niebezpiecznie i musimy kupić lot powrotny do Korei, albo nie gorzej - do Europy, żeby zyskać na czasie przed tymi bestiami — Felix niekontrolowanie zaśmiał się na tę niedorzeczną historię, którą mógł wymyślić tylko Jisung.
Czasem chłopak zastanawiał się czy jego przyjaciel naprawdę jest taki głupi czy specjalnie robi z siebie idiotę, żeby poprawić mu humor.
- Sądząc po twojej reakcji coś nie za bardzo trafiłem, więc o co chodzi? Zdradzisz mi ten wielki sekret, słońce? - spytał przysuwając się bliżej Lee i przy tym głupio się uśmiechając.
- Hyunjin wie. O sunshine, o mnie i o wszystkim.
Chłopak położył głowę na swoich kolanach jeszcze mocniej przyciągając je do siebie. Jisungowi natomiast opadła szczęka. Uśmiech zniknął z jego twarzy, jednak zadziwiająco nie na długo po jak uważał Felix - tak strasznej wiadomości.
- No to co my tu jeszcze robi, stary?! Chodź może jeszcze uda nam się kupić bilet na najbliższy lot! - Jisung wręcz zeskoczył z siedzenia i skacząc wokół Felixa zaczął poklepywać go po łydkach, aby szybciej wstał z miejsca. - Ej, no co ty robisz? - powiedział po chwili, kiedy to Felix nie ruszył się nawet o milimetr, nie podniósł nawet na niego wzroku.
- A co mam robić? To mój koniec. Co ja sobie w ogóle wyobrażałem zaczynając dawać mu te głupie liściki i kwiaty?! Jestem totalnym debilem, mendą, chujem, cokolwiek! - zaczął wykrzykiwać na całą salę odlotów gwałtownie wstając z miejsca.
Parę ludzi odwróciło się w jego stronę, ale zaraz stracili zainteresowanie i tak nic nie rozumiejąc. Po jego policzkach poleciało kilka nowych, słonych łez, których nie miał mu kto otrzeć. Wyduszając z siebie wszystkie te rzeczy w jakiś sposób znikał ciężar, który ciążył mu od paru tygodni. Kończąc swoje krzyki, stracił całkowicie energię, która kopnęła go do działania. Chłopak opadł bezsilnie na zimną podłogę, rozpłakując się jak małe dziecko.
- Na co mi to było.... co, Jisung?
- Ej.. Lixie, czasem robimy rzeczy, których później przez długi czas żałujemy, ale uwierz mi na słowo, że to - pokazał ręką na miejsce w którym się znajdują, Felixa i jego dzwoniący ciągle telefon - nie jest taką rzeczą i nie pozwól by jakiś głos w twojej głowie ci to wmówił. No jeśli mu uwierzysz i nic z tym dalej nie zrobisz i uciekniesz, wtedy to będzie ta rzecz, której będziesz żałował nawet do końca życia.
Felix podniósł zapłakaną twarz na przyjaciela, który widząc jego szkliste oczy objął go delikatnie i przysunął bliżej siebie.
- Dziękuję Sungie, ale co mam w takim razie teraz zrobić? - spytał również mocno obejmując przyjaciela.
- To, co powinieneś zrobić już dawno temu, Lixie.
______________________
Jeszcze tylko jeden rozdział i epilog 😬
I'm so nervous hah
~Minyang
PS. Zapomniałam w tamtym tygodniu wstawić. PRZEPRASZAM !!
CZYTASZ
𝕽𝖔𝖘𝖊 𝖆𝖓𝖉 𝕷𝖊𝖙𝖙𝖊𝖗 || 𝖍𝖞𝖚𝖓𝖑𝖎𝖝
Фанфик| zakończona | Felix zaczyna codziennie podrzucać do szafki Hyunjina różę z przywiązanym do niej liścikiem. A Hyunjin nawet nie podejrzewa o to Lee. . Szczęście jakie otrzymujemy wiąże się z odpowiedzialnością, której nie możemy komuś powierzyć.. . ...