Felix odkąd poznał Choi In'a wiedział, że chłopak zna wszystkich i wie wszystko. Jednak teraz mógł zauważyć, że przez właśnie tą jego wszechwiedze nigdy nie mówił zbyt wiele o sobie. Każda rozmowa z nim opierała się na innych, a czerwono włosy nie doprowadzał żadnej z nich na siebie i swoje życie prywatne.
Wszyscy dobrze wiedzieli, że jest duszą towarzystwa, nie rusza się z domu bez przyjaciół, których ma naprawdę wielu i nie umie się długo gniewać na Won Hyuka. Nikt nie skupiał się bardziej na nim, nie dopytywał o jakieś osobiste informację, czy nie drążył w tematach plotek. In sam też nie zaczynał tematów miłosnych. Nikt nie wiedział, czy woli chłopców czy dziewczyny, jaki charakter chciał by u swojej sympatii, a tym bardziej czy już mu się ktoś podobał albo podoba. Tak jakby jego życie poza szkołą i znajomymi nie istniało. Samo myślenie o tym przyprawiało blondyna o bóle głowy. Wydawało mu się to zbyt skomplikowane jak na historię In'a.
Dlatego też, dopiero po wejściu z powrotem do salonu myśli o miłości i życiu czerwonowłosego zniknęły z głowy Lee.
Wchodząc głębiej w tłum i dostrzegając gdzieś na końcu zamieszania znajomą czuprynę, przypomniał sobie o ważnej rzeczy. Spojrzał spanikowany na godzinę, a widząc za dziesięć dziesiątą wybiegł z domu najszybciej jak mógł, by tylko zobaczyć czy ktoś jest w ogrodzie, a szczególnie czy nie kręci się ktoś obok huśtawek. Nie było tam jednak żadnej zbłąkanej duszy, więc blondyn mógł odetchnąć na chwilę z ulgą. Usiadł na jednej z huśtawek, przypadkowo wprawiając ją w ruch. Oparł delikatnie głowę o sznur, którym była związana znów wpadając w stan głębokich rozmyślań. Dalej z domu Jehyuna słychać było muzykę, jednak zdecydowanie ciszej niż na tarasie, czy w kuchni. Kolorowe światła wydostające się z głębi domu na ogród nie dosięgały nawet do płotu. Kolejne gwiazdy, pojawiające się na ciemnym niebie rozświetlały własny dom, którym była noc. Natomiast oczy Felixa szukały w nich pewnego rodzaju nadziei i może trochę ukojenia.
Wtedy właśnie poczuł wiaterek we włosach, a kątem oka dostrzegł czyjąś rękę na sznurku drugiej huśtawki. Odwrócił wzrok w stronę postaci. Dostrzegając obok Hyunjina, patrzącego tam gdzie on sam chwilę temu uśmiech sam wpełzł mu na usta.
- Sunshine, hm?
Felix momentalnie się zestresował. Z jego ust nie chciał wydobyć się żaden dźwięk, a ciało ruszyć. Po prostu siedział tak, z osłupieniem wpatrując się w profil Hwang'a.
Nie wiadomo dlaczego, ale jedyne na co się zdobył było ciche westchnienie.
- Źle mówię? - starszy nie odwrócił wzroku od gwiazd.
- Co? - tym właśnie zwrócił na siebie oczy drugiego, które wydawały się równie bardzo zaskoczone, co sarny w świetle reflektorów. - Co ty masz z tym Sunshine, Hwang? Zakochałeś się czy jak?
- Tak.. - nieświadomie odpowiedź padła od starszego, który w tym samym momencie, co Lee zakrył usta ręką. - Znaczy—
CZYTASZ
𝕽𝖔𝖘𝖊 𝖆𝖓𝖉 𝕷𝖊𝖙𝖙𝖊𝖗 || 𝖍𝖞𝖚𝖓𝖑𝖎𝖝
Fanfic| zakończona | Felix zaczyna codziennie podrzucać do szafki Hyunjina różę z przywiązanym do niej liścikiem. A Hyunjin nawet nie podejrzewa o to Lee. . Szczęście jakie otrzymujemy wiąże się z odpowiedzialnością, której nie możemy komuś powierzyć.. . ...