- Gdzie idziesz?
Harry podskoczył zalękniony na czyiś głos. Odwrócił się w stronę z której dochodził. Na czerwonej kanapie siedział Fabian okryty kocem z pergaminem na kolanach i piórem w ręce. W okół niego wszędzie były porozwalane podręczniki i książki z biblioteki.
- Nie powinieneś się tyle uczyć, bo ci mózg wyparuje - zaśmiał się Harry podchodząc bliżej do przyjaciela. - Z resztą widziałeś, która jest godzina?
Poprawiał zsuwający się z jego ramion koc i spojrzał w niebieskie oczy, które teraz były pełne zmartwienia. I Harry zastanawiał się czy chodziło o to, że wymykał się o drugiej w nocy z Wieży czy jednak o całokształt.
- Dobrze, jeżeli nie chcesz mówić to nie mów - Fabian uśmiechnął się. I za to Harry go kochał. Jeżeli Harry tego potrzebował to Fabian nie naciskał tylko ciepło się uśmiechał i kiwał głową. - Ale gdziekolwiek idziesz to nie siedź tam za długo. Jest druga w nocy, a na zewnątrz zimno.
- Nie martw się - Potter również się uśmiechnął i ruszył w stronę wyjścia. - Idę na Wieżę Astronomiczną.
- Rzuć jakieś zaklęcie ogrzewające - poprosił Black. - Nie chcę żebyś się rozchorował.
- Powtórzę, Fab, nie masz się o co martwić. Po za tym ty też nie siedź za długo.
- Egzaminy sprawdzające umiejętności mam w przyszłym tygodniu. Nie wiem czy dam radę. Od tego zależy moja nauka w Hogwarcie.
- Spokojnie będę walczył o ciebie własną piersią - Harry uśmiechnął się po raz ostatni do przyjaciela, który odpowiedział tym samym, po czym wyszedł z Salonu przez Obraz Grubej Damy.
Narzucił na ramiona pelerynę niewidkę, aby żaden nauczyciel go nie złapał i nie odebrał punktów za szwędanie się po nocach. Dla tych co pokonali Voldemorta w ciąży ulg nie przewidywali. Nie żeby Harry jakichś potrzebował. W końcu mógł się poczuć jak zwykły, szary uczeń, który nie musi martwić się o swoje życie i życie przyjaciół.
W końcu mógł być Harry'm Potterem - uczeniem Hogwartu, a nie Harry'm Potterem - Wybrańcem.
Ruszył w stronę Wieży Astronomicznej.
__
- A ty dokąd? - spytał zaskoczony.
- O to samo mógłbym spytać ciebie - prychnął.
Draco stał w drzwiach i patrzył prosto na Theodora, który swoje dormitorium miał na przeciw jego. Oboje mięli osobne pokoje dzięki swojej funkcji Prefekta, z tym, że Draco był Prefektem Naczelnym.
Oboje patrzyli na siebie podejrzliwe w końcu niecodziennie spotyka się swojego przyjaciela na próbie wymykania się o drugiej w nocy z pokoju.
- Nie masz dzisiaj patrolu - zauważył Draco sądząc, że Nott wyłga się swoją funkcją Prefekta.
- A co cię to tak interesuje? - spytał Theodor odbijając się bokiem od futryny i ruszając w stronę wyjścia na korytarz. Draco podążał za nim. - Jestem Prefektem, tak czy siak nikt mi nic nie zrobi.
- Idziesz do mojego kuzyna. Mam rację? - Malfoy parsknął śmiechem, kiedy jego przyjaciel przeklnął pod nosem. - Nawet nie znasz hasła do ich Wieży.
Theodor spojrzał na przyjaciela kątem oka, a Draco już wiedział, że się mylił.
- Fabian mi podał - wzruszył ramionami jakby to było oczywiste.
CZYTASZ
INSTAGRAM; drarry and theobian [+18]
Fanfictionyup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphne x Neville, blairon