George pracował na poczcie już od kilku lat, praca jak praca nic specjalnego każdy dzień wyglądał tak samo. Jednak jest osoba, która coś dla niego znaczyła to był Karl jego przyjaciel z pracy i jego matka ale ona umarła 2 tygodnie temu, a jego ojciec? Zwykły pijak, który bił go jako dziecko. Jego rodzeństwo go nienawidziło za to że matka "faforyzowała" Georga według nich, co do Karla pracuje on dłużej w poczcie niż George i to on jako pierwszy zapoznał go ze wszystkim, od tego czasu stali się oni najlepszymi przyjaciółmi.
Była godzina 7.30 piątek parę dni przed świętami Bożego Narodzenia, George był już podirytowany ilością kartek świątecznych, które wysyłali ludzie do swoich rodzin, dobijało go to ponieważ tylko od swojej mamy dostał życzenia na święta reszta jego rodziny jego rodziny miała go gdzieś.
Karl jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy, on po prostu wiedzał że robota nie ucieknie.
"On to jest wyluzowany"-pomyślał George-Hej Gogy!-krzyknął Karl z ucieszony wyrazem twarzy. Chłopak dostał premię pewnie dlatego się tak cieszył.
Karl podszedł i usiadł niedaleko bruneta. Godziny mijały a nic ciekawego się nie działo do puki nie przyszedł dość wysoki blondyn rozmawiał z kimś przez telefon więc nie bardzo zainteresował on Georga.-OH MY-odparł Karl
-Co ci?-zapytał z zaciekawieniem George
-Widziałeś tego blondyna?! Przecież on jest przecudny wysoki ładny i ma takie puszyste włosy!
-Pff, co miłość od pierwszego wejrzenia?-prychnął George.
-I to jeszcze jak!-powiedzał stanowczo. Karl należał do tych odważnych i nie bojących się konsekwencji osób jak wyjdzie to wyjdze jak nie to nie i tyle w temacie. W końcu blond włosy chłopak zwrócił się w stronę okienka przy którym siedział Karl.
-Dzień dobry, chciałbym odebrać emeryturę-powiedział spokojnym głosem blondyn-Emeryturę?-spytał zaciekawiony Karl
-Um, tak, mojej babci, jest już za bardzo chora żeby ją odebrać sama dlatego poprosiła mnie-odparł z delikatnym uśmiechem.
-Mhm, jasne nie ma sprawy tylko poproszę nazwisko.
-Wastaken
-W, W, W aha jest! Zaraz przyniosę-powiedział Karl po czym poszedł na zaplecze
-Proszę bardzo-Dziękuję-powiedział chłopak
-A mam jeszcze takie małe pytanie. Jesteś może dziś wolny?
-Um, tak myślę, że tak, a czemu?
-No to świetnie, bo ja i mój przyjaciel z chęcią byśmy się z tobą zapoznali.
Blondyn wyglądał na ewidentnie zaskoczonego, jednak rzadko spotyka się obcą osobę która po chwili proponuje spotkanie. Jednak nie odmówił wręcz przeciwnie.
-Z wielką chęcią-odpowiedział uśmiechając się a Karl przysunął do niego kartkę z jego numerem.-Dziś o 18.00 w parku
Chłopak przytaknął na propozycję i skierował się w stronę wyjścia.-O mój boże GEORGEEEE! CZY JA WŁAŚNIE ZAPROSIŁEM GO NA RANDKĘ?!
-Karl, ty nawet nie wiesz jak on ma na imię...
Chłopak przetwarzał chwilę informacje po czym uświadomił sobie że to była prawda.
-Oj tam bez przesady to nie jest takie ważne-A no i poza tym to z tego co mu powiedzałeś to ja też tam będę-odpowiedziałem z niesmakiem.
-Chce żebyś dotrzymał mi towarzystwa, nawet jeżeli go nie lubisz.
-Nie że go nie lubię po prostu to zwykły człowiek jak każdy inny co może w nim takiego być?
-EHHH?! NAPRAWDĘ ANI TROCHĘ NIE WIDZISZ JAKI ON JEST CUDNY?
-Nie, ani trochę
-Hm, dziwny jesteś naprawdę. Rozumiem że nie jesteś gejem ale no...może jest fajny? I możemy full znajomych i jest bogaty?
-Karl nie układaj sobie z nim przyszłości, zobaczy będzie tak samo jak z resztą...
Mijały godziny alz w końcu przyszła godzina końca a jednocześnie początku 18.00, ja i Karl szliśmy w stronę parku gdzie mieliśmy się spotkać z owym blondynem, był tam siedział na ławce i przeglądał coś w telefonie nie rozumiem co Karl w nim takiego widział.
Oh, hej-powiedział blondyn odwracając głowę w nasz naszą stronę.-Cześć!-powiedział Karl z wyraźnym uśmiechem
-Jak ty w ogóle masz na imię?-zapytałem podejrzliwie
-Clay
-Ile masz lat?-zapytałem patrząc się na niego podejrzliwe, Karl za szybko zakochiwał się w innych przez co miał nie miłe sytuacje więc teraz staram się podchodzić do tego na poważnie, nie chce żeby znowu skończył tak samo.
-23, a coś nie tak?
-NA PEWNO 23?
-Tak na 100%, zawsze byłeś taki ciekawski?-blondyn posłał mi delikatny uśmiech po czym zapytał.
-A wy? Jak macie na imię?-Karl, a to mój przyjaciel George, przepraszam za niego, on tak zawsze.
-...Nie ma problemu-odpowiedział blondyn puszczając mi oczko.
-Dziwak-powiedziałem zniesmaczony sam do siebie.
Chodziliśmy po parku około godziny, i przez ten czas dowiedzieliśmy się o sobie naprawdę dużo, Karlowi i Clayowi kleiła się rozmowa więc byłem już mniej zestresowany tym że ten typ coś mu zrobi, chociaż i tak dalej był dla mnie dziwny. Okazało się też że blondyn jutro o 21.00 organizuje imprezę u siebie w domu.
-Hm, a może wy też przyjdziecie właściwie czym więcej osób tym lepiej-powiedział z uśmiechem
Oczywiście Karl zgodził się bez zawahania, a ja jako jego "ochroniarz" musiałem się też zgodzić.
CZYTASZ
Poczta Polska (DNF)
Lãng mạn26-letni George pracownik Poczty Polskiej który przeżywa trudny okres w swoim życiu spotyka młodzieńca, który przyszedł odebrać emeryturę swojej babci, po spotkaniu bliski przyjaciel Georga (Karl) łapie bardzo dobry kontakt z blondynem...