3

5 1 1
                                    

Chodząc po wiosce była taka cisza jak jeszcze nigdy nie słyszałam nawet Ptaki spały, latarka w telefonie próbowałam jakoś oświetlić sobie drogę. Po kilku minutach udało mi się znaleźć przystanek mam nadzieję że jeżdżą tu jakieś autobusy, na moje szczęście są i to o 7 rano a była 1 ciekawie. Co ja mam robić tyle czasu. Usiadłam na ławce i czekałam i czekałam aż się nie dało wyczekać, zobaczyłam godzinę minęło 10min. To są chyba jakieś żarty, może warto zapytać kogoś o nocleg, mimo że wszyscy już śpią. Uznałam że chyba nie jest aż tak nie wygodna ta ławka i brudna żeby na nią się nie położyć i choć trochę zdrzemnąć. Po chwili takiego leżenia słyszałam jak trawa szeleści, a za chwilę poczułam czyjś oddech. Wystraszona podniosłam się do siadu żeby zobaczyć dużego psa wpatrującego się w moja osobę co było ciut dziwne. Pies był wysokościowo jak husky lub bernardyn coś w te gusta, miał brązowo-szarawa sierść, ciemne ślepia zwierzęcia patrzały na mnie cały czas. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi więc podniosłam rękę żeby mógł ją powąchać ale nic z tego nie ruszył się o milimetr co za... . W torebce miałam jakąś kanapkę, podałam mu połowę, jakby nie patrzeć ja też coś muszę mieć do zjedzenia jak coś ten. Złapał łapczywie kawałek i w ułamku sekundy zjadł ją. Mimo to dalej później się wpatrywał we mnie jak w transie. Gdy miałam go pogłaskać ten nagle jak oparzony odsunal się i uciekł w stronę lasu.

Tak więc ten to było jakieś 2 godziny temu a ja nadal nie śpię tylko leżę na przystanku oczekując świtu. Za ok godzinę ptaki będą cwierkotac. Leżąc sobie i rozmyślając o tym psiowatym uznałam że to pewnie ten co wyje w lesie. Może to nie był pies hmm tylko człowiek zmieniony w wilka, czy tam wilkołak śmieszne heh... ... .. zzZz

O kobiecie która stala się bestiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz