Rozdział 1

12 1 4
                                    

Alice

- Halo?

- Część mamo to ja Alice.

- Alice dziecko kochane. Dawno się nie odzywałaś.

- Wiem przepraszam mamo. Za dwa dni mam samolot do Włoszech.

Jedyne co usłyszałam to piski mojej 16- letniej siostry i mojego 14 letniego brata.

- Bardzo się cieszymy skarbie- powiedział tata.

- Ja też się cieszę że w końcu was zobaczę. Ale teraz muszę już kończyć odezwę się ją będę lądować, pa kocham was.

- Pa My ciebie też - odpowiedzieli chórem.

2 dni później

Wstałam o 6 rano. Samolot mam o 8. Poszłam wziąść prysznic. Kidy skończyłam była 8:30 więc postanowiłam zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie kanapki z serem i herbatę. Zjadłam szybko i zamówiłam taksówkę. Po chwili wzięłam walizki i wyszłam na dwór.

- Dzień dobry - powiedziałam do taksówkarza.

- Dzień dobry. Wezmę walizki a pani niech wsiądzie.

- Diekuje - zdążyłam powiedzieć zanim zabrał ode mnie walizkę.

Droga minęła mi szybko. Wysiadając zapłaciła taksówkarzowi z napiwkiem i ruszyłam przed siebie. Weszłam na lotnisko dużymi szklanymi drzwiami.

Nicolas

- Nicolas jedź po siostrę na lotnisko - powiedział ojciec.

Wziąłem kluczyki do mojego czerwonego porsche wyszedłem zamykając za sobą drzwi.

Alice

4 godziny później

W końcu lądowaliśmy 10 minut temu zadzwoniłam do rodziców że juz ląduję. Wyszłam z samolotu i poszłam odebrać swoje walizki. Już odchodziłam z walizkami gdy nagle wpadłam na jakiegoś mężczyznę. Podniosłam głowę i mój wzrok spotakał się ze wzrokiem nieziemsko przystojnego faceta. Miał on piękne czekoladowe oczy.

Nicolas

Kiedy podniosła głowę zaniemówiłem. Nigdy w życiu nie widziałem tak pięknej kobiety jak ta. Kidy ją zobaczyłem odrazu wiedziałem że ona musi być moja.

- Przepraszam - powiedziała i wyminęła mnie odchodząc do wyjścia z lotniska.

Alice

Wyszłam na zewnątrz a moim oczom ukazał się tata. Podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam. Po chwili byliśmy już w drodze do domu.

8 godzin później

Po kolacji i długim opowiadani co robiłam w Nowym Jorku poszłam się wykąpać. Przebrana w piżamę położyłam się do łóżka.

Obudziłam się o 7 rano. Wstałam i ubrałam jeansy z dziurami i biała koszulkę z nadrukiem czarnego motyla. Poszłam na dół zjeść śniadanie.

- Dzień dobry, mamo.

- Dzień dobry Kochanie. Głodna?

- Jak wilk.

Zaśmiałyśmy się. Już po chwili mam postawiła przede mną talerz z naleśnikami.

- Jest sos czekoladowy? - zapytmtalam mamę.

- Nie ma skończył się. Jeżeli chcesz to mogę iść do sklepu i kupić.

- Nie trzeba ją pójdę. Spacer dobrze mi zrobi.

- Uważaj na siebie.

- Dobrze.

Wyszłam z domu zamykając drzwi za sobą. Szlam w stronę sklepu gdy nagle jakiś duży czarny samochód zatrzyał się obok mnie a niego wysiadł jakiś facet w kominiarce. Nie zdążyłam nawet zawołać po pomoc a ten już przyłożył mi jakąś chusteczkę do buzi.  Zachciało mi się spać.

Nagle nastała ciemność.


PorwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz