Przez następny tydzień samotny Albert przez cały ten czas płakał odrzucony w jaskrawo żółtym Toitoiu, po tygodniu wielkiej i uciążliwej rozpaczy wyszedł spokojnym krokiem i udał się do średniej wielkości ciężarówce czterokołowej.
- Co ty kurwa odpierdalasz?! - rzekł kierowca tajemniczej cięzarówki.
- J-ja? Chcę stąd uciec. Poddaję się nikt mnie nie kocha zostałem sam. - odrzekł zrozpaczony Albert.
- Oh, Co ty mówisz? To musi być na prawdę przykre, chociaż patrząc na ciebie wcale się nie dziwię. - Powiedział rozbawiony kierowca
Albert milczał patrząc przez dłuższą chwilę na kierowcę tej oto przefantastycznej ciężarówki i do niej wsiadł.
- Proszę zawieść mnie najdalej stąd. Mam dosyć tego miejsca, ludzi i wszystkiego innego.
- Ok.
Kierowca wcisnął pedał gazu i wyruszył do Czech. Albert jeszcze nie był niczego swiadomy i myślał, że dotrze do Poznania.
Po wielu godzinach ciężkiej i drugiej trasy Albert zostaje brutalnie zlikwidowany z pojazdu. Kierowca wskazuje mu na pedał gazu mówiąc "To jest pedał. Twoja podobizna, chłopcze." I odjechał.
Technik Informatyk przemierzał Czechy, aż natknął się on na ślepy zaułek. Zmierzał do niego dziwny chłopak. Podszedł bliżej, objął Alberta w talii i zaczął namiętnie całować. Chłopak odkrył świat fantazji na nowo i poczuł się kimś. Tajemniczy człowiek płci męskiej podarował mu swoją bluzę Tech Fleece. Tak! To on. To był najprawdziwszy Eryk Buczyński.
Technik wraz z Erykiem zostali parą, a Smolaks i Artur się pokłócili o banana z biedronki. Albertowi i Erykowi żyło się dobrze w Czechach, jednak tego samego nie można powiedzieć o Smolaksie.
- Ty kutasie wklęsły! - wydziera się rozwścieczony Artur
- O co ci chodzi?! - pyta Smolaks
- Jak mogłeś mi to zrobić?! Jak mogłeś mnie zdradzić?! - pyta Artur
- Skąd ty kurwa wiesz?! - pyta oburzony całą to sytuacją blondyn
- Spierdalaj! Idź do swojego kochanka. - odpowiada płaczący i zawiedzony brat Alberta, który spierdala gdzie pieprz rośnie.
- Ok, idę. - Mówi rozśmieszony Smolaks
Smolaks znalazł sobie nowego kochanka, z którym pojechał na tydzień na tropikalne wakacje na przepięknej plaży przy oceanie - do Nieporętu. Przez cały tydzień Blondyn i jego kochanek - Szymon, biegali po plaży.
Wróćmy jednak do Czech. Albert wypił 30ml piwa, jednak już zajebał zgona. Eryk płakał i próbował go obudzić jednak nieskutecznie. Wezwał pogotowie ratunkowe i zabrali Alberta na SOR. Po 3 dniach Eryk wciąż czekał z nadzieją aż technik się obudzi, aż w końcu wypowiedział pierwsze słowa. "To wiem dobrze, gdyby nie Eryczek pewnie leżałbym na SOR'ze"
- I tak leżysz idioto pierdolony. - odpowiada Buczyn.
- Weź ty się pierdol. - Odpowiada senny Albert.
CZYTASZ
Technik Informatyk i jego przygody
Ficção HistóricaKsiążka ta jest inspirowana życiem niejakiego Alberta Spychały. Był on podłym Technikiem Informatykiem, który niszczył ludzi. ZAPRZASZAM DO CZYTANIA!❤️