Z samego rana obudził mnie James wychodzący spod prysznica. Spojrzałem na godzinę i stwierdziłem, że też mógłbym już się szykować. Wyplątałem się z objęć Remusa i zabrałem moje szaty z walizki.
Mimo iż było ciepło, stwierdziłem, że muszę założyć mundurek aby nie było widać ran, siniaków ani blizn. Blizny były po samookaleczeniu, ale nie mowiłem o tym Remusowi. Pozwalam mu myśleć ze to przez tortury którym poddała mnie matka. Tak jest bezpieczniej i dla mnie i dla niego.Po wyjściu spod prysznica zauważyłem, że żaden z moich przyjaciół już nie śpi. James był w pełni gotowy, Remus pakował torbę a Peter brał ubrania z walizki. Zauważyłem wzrok Remusa, po zobaczeniu mnie w pełnym mundurku ale postanowiłem go zignorować. Nie bylo o czym rozmawiać, on ma gorzej mimo wszystko.
Po tym jak każdy z nas się uszykował zeszliśmy do Wielkiej Sali aby zjeść śniadanie. Ja nalałem sobie czarnwj kawy, nie czułem takiej potrzeby aby jeść.
-Syriuszu czemu nic sobie nie nałożyłeś? - Spytal mnie Peter. Zirytowało mnie to bo nie jest to niczyja sprawa.
-Po prostu nie jestem głodny. Po tylu latach powinniście wiedzieć, że nie jadam śniadań- Zaśmiałem sie lekko.
-Syriuszu to nie jest zdrowe.- Wtrącił sie nadopiekuńczy Remus.
-Remusie obydwoje wiemy, że palenie też nie jest zdrowe. A i tak palimy. Więc jeżeli mowa jest o jakichś niezdrowych zachowaniach to rozmowa powinna być o tym-
Odgryzłem się. Niech wszyscy dadzą mi spokój na Merlina.
-Chlopaki chodzmy na lekcje. Nie drążmy tego tematu-
Wtrącił przezornie James, ktory najwidoczniej nie chciał kłótni.Lekcje minęły dosyć spokojnie, nie zwracałem uwagi na nauczycieli oraz na znajomych. Nie miałem na to siły, a poranna dyskusja z Remusem mnie wykończyła jeszcze bardziej.
Po lekcjach weszliśmy do Wielkiej Sali i usiedliśmy na naszych stalych miejscach. Stwierdziłem, że nałożę sobie coś aby żaden z moich bliskich nie narzekał, że nic nie jem. Nałożyłem sobie sałatki. Dłubałem ją gdy moi znajomi jedli swoje posiłki i rozmawiali. Gdy zobaczyłem, że skończyli jeść swoje posiłki zaproponowałem abyśmy wyszli na Błonia zapalić i po prostu cieszyć się dobrą pogodą. Gdy wstawałem poczułem zawroty głowy i mroczki przed oczami. Ostatkiem sił poczułem ze upadam na ziemię.
Ocknąłem się w środku nocy w Skrzydle Szpitalnym, stwierdziłem, że jest za późno aby kłopotać pielęgniarkę i wróciłem do spania.
Obudziłem się gdy poczułem dotyk na mojej klatce piersiowej. Otworzyłem oczy i zobaczyłem panią Pomfrey patrzącą na moje ciało z przerażeniem.
-Chłopaku czy ty w ogóle coś jesz? - spytała się mnie patrząc na moje wystajace żebra.
- Tak, jem po prostu mam szybki metabolizm- Odpowiedziałem, kłamiąc jej w zywe oczy.
-Dobrze, zawołałam skrzata aby przyniósł ci śniadanie, ktore zjesz przy mnie. Jednocześnie chcialabym porozmawiać o twoich bliznach. Skąd się one wzięły?-
Zadała kolejne pytanie.
-Wdałem się w bójkę z niewłaściwymi ludźmi, po za szkołą.- Wymyśliłem coś na szybko, bo nie moge powiedzieć prawdy.
-Dobrze rozumiem, ale jakby cos sie działo to przyjdź do mnie, zawsze postaram się pomóc.- Powiedziała patrząc mi w oczy ze współczuciem
-Rozumiem i dziękuję.-W tym czasie przybył skrzat z talerzem pelnym kanapek i dzbankiem soku dyniowego.
-Panie Balck zostanie pan na caly dzisiejszy dzień na obserwacji abym mogła obserwować pana stan. -
-Nie ma problemu, ale mam prośbę. Czy mogłaby pani nikogo nie wpuszczać do mnie?- Spytałem sie jej z nadzieją w oczach
-Nie ma problemu Black.-
Odrzekla i po zobaczeniu, że zjadłem kanapkę odeszla do swojego gabinetu, A ja położyłem sie z powrotem spać, bo nie miałem na nic innego siły.

CZYTASZ
Potwór ~ Wolfstar
FantasySyriusz i Remus są w szczęśliwym zwiazku, ale co się z nimi stanie gdy jeden zdradzi zaufanie drugiego? Czy Remus mu wybaczy? Jak potoczą się dalsze losy tej dwójki? ·Wszystkie postacie należą do JKR. Zdjęcia i wszystko też nie moje wzięłam z pina ...