Hi! I'm Emily// Michael Clifford

172 13 3
                                    

Szłam ścieżką z kubkiem herbaty w ręku. Uwielbiam rano chodzić po parku. Ludzie spieszą się do pracy, wychodzą z psami na spacer, albo po prostu robią to co ja. Przyglądają się. Usiadłam na jednej z wolnych ławek. Dzień jak zwykle był piękny. Słońce grzało, ptaszki śpiewały. Czego chcieć więcej? Nagle poczułam wibracje w kieszeni spodenek. Wyciągnęłam urządzenie i odebrałam połączenie.
-Tak, mamo?


- Emily, wracaj do domu.


- Co się stało?


- Mam dla ciebie niespodziankę.


Po tych słowach, mama rozłączyła się. Ciekawe co to za niespodzianka? Może przyjęli mnie do tego pokazu talentów? Tak. Do pokazu talentów, czy jak to tam się zwie. Moi rodzice, przyjaciele, nauczyciele i reszta znajomych, od zawsze mówili mi, że pięknie śpiewam, więc postanowiłam iść do jakiegoś show i zobaczyć co o tym myślą profesjonaliści. Wstałam i ruszyła do domu.

***

-Już jestem, mamo! - krzyknęła, gdy tylko przekroczyłam próg domu.


- Mam dla ciebie bardzo dobra wiadomość.


-Hmm..?


- Twój ulubiony zespół. Wiesz... Te twoje sosy czy jak to tam było - zaśmiałam się. Mama nigdy nie mogła zapamiętać nazwy tego zespołu.


-5 Seconds Of Summer - poprawiłam ją.


-Co?


-5SOS. Po prostu... Dobra... Nie ważne... Niech będą sosy.


Mama uśmiechnęła się i mówiła dalej.
-Tak, więc oni organizują konkurs. Pójdziemy do studia i tam zaśpiewasz na żywo. Jak wygrasz to będziesz miała jakąś tam nagrodę.


-CO!??! Na prawdę? A oni tam będą?


-Nie... Niestety są w trasie i nie mają czasu.... Rozumiesz...


-Tak...


To było dziwne. Dzisiaj na ich fanpage'u przeczytałam, że mają dziś dzień wolny. Nie wiem... Może są u swoich rodzin? Na pewno.


-Kiedy tam idziemy? - zapytałam.

- Teraz.


Moja rodzicielka złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Wyszłyśmy z domu. Po chwili siedziałam w aucie i razem z mamą jechałyśmy do jakiegoś studia. Wywiady, konkursy itp. Szczerze to nie mój klimat, ale dla tego konkursu zrobię wszystko. Razem z mamą weszłyśmy do budynku. Tam przywitała nas miła kobieta. Miała czarne włosy związane w koka. Ubrana była w dopasowaną, czarną sukienkę.
-Dzień dobry - powiedziała, a ja uśmiechnęłam się i powiedziałam to samo. - Panna Emily?


-Tak.


-Możemy sobie mówić na 'ty'? - przytaknęłam głową - Świetnie. Jestem Angela. Chodźcie za mną.


Angela zachowywała się jakoś podejrzanie. Zresztą... Mama też. Weszłyśmy do dużego pomieszczenia. W tym pokoju bym jeszcze jeden. Mniejszy. Takie jakby studio nagraniowe. Angele kazała mi wejść do tego mniejszego pokoju. Na środku stał mikrofon. Podeszłam do niego.


-Włączamy ci piosenkę, a ty ją zaśpiewasz.


Przytaknęłam, a po chwili usłyszałam pierwsze dźwięki mojej ulubionej piosenki, czyli Daylight. Miałam ja zaśpiewać i to zrobiłam.
Kiedy skończyłam śpiewać, wyszłam z małego pokoiku i czekałam aż mama lub Angela coś powie.


-Wiesz co... Masz strasznie podobny głos do Mike'a. Włosy zresztą też, chociaż on teraz ma czarne. W ogóle jesteście bardzo podobni.


Zdziwiłam się. Pierwszy raz spotkałam się z takim (jak dla mnie) komplementem. Jestem podobna do Michaela? To nie możliwe.


-Wcale nie - zaprzeczyłam.


-Tak. Jesteś żeńską wersją Michaela.


Zaśmiałam się. Miło było to słyszeć, ale nie moglam być do niego podobnym. Ja tego nie widziałam. Jednak jak to powiedziała później Angela - 'Ja mam zawsze rację'. Angela puściła moje nagranie, a po chwili dźwięki wyleciały z głośników. Uśmiechnęłam się, bo wyszło mi nawet ładnie. Pierwszy raz mi się podobało jak śpiewam.


-Masz piękny głos - usłyszałam za plecami.


Na początku uśmiechnęłam się i podziękowałam, ale później zrozumiałam, że coś było nie tak. To nie był głos, ani Angeli, ani mojej mamy. Znałam ten głos za dobrze, by go pomylić z jakimś innym. Zasłoniłam usta i powoli odwróciłam się. Przede mną stało czterech bardzo dobrze znanych mi chłopaków. Luke, Ash, Cal i Mike. To był głos czarnowłosego. Mike powiedział, że mam piękny głos. Do moich oczu naleciały łzy. Po chwili swobodnie spływały po moich policzkach. Podeszłam i przytuliłam właściciela włosów, które były farbowane więcej razy niż mojej mamy. Byłam od niego (jak i od reszty) sporo niższa. Miałam zaledwie 160 cm wzrostu. Po chwili reszta przytuliła się do nas. Cały czas płakałam. Ze szczęścia. Wreszcie spotkałam swoich idoli.


-Gdzie mieszkasz? - zapytał Mike.

- W Sydney. Przeprowadziłam się tu rok temu.


-Gdzie mieszkałaś wcześniej?


-W Polsce.


NO ONE'S POV'S


Emily i chłopaki z 5SOS spędzili ze sobą cały dzień. Em bardzo cieszyła się z tego powodu. Miała wrażenie, że to jest tylko sen, i że zaraz się obudzi. Jak każda 5SOSFam uwielbia każdego, ale jej autorytetem do naśladowania był Michael Clifford. Tak naprawdę to zmienił dużo w jej życiu nawet o tym nie wiedząc.

__________________________________________________________________

Hej! Witam was z kolejnym one-shotem :) Pod tamtym dostałam miłe komentarze... nie spodziewałam się, że każdy będzie płakał ;) Tutaj jest taki weselszy dedykowany PerfectGreenApple :)

One - shoty by: gagusxdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz