V

22 5 0
                                    

   Cyrus pov

 Wszedłem na dosyć dużą salę. Było tu dużo okrągłych stolików. Poznałem, że przy jednym siedzi Noa z jej tancerzami, więc gdzieś tu powinien być stolik gdzie siedzi Jere. Rozejrzałem się po terenie. 

 Zauważyłem, że przy jednym stoliku siedzą tancerze Jere'go, ale jego tam nie było. Nie znałem ich, więc postanowiłem poczekać na Kaariję zanim się tam dosiądę. 

 Poczułem, jak ktoś znowu dotyka mojego ramienia z tyłu. Jere. Czy on nie może normalnie podejść i się przywitać?

 - Nie idziesz usiąść? - zapytał.

 - No właśnie miałem iść. Tylko czekałem na ciebie.

 - Aha. - powiedział, po czym wziął mnie za rękę i poszliśmy usiąść przy stoliku.

 Tancerze nie wydawali się zaskoczeni moją obecnością, więc Kaarija musiał im o mnie coś mówić. 

 - Jestem Katri. - powiedziała tancerka. - Ta obok mnie ma na imię Etel. A tutaj Matti i Jesse.

 - Miło mi, ja jestem Cyrus.

 - Jere dużo nam o tobie mówił. - Etel uśmiechnęła się.

 Trochę jeszcze pogadaliśmy, po czym czarnowłosy zaczął nam nalewać szampana. Standardowo, korek wystrzelił gdzieś na drugi koniec sali i prawdopodobnie kogoś uderzył. Sięgnąłem po kieliszek, i wypiłem trochę. 

 - Smakuje? - zapytał Jere.

 - No fajny jest, taki malinowy. - powiedziałem. - Tylko mam nadzieję że to nie jest za mocne?

 - Spokojnie, nie bój się. - oznajmił, podejrzanie się uśmiechając.

 Pomimo wątpliwości, nie czułem tu za dużo alkoholu, więc wypiłem. W sumie to nie jest zbytnio legalne, ale nic się nie stanie jak raz kiedyś wypiję sobie po kieliszku.

 - Witajcie. - usłyszałem za sobą głos Bojana. Chłopak dosiadł się do nas.

 - No hej. - powiedziałem.

 - Patrzcie co mam. - powiedział, kładąc na stole butelkę whisky. 

 - Niemożliwy jesteś. - Jere zaśmiał się. - Nie lepiej wziąć stąd?

 - No właśnie miał tu być sam szampan i wino, więc postanowiłem się zaopatrzyć.

 Jere, Bojan i tancerze wypili po drinku. Mnie to zbytnio nie interesowało, więc powiedziałem, że nie chcę. Ogólnie nie było tu źle, dosiadali się do nas różni ludzie, potem my do nich. Poznałem bliżej Luke Black'a i Albinę Kelmendi. Była bardzo towarzyska atmosfera. Gdy spojrzałem na zegarek, było koło 21. Napisałem też do mamy, że wrócę później.

 Bojan dosiadł się do nas jakiś czwarty raz, z niewiadomych powodów bardzo ciągnęło go do Jere'go i ogólnie tu do nas. Miał trochę problem z dojściem do krzesła, ale jeszcze dawał radę. Ja w tym czasie gadałem sobie z Etel o kotach. W sumie to bardzo się polubiliśmy.

 - Idziecie z nami do kolegów Bojana? - zapytał nas Jere.

 - Ja w sumie mogę. - odpowiedziałem. 

 - My raczej zostaniemy tu. - powiedziała Etel, a inni tancerze pokiwali głową na jej odpowiedź.

 Dosiedliśmy się do stolika Słowenii. Poznałem się trochę lepiej z Janem, Kris'em i innymi. Dałem również chłopakom mojego instagrama. Czas nam mijał bardzo przyjemnie, dopóki Loreen nie zobaczyła pijanego Bojana.

 - Powinniście go odwieźć do domu. - powiedziała wrednie. - Jeszcze tu coś zniszczy i będziecie musieli płacić.

 Spojrzeliśmy na nią, dając jej do zrozumienia że jej opinia nie była potrzebna. Sam Bojan na szczęście wydawał się tego nie usłyszeć, więc lepiej dla niego.

Tajemniczy mężczyzna - Kaarija x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz