Trudny wybór

26 3 0
                                    

Aromat świeżo parzonej kawy i szum cichych rozmów wypełniał przytulną, lokalną kawiarnię. Monika i Ola siedziały w wygodnej loży, czekając na swoich przyjaciół, a ich policzki zarumieniły się ze śmiechu, gdy wymyślały absurdalne powody spóźnienia chłopców.

- Może Karol zapomniał, gdzie jest kawiarnia - zasugerowała Monika z figlarnym błyskiem w oczach, mimo lekkiego niepokoju, który starała się ukryć pod pozorami optymizmu.

Ola, długowłosa brunetka jak zawsze ubrana na czarno, bardziej enigmatyczna z nich dwóch, odparła z tajemniczym uśmiechem:

- Tak, to prawdopodobne. A może Borys został zatrzymany przez stado omdlałych wielbicielek?

Monika parsknęła śmiechem, aż jej złote loki rozsypały się na jej czole. Ich lekka przekomarzanka pomogła zamaskować jej niepokój. Uwaga Oli była jednak trafna, w końcu Borys był przystojniakiem, za którym zawsze oglądały się jakieś dziewczyny.

- I Paweł - kontynuowała Ola, jej ton był przeplatany charakterystyczną ironią. - Pewnie znowu zgubił się w cyberprzestrzeni. Żaden z chłopaków nie przyszedł na czas! Co za zniewaga!

Ich chichot odbijał się echem w ciepłym pomieszczeniu, przerywany brzękiem filiżanek i szumem ekspresu do kawy.

Monika ponownie spojrzała na zegar, a jej czoło zmarszczyło się pod wpływem zmartwienia. Odsunęła je od siebie chwiejnym uśmiechem na ustach, przypominając sobie, by cieszyć się chwilą. Zawsze była tą, która starała się poprawić nastrój, rozśmieszyć przyjaciół, nawet gdy sama miała trudności.

Jeden po drugim, chłopcy w końcu przybyli.

Najpierw drzwi kawiarni otworzyły się z nagłym podmuchem wiatru i do środka wszedł Karol, pełen niekonwencjonalnego uroku. Jego dzikie rude włosy, buntowniczo odmawiające jakichkolwiek prób kontroli, były żywym płomieniem na tle stonowanego światła kawiarni.

Strój Karola był równie ekscentryczny jak jego osobowość - jaskrawo pomarańczowa koszulka, którą można było dostrzec z odległości kilometra i wzorzysta czapeczka z daszkiem. Wyróżniał się wśród kawiarnianych gości.

- Siemaneczko, dziewczyny – powiedział, siadając. -Sorki za spóźnionko, ale pomyliłem kawiarnie.

Dziewczyny zachichotały – a więc miały rację!

Następny był Borys, który wszedł dosłownie chwilę potem. Był pewny siebie i przystojny jak zawsze. Wszedł z uśmiechem, zadowolony z siebie. Jego urok sprawiał, że inne dziewczyny w kawiarni też zwróciły na niego uwagę, a Monika obserwowała go z mieszaniną rozbawienia i lekkiej zazdrości.

- A ty jak się wytłumaczysz? – spytała Monika.

- Z czego – zruszył ramionami, nie tracąc humoru.

- Ze spóźnienia.

- Spóźniłem się? – spytał, wytrzeszczając oczy. Sprawdził godzinę na drogim zegarku – och, faktycznie.

Jego szeroki uśmiech musiał wystarczyć za całe wytłumaczenie.

W końcu przyszedł też Paweł, zamyślony, z książką w ręku. Sam jego widok rozbawił dziewczyny. Pośpiesznie podszedł do dziewczyn, z przeprosinami na ustach.

- Przepraszam, nie zauważyłem, że to już tak późno – powiedział, siadając.

Jego przeprosiny zabrzmiały tak szczerze, że ani Ola ani Monika nie odważyły się na to, aby się zaśmiać.

Gdy ostatni członek grupy dotarł do kawiarni, Monika z uśmiechem spojrzała na przyjaciół. Zerknęła na zegar wiszący na ścianie, a następnie na zegarek na swoim nadgarstku.

- W porządku - powiedziała, odstawiając kawę na stolik - Wszyscy są? To dobrze, bo mam coś do zaproponowania.

Zaraźliwy zapał rozlał się wśród nich, ich oczy rozszerzyły się, a uszy podniosły, gdy Monika zaczęła wyjaśniać. Wszyscy z wyjątkiem Oli, której znajomość z Moniką była pełna nieprzewidywalnych sugestii i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Ona tylko siedziała, unosząc brwi, a jej usta zacisnęły się w tajemniczym uśmiechu.

- Dobra, posłuchajcie mnie - zainicjowała Monika, jej oczy błyszczały z podekscytowania. - Wspólny wypad. W ten weekend.

Propozycja zawisła w powietrzu jak niesłyszalna nuta, wywołując falę zaskoczenia w całym pokoju. Nastąpiło kilka szybkich wymian spojrzeń, a następnie cichy szmer zastanowienia.

Z optymizmem, który był równie zaraźliwy jak jego śmiech, Karol natychmiast odezwał się, a jego ręce ożywiły się, przedstawiając wyimaginowany krajobraz.

- Park rozrywki? - zasugerował, a jego oczy błyszczały dziecięcym entuzjazmem.

Jego propozycja została powitana gromkim śmiechem. W końcu był to Karol, którego perypetie były dobrze znane w kręgu ich przyjaciół. Miał talent do nieświadomego znajdowania się w centrum niezręcznych sytuacji.

- Wyobraźcie sobie nas na przejażdżce kolejką górską! - kontynuował, a uśmiech na jego twarzy poszerzył się.

Ola, zawsze ostrożna i znana z rozwiewania szalonych pomysłów Karola, spojrzała na niego sceptycznie.

- Biorąc pod uwagę twoją akrofobię, Karolu - zaczęła, a błysk w jej oczach zdradzał rozbawienie - możemy spędzić weekend na zdzieraniu cię z podłogi rollercoastera. - Z nonszalanckim wzruszeniem ramion dodała: - Dlaczego nie maraton filmowy w domu?.

Zanim ktokolwiek zdążył się zgodzić lub nie, Borys, ze swoją charakterystyczną pewnością siebie, rzucił swoją sugestię.

- Luksusowy kurort. To mi się bardziej podoba - oświadczył, a w jego głosie słychać było pewność graniczącą z arogancją. Jego sugestia szybko stała się puentą, gdy wszyscy wybuchnęli śmiechem, przypominając Borysowi, że nie każdy ma jego głębokie kieszenie

- Ta, studenci w luksusowym kurorcie, już to widzę - skomentował Karol - nie mam pieniążków na obiadek, a co dopiero na kurort?

Podczas gdy inni rzucali swoje wielkie pomysły, Paweł, zawsze cichy obserwator, milczał. Znany ze swojej introwertycznej natury, powstrzymywał się, próbując wymyślić, jak przedstawić swoją myśl. Jego oczy przeniosły się na grupę przyjaciół, po czym odchrząknął.

- Ech... mógłbym zabrać ze sobą moje gry planszowe... byłoby fajnie.

Wszyscy zamilkli, spoglądając na niego z przerażeniem w oczach.

- To brzmi jak sporo kombinowania – powiedział ostrożnie Borys.

Paweł uśmiechnął się i przytaknął.

- Dokładnie.

- Myślałam o domku nad jeziorem – zasugerowała Monika – znalazłam coś taniego po sezonie. Co wy na to?

Wszyscy zdawali się rozważać propozycję.

- Z jacuzzi? – zażartował Borys.

- Super! – Powiedział Karol. – Weźmiemy kąpielówki.

- Tak, pewnie – wzruszył ramionami Paweł – a ile to dokładnie kosztuje? Mógłbym zabrać planszówki.

Ola przyglądała się im po czym powiedziała, nie kryjąc rozbawienia:

- A jest w pobliżu jakiś roller-coaster?

Przyjaciele na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz