Zachęcam do dawania gwiazdek i komentowania, będzie mi niezmiernie miło!
*
Bethany Blake zawsze marzyła o życiu jak w bajce. Jakie było jej zdziwienie, gdy okazało się, że naprawdę ma życie jak w baśni. Przystojny chłopak, oddany przyjaciel i jeszcze dostała propozycję wyjechania na wymianę uczniowską do Londynu.
Tylko był haczyk. Uciekając od słonecznego Santa Monica, uciekała również od chłopaka.
A jemu to się nie spodobało. I nie omieszkał się o to z nią kłócić przy każdej nadarzającej się okazji.
Jedynie Dante cieszył się jej szczęściem.
Bo tylko Dante odkrył jej prawdziwy śmiech, nawyki, marzenia, cele, wady, zalety, ulubiony kolor. Zgadywała, że wiedział również iloma łyżeczkami słodziła herbatę. Trzema.
Zerknęła ostatni raz w stronę okna przyjaciela i niechętnie przyznała sama przed sobą, że było jej przykro z powodu tego co między nimi zaszło. Nienawidziła myśli, że mimo tego, że mieszkali tak blisko siebie to i tak nie był na wyciągnięcie ręki.
Dziewczyna zawsze kochała to, że mieszkał zaraz obok. Gdy była mała wystarczyło, że założyła kapcie i w przeciągu trzydziestu sekund już u niego była. Gdy byli starsi to po prostu Dante wychodził przez okno i szybko przybiegał do jej pokoju, dziękując w duchu za to, że dziewczyna miała pokój na parterze
Bethany wróciła myślami na ziemię i udała się w stronę drzwi wejściowych, wyjęła klucz z plecaka i uśmiechnęła się na widok breloczka przypiętego do kluczy. Dostała go od mamy, gdy była już na tyle odpowiedzialna, że mogła dostać klucze do domu. Breloczek był w kształcie rudego kota i mama zawsze jej wspominała, że Dante pomagał w wyborze ozdoby.
Otworzyła drzwi wejściowe, porzucając myśli o chłopaku. Udało jej się zamknąć dom, a już wskoczyła na nią Bella. Labrador zaszczekał na widok dziewczyny, a jej ugięły się kolana. Bethany zapragnęła cofnąć czas, nigdy nie wyjeżdżać na wymianę, gdy zobaczyła jak jej pies za nią tęsknił.
- Dobra dziewczyna - pochwaliła. - Jak ja za tobą tęskniłam - wyszeptała wtulając się w zwierzę. Była zmęczona podróżą i jedyne o czym myślała to sen, ale przytulając psa poczuła się jak w domu. Kochana, chciana i akceptowana.
Niechętnie wstała i udała się do kuchni. Pomieszczenie było funkcjonalne i przestronne. Ściany miały jasną tonację, a szafki miały siwy odcień. Biała lodówka i aneks kuchenny zajmowały najwięcej miejsca.
Wyjęła z szafki kubek i włączyła czajnik z myślą o zrobieniu herbaty. Bella krzątała się między jej nogami, ale nie przeszkadzało to dziewczynie. Czuła się swobodnie w swoim domu, lepiej niż u host rodziny.
Bethany była zajęta swoimi sprawami, gdy nagle usłyszała dźwięk powiadomienia, który zbiegł się w czasie z piskiem czajnika. Pośpiesznie wyłączyła urządzenie i zalała herbatę, wyciągając telefon z kieszeni. Uważała również, żeby nie poparzyć się wrzątkiem.
Od: Conrad <3
Zrób się na bóstwo, kochanie. Przyjadę po ciebie o dwudziestej.
Nie odpisała mu. Czuła się zniesmaczona samą sobą. Jej chłopak robi dla niej imprezę i zamiast się cieszyć i mu podziękować to wolała mu napisać, żeby odwołał tę przeklętą imprezę. Czuła się jak niewdzięczna, rozkapryszona małolata.
***
Bethany w czasie prawie ośmiu godzin od powrotu do domu wzięła telefon do ręki przeszło dwadzieścia razy. Połowę przypadków chciała po prostu przeglądać social media, ale druga połowa to była chęć zadzwonienia do Dantego.
CZYTASZ
The Exchange Girl
Teen FictionBethany miała wszystko o czym marzyła każda dziewczyna w jej wieku. Przystojny chłopak, oddany przyjaciel i bogatych rodziców. Bethany jednak żyła w kłamstwie, którego jej reputacja mogła nie przeżyć. Dziewczyna wróciła z wymiany uczniowskiej. Po r...