Prolog

91 4 5
                                    

Dym papierosowy nie dał mu ukojenia, gdy zerkał co i raz na lotnisko zastanawiając się, w którym momencie swojego życia zatracił się tak bardzo w kłamstwach. Czy była to chwila, gdy obiecywał dziewczynie miłość? Czy może jego los był zawsze przesądzony, a małe kłamstewka urosły do skali poważnej zbrodni. Zbrodni przeciwko dziewczynie, której tak dużo obiecywał.

Przeczesał ręką przydługie, brązowe włosy i westchnął ciężko zastanawiając się nad swoim życiem.

Pierwszych kłamstw nie pamiętał. Było to niewinne naginanie prawdy, które przychodziło mu tak naturalnie, że wypierał to ze świadomości. Może to były SMS'y, w których życzył dziewczynie miłych snów, a wcale nie szedł spać. Albo mówił, że spóźnił się przez korek w środku miasta, a tak naprawdę, spał dwadzieścia minut dłużej.

Zastanawiał się kiedy jego kłamstwa wyjdą na jaw. I te nieznaczące, i te które w przyszłości zdecydują o jego związku.

Conrad nie uważał się za kłamcę, umiał żyć bez kłamstw. Ale po co? Zdolność do krętactwa odziedziczył po rodzicach - pozwalało mu to na wiele. Dziewczyny umawiały się z nim chętniej, gdy mówił, że ma kieszonkowe wyższe, niż w rzeczywistości. Koledzy nie dokuczali mu, gdy mówił, że ma wujka prawnika. Ale takie kłamstwa stosował zza młodu.

Teraz był zbyt dojrzały, żeby one przeszły.

Nazywał kłamstwa dopowiedzeniami, a przecież nie były niczym więcej niż obłudą i nieprawdą.

On przecież tylko dopowiadał do swojej historii fakty, żeby ta wydawała się ciekawsza.

Westchnął ciężko, zaciągając się ostatni raz papierosem. Popiół spadł na chodnik, a on przydeptał bibułkę butem. Bethany nigdy nie pochwalała jego nałogu, ale on w przeciągu roku uzależnił się od nikotyny i nie chciał z tego uzależnienia rezygnować.

Zerknął jeszcze raz w kierunku lotniska i w końcu ją zobaczył. Nie trzymał w rękach kartonu z napisem: "Witaj w domu Bethany". A jego dziewczyna nie przybiegła do niego, jakby od tego zależało jej życie. Przeciwnie. Wzrokiem gromiła swój telefon, jakby uporczywie czekała na jakąś wiadomość. Nie spodziewała się widoku swojego chłopaka.

A Conrad nie zdawał sobie sprawy, że aż tak zaboli go ta myśl.

Bethany zawsze miała w sobie to coś. Chłopak patrzył na nią tak, jak patrzyło się na drogie kolczyki zza szyby u jubilera. Na coś co się pragnęło, ale nigdy się tego nie dostawało. Dziewczyna miała piękne, zadbane rude włosy, które spięła w koka na czubku głowy. Na nosie miała okulary, co zdziwiło Conrada. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że jego dziewczyna posiadała wadę wzroku.

Był w szoku ile rzeczy mu umknęło. Zawsze w towarzystwie starała się być doskonała. Wyprostowane plecy, nienaganna fryzura, nad którą spędzała zdecydowanie za dużo czasu. Uważał ją za chodzący ideał, nieskazitelna i dobrze wychowana córka prawniczki i prokuratora.

Jednak teraz zobaczył, że przy nim też udawała.

Jedynym wyjątkiem był Dante, przy nim zawsze była sobą. Nie spodobała mu się ta myśl, chociaż wiedział, że wychodził na hipokrytę. Jego dziewczyna była takim samym kłamcą jak on. Ta myśl go przeraziła.

Conrad w końcu zaczął iść w stronę Bethany, przepychał się pod naporem ludzi, cały czas mając na uwadze, że dziewczyna nie zdawała sobie sprawy, że chłopak miał zamiar po nią przyjechać.

Ale w jakim świetle by go to postawiło, gdyby tego nie zrobił? I tak już krążyły plotki, które za wszelką cenę nie mogły dotrzeć do Bethany. Przecież w każdej pogłosce musiały być ziarenka prawdy.

Myśli chłopaka ulotniły się, gdy znalazł się na wyciągnięcie ręki od rudowłosej. Jednak dziewczyna, dalej uparcie wpatrywała się w swój telefon, dlatego niewiele myśląc chłopak złapał ją za ramiona i spojrzał na jej twarz, która nie miała, ani grama makijażu.

Bethany wyraźnie się spięła, ale uniosła głowę do góry z zamiarem krótko mówiąc zwrócenia uwagi komukolwiek, kto miał czelność ją tknąć. Ale zamarła, gdy ujrzała swojego chłopaka. Conrad jakby wydoroślał przez ten rok.

- Cześć kochanie. - Wyszeptał i uśmiechnął się lekko, sprawiając, że Bethany zapomniała o wszystkim. - Tęskniłem.

***

Hejka! Zachęcam do napisania swoich odczuć, uwag i opinii. 

The Exchange GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz