Prolog

9.7K 140 4
                                    

Nowe życie...

To właśnie powtarzałam sobie, kiedy mój brat zadzwonił do mnie z propozycją współpracy jako CEO działu modowego w jego nowej firmie Melody Company. Na początku byłam w szoku i uznałam, że zwariował, ale po dłuższych przemyśleniach stwierdziłam, że może to wcale nie jest taki zły pomysł. Poinformowałam go wiec, że się zgadzam.

Musiałam zostawić swoje dotychczasowe życie w San Diego, żeby przeprowadzić się z powrotem do Los Angeles.

Mówię z powrotem bo, gdy miałam może jakieś czternaście lat razem z matką wyprowadziłyśmy się stamtąd dlatego, że ojciec postanowił wyjechać ze swoją kochanką i zostawić mamę z dwójką dzieci, bez chwili zawahania i jakiejkolwiek miłości do nas. Jakbyśmy nie istnieli. Jakbyśmy nigdy nic nie znaczyli.

Mój brat miał już dwadzieścia lat, więc postanowił zostać i kontynuować swoje życie w tym miejscu. Tam miał lepszą i pewną przyszłość, znajomych i pracę. Bardzo nie chciałam wyjeżdżać, ale wiedziałam, że tak będzie lepiej dla mojej mamy. Teraz po prawie sześciu latach, gdy poznała nowego faceta i była z nim szczęśliwa wiedziałam, że mogę wyjechać i się o nią nie martwić. Joe był cudownym mężczyzną, wiedziałam, że mogę mu ufać i że zaopiekuje się mamą.

Jakiś czas temu przeżyłam dosyć bolesne rozstanie, a mianowicie dowiedziałam się, że mój były chłopak zdradzał mnie z moją przyjaciółką. Nikomu tego nie życzę. To było okropne uczucie, jakby ktoś wbił mi nóż w plecy, a nawet dwa. Czułam jakby mój świat się zawalił. Nie miałam już po co tu zostawać. Nic mnie tu nie trzymało. Mogłam wrócić do domu...
Nie miałam pojęcia, że ten powrót wywróci moje  życie do góry nogami.
Z góry przepraszam za błędy ortograficzne!!!

...

UkładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz