Episode 7

23 1 0
                                    

Gabriel POV'S

-Halo Victoria?!- krzyknął do słuchawki.- Co tam się dzieje?!

-Jest tam.- powiedziałem zły do taty który wciąż mówił do słuchawki.

-Rozłączyła się cholera.- rzucił telefon na biurko.

-No i co teraz? Mówiłem kurwa że tak będzie.

-Mówiłem ochroniarzom że jak będzie taka sytuacja to mają ją zawieźć na lotnisku i ma przylecieć.

-Słychać was na drugim końcu domu.- weszła mama do gabinetu i widząc naszą złość lekko się zdenerwowała.- Co się dzieje?

-Nic.- powiedział tata.

-Właśnie że coś się dzieje.- powiedziałem mamie po czym odwróciłem się do taty.- Tato to jest mama Victorii musi wiedzieć.

-Co muszę wiedzieć?- zapytała już bardziej podenerwowana i usiadła na krześle obok mnie.- Coś się stało Victorii?!

-Milo Saint wyszedł z więzienia za kaucją ojca i był u nas w domu w Los Angeles, najprawdopodobniej śledził Victorię.- powiedział tata wpatrując się w jeden punkt na biurku.

-Zrobił jej coś? Powiedźcie że nie proszę.- powiedziała łamiącym się głosem.

-Nie wiemy.- odpowiedziałem bo widziałem że tacie ciężko to przejdzie.

-Japierdole, po co jej pozwoliliśmy tam wracać.- położyła łokcie na blacie biurka i oparła głowę o dłonie.

-Spodziewałem się że wyjdzie dlatego wtedy kupiłem jej najbliższy bilet żeby była jak najdalej stąd.- odezwał się tata.

-I nic mi nie powiedziałeś?- wstała ze złości mama.

-Nie chciałem ciebie denerwować.

-To jest nasza córka i od kiedy poprawiamy nasze relacje chyba mam prawo wiedzieć co grozi mojemu dziecku do cholery!- krzyknęła.

-Ale proszę was nie kłóćcie się to nie jest odpowiedni moment.- uspokoiłem obojga rodziców.

-Co robimy teraz?- zapytała już spokojna mama.

-Czekamy na wiadomość od ochroniarzy albo Victorii nic innego nie możemy zrobić.- powiedział.

-Świetnie.- powiedziała mama i wyszła w nerwach.

Victoria POV'S

Odwieźliśmy McKenzie do domu i ruszyliśmy jak najszybciej na lotnisko. Po chwili już siedziałam na miejscu zapięta pasami.

Miałam zakomunikować tacie że jestem cała i zdrowa ale przez to że nie powiedział mi o tym że tamten wyszedł chciałam mu dać nauczkę.

Po parunastu godzinach lotu, wylądowaliśmy w Barcelonie, wychodząc z samolotu poczułem świeże powietrze Hiszpanii i wiedziałam że znowu tu jestem. Jestem w mieście gdzie moje życie się odmieniło nie odwracalnie.

Weszliśmy do samochodu wynajętego i pojechaliśmy pod posiadłość gdzie była moja rodzina. Wyszłam z pojazdu i szybko weszłam do domu kierując się do salonu ale nikogo nie było. Panowała tu cisza, taka sama jak weszłam do domu w Los Angeles.

-Victoria nic ci nie jest.- usłyszałam kobiecy głos który należał do mojej mamy. Odwróciłam się do niej a ona mocno mnie przytuliła.- obiecuje ci że nic nie wiedziałam o tym, dowiedziałam się parę godzin temu.

-Gdzie tata?- zapytałam zła.

-On chciał dobrze musisz wiedzieć.- uspokajała mnie mama puszczając mnie z objęcia.

Today, Tomorrow and foreverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz