Obudziłam się o godzinie 6 rano. Był poniedziałek, poszłam do garderoby po mój szkolny mundurek, gdy sięgałam po wieszak z nim zaczęło mi się kręcić w głowie i słyszałam pisk w uszach, film mi się rozmazywał. Otworzyłam oczy. Widziałam Willa, który nad mną stał.
-Co mi się stalo Will? - spytałam ulubionego btara.
- Przyszedłem do ciebie bo spóźniła byś się na lekcje, pukałem do drzwi, nic nie słyszałem więc wszedłem nie było cię w pokoju to poszedłem do łazienki, tam cię również nie zastałem, udałem się do garderoby, tam leżałaś na ziemi z wieszakiem.
Po tym co powiedział wiedziałam już co się stało.
-Dobrze się czujesz malutka?
-Tak, tylko zakręciło mi się w głowie.
-Dobrze, ale dziś nie idziesz do szkoły.
- Okej.
I tak zostałam w domu. Po dłuższym namyśle to dobrze , nie miałam humoru na urzeranie się z ludźmi. Dostałam wiadomość od Mony. Gdy ją przeczytałam oczy miałam jak pięć złotych. Szybko pobiegłam do jadalni z tym. Akurat byli wszyscy z moich braci.
- Witaj, Droga Hailie- przywitał się Vince.
-Hej, mam sprawę.
-Słucham ciebie uważnie.
- Mona mi napisała że w szkole pojawili się jacyś mordercy i wypytywali o mnie wszystkich pod groźbą śmierci ich i ich rodziny- tłumaczyłam na co bracia przytakiwali- przesłuchiwali nauczycieli, dyrektorkę i uczniów.
-Że co kurwa?! - wykrzyczał Tony i Dylan w jednym momencie.
-Dobrze, w takim razie zostaniesz w domu na nauczaniu domowym - powiedział Vincent lodowatym głosem. Jak dobrze że nie poszłam dziś do szkoły znowu by mnie porwali czy coś, a tego nie chciałam ani ja ani moi barcia.Hejka to mój pierwszy rozdział piszcie w komentarzach czy wam się podoba i możecie pisać pomysły na następne rozdziały a ja postaram się je użyć. Z góry przepraszam za błędy 😉.Wyczekujcię następnych części. Buziaki😘.
Słowa: 289🥰
CZYTASZ
~Rodzina Monet Pech~
Teen FictionMoja wymyślona historia, na podstawie książki Rodziny Monet. O Perełce Monetów, słynnej Hailie Monet ✨ ~ZAPRASZAM💕~