Jak mówiłam że poniedziałki są dla mnie bardziej pechowe niż te piątki 13-stego to uwierzcie miałam rację. Na algebrze pani Black na początku dała niezapowiedzianą kartkówkę, potem na stołówce ktoś we mnie wszedł i wylał na moją bluzę swój sok porzeczkowy, a na wf jak graliśmy w siatkę zrobiło mi się słabo i zemdlałam. Więc takim oto sposobem siedzę teraz u pani pielęgniarki i pije wodę bo pan Smith powiedział że nie wpuści mnie już dziś na boisko przez tą sytuację.
- Arianno jak się czujesz? - podeszła do mnie pielęgniarka pani Clara, jest po piędziesiątce i wszyscy w szkole traktują ją jak swoją babcie bo jest kochaną i troskliwa kobietą.
- Już mi o wiele lepiej, mogła bym iść już i pozbierać swoje rzeczy z szatni bo to moja ostatnia lekcja? - spytałam
- Tak dziecino możesz iść ale pamiętaj, jak się źle poczujesz od razu do mnie masz przyjść! - powiedziała - A tu masz na osłodę dnia batona czekoladowego.
- Dziękuję pani, dowidzenia - odpowiedziałam i wyszłam z gabinetu i chciałam ruszyć w stronę szatni jednak coś mi przeszkodziło, a raczej ktoś kogoś męska klatka
- Jestyś!! Jak się czujesz słońce?! - piskliwy krzyk Mata rozniósł się po korytarzu.
- Jest dobrze nic mi nie jest - rzuciłam i chciałam przejść, ale jego osoba mi to uniemożliwiła.
- Dobrze? NIC CI NIE JEST?!! ARIANNA TY ZESŁABŁAŚ!!! JUŻ DRUGI RAZ W TYM MIESIĄCU!!! - krzyknął już lekko poddenerwowany
- To nic takiego po prostu dziś jest gorąco i pewnie dlatego... - próbowałam go uspokoić
- To nie jest nic takiego! Musisz iść do lekarza bo to mnie zaczyna martwić - posmutniał od razu
- Ej! Spokojnie Matt wszystko będzie dobrze, pójdę do lekarza tylko narazie nie mam kiedy mama w tygodniu ma duży natłok pracy i muszę zajmować się młodym - kolejne kłamstwo... Nie do końca bo mama rzeczywiście ma więcej pracy ale wraca w takich godzinach że bym mogła iść do lekarza... Jednak nie chce mimo wszystko odwiedzać tego miejsca
- Eh no dobrze mam nadzieję że serio tak zrobisz - odrzekł - idziesz do szatni teraz? - kiwnełam głową - to idę z tobą i może przyjdę dziś do ciebie po szkole? Dawno nie widziałem się z Cameronem a mam dla niego kilka zabawek
- Wsumie to dobry pomysł on też stęsknił się za tobą, a dziś też jadę po niego do przedszkola to możesz podjechać ze mną
- Jestem za tym! To będę gdzieś o 15 u ciebie pasuje moja lady?
- Dobra będę czekała Romeo - zaśmiałam się by już rozluźnić całkowicie atmosfere
Poszliśmy z Matem do szatni a w międzyczasie dostałam SMS od Liv, że nie wraca ze mną bo jedzie robić projekt do dziewczyny z którą chodzi na włoski. Po spakowaniu rzeczy do torby pożegnałam się z Matem i poszłam w stronę auta.
Po 15minutach byłam już w domu przebrałam się w top na krótkim rękawie i szare dresy, zrobiłam sobie kawę, siadłam na tarasie by poczytać książkę bo miałam jeszcze trochę czasu do przyjazdu Mata.O równej 15 usłyszałam chuczne przybycie mojego przyjaciela. Wszedł do mnie do domu jak do siebie i od razu poszedł grzebać do lodówki. Mówiłam już jaki z niego jest straszny głodomor? Jeśli chodzi o moją przyjaźń z Matem to znamy się od dziecka, nasze mamy się ze sobą przyjaźnią. I mimo że się kłócimy czasem jak to przyjaciele to zawsze staniemy za sobą murem. To samo jest jeśli chodzi o Livie też znamy się od dziecka, i mama moja i Mata przyjaźnią się też z mamą Liv. I choć kocham ich całym sercem i są dla mnie jak rodzeństwo to nie chce ich martwić niczym ze mną związanym, nie chce być dla nich problemem bo już dużo mi pomogli.
-... Ari! - machnął mi ręką przed twarzą Matt - żyjesz ty? Mówię do ciebie od 5 minut a ty patrzysz na mnie jak na greckiego Boga... Nie żeby mi to przeszkadzało bo wiem że jestem przystojny ale no jednak przystopuj maleńka
-Co mówiłeś? - udałam że totalnie nie wiem co powiedział o swoim wyglądzie
- Yhhh ale ty jesteś! Dobra mniejsza zbieramy się?
- Tak chodźmy
Poszliśmy do holu ubrać buty, ja zgarnęłam z szafeczki jeszcze okulary bo dziś Dallas pogoda dawała popalić. Wsiedliśmy do auta i po 10minutach byliśmy pod przedszkolem Camerona. Już na wejściu do środka słychać było donośny śmiech dzieci i ich piski. Weszliśmy do jeden z salek i miałam wołać Cama gdyby nie to że on sam w sekundę znalazł się koło Mata i zaczął przytulać się do jego nogi.
- Cześć młody - powiedział Matt i wziął Cama na ręce
- Mattt!!! Tęskniłem!! - powiedział maluch i przytulił się do niego
- Pani Arianno proszę przekazać mamie, że w środę za tydzień jedziemy do teatru z dziećmi i trzeba wpłacić 3dolary najlepiej do końca tego tygodnia - zaczepiła mnie opiekunka
- To ja już może zapłacę bo mam przy sobie pieniądze - rzekłam i wyciągnęłam podana kwotę
- Dobrze to dziękuję w takim razie - odpowiedziała i wzięła ode mnie pieniądze - to do zobaczenia jutro Cami! - pomachała do Camerona i się uśmiechnęła
- Pa ciociu do jutra!! - rzucił mały i machał energicznie jak wychodziliśmy z salki do szatni
W drodze powrotnej do domu Matt i Cameron rozmawiali o tym co dziś się działo w przedszkolu. I że Matt musi poznać Camerona kolegę bo jak to Cam stwierdził "MATT JESTEŚ IDEALNYM KOLEGA DLA DIEGO! ON TEŻ LUBI TAKIE AUTA JAK JA I TY!" Jak to usłyszałam to aż mnie to rozczuliło bo Cam był strasznie przywiązany do Matta tak jak i do Liv. A że chciał poznać Mata z jakimś kolegą z przedszkola to już w ogóle było coś. Nie zrozumcie mnie źle, ale Cam jest dzieckiem które nie umie złapać kontaktu z dziećmi przez to że często jest nieśmiały, więc to że ma kolegę to naprawdę duża poprawa.
Gdy byliśmy już w domu Cam z Matem poszli do jego pokoju by zobaczyć prezent jaki dostał od Mata, a ja za ten czas wzięłam się za podgrzanie sosu do makaronu i nalanie soku do szklanek. Po chwili już obiad był gotowy.
- Cameron!! Matt!! Chodźcie obiad gotowy!! - krzyknęłam i jak na zawołanie słyszałam jak biegną po schodach - siadajcie macie nałożone
- A ty? - obydwaj w tym samym momencie spytali się
- Ja?? - zapytałam zaskoczona chodź wcale nie byłam - ja już jadłam przed przyjściem Mata nie jestem narazie głodna - i kolejne kłamstwo. Chociaż widziałam że ciężko było uwierzyć temu starszemu to jakoś dał się przekonać
- No dobra - rzekł Matt i zaczął jeść swój makaron.
Po obiedzie Cameron poszedł do pokoju pobawić się zabawkami a ja z Matem zajęliśmy salon i oglądaliśmy jakiś durny kanał kulinarny w tv.
- Arii i jak z tą imprezą idziesz co nie?- A już myślałam że zapomni i będzie z głowy jednak myliłam się
- Muszę? Nie chce mi się tam iść... Nie znamy nikogo jak ty to sobie wyobrażasz? - zapytałam
- Jak to jak? Będzie tam pół szkoły napewno bo dziś na stołówce słyszałem już plotki że Aron robi imprezę - rzucił luźno - napijemy się trochę i już nie będzie tak sztywno i będziesz bawić się lepiej - dopowiedział jakby mówił o pogodzie
- No nie wiem...
- No proszę... A co jak spotkam tam miłość swojego życia?! Musi być ktoś kto mi doradzi czy warto w to brnąć!! Obydwoje wiemy że nawet to jak bardzo kochamy Liv nie zmieni tego jaki ma zły gust miłosny i ona mi nie doradzi... No proszę Arii mam Ci tu na kolana paść i cie błagać? - zapytał śmiertelnie poważny
- Wsumie - udałam że się zastanawiam - no mógłbyś - chłopak jak na zawołanie padł na kolana przede mną i zrobił minę jak kot że Shreka
- Arii No... - zaczął lecz nie dane mu było dokończyć
- Arianna coś ty mu kazała zrobić że biedny teraz musi klęczeć? - głos mojej mamy rozniósł się po salonie
- Ja?! Nic a nic mamuś - powiedzialam całkowicie poważnie
- Tak ja już cie znam... Matt kochanie wstawaj z tej ziemi i uwierz mi nie ważne o co prosiłeś tą damę przed sobą to ona i tak się już zgodziła - zaśmiała się mama
- Wiem ciociu wiem - Matt zaczął się śmiać. A moja mama jak zwykle miała rację bo już po chwili z moich ust wyleciały te słowa.
- Dobra zgadzam się! - powiedziała do niego
- Tak!!! Już mówiłem jak cię kocham?!! - krzyknął zadowolony.
-Tak już nie raz - zaśmiałam się.
Matt siedział u mnie do 21, później poszłam wzięłam szybki prysznic i poszłam spać a raczej próbowałam bo znów miałam problemy z zaśnięciem przez nadmierne myślenie. Moje myślenia o niczym i wszystkim przerwało powiadomienie z telefonu. Weszłam na grupkę z Livv i Mattem i zaczęłam czytać co oni piszą.TRZEJ MUSZKIETEROWIE
Od Matt kaczątko:
Livv!! Przekonałem Arie i idzie na imprezę!!! Mam dar przekonywania!!Od Livcia pifcia:
Nie wierzę!! Dobra to znaczy że to będzie dobra impreza!!Od Matt kaczątko:
Ooo tak dziewczynki zabawimy się w ten piątek!!!Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy jakie konsekwencje będą po tym jak zgodziłam się na tą piątkową imprezę. Jakoś o 3 zasnęłam na spokojnie chociaż ta noc i tak nie była spokojna.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
HEJKA!! KOLEJNY ROZDZIAŁ MAM NADZIEJĘ ŻE WAM SIE SPODOBA TROCHĘ CHAOTYCZNIE NAPISANY ALE MYŚLĘ ŻE JEDNAK JEST DOBRZE!!! ŻYCZĘ MIŁEGO CZYTANIA!!!
CZYTASZ
You're Everything
Teen FictionNiby nie każda historia miłosna kończy się HAPPY ENDEM i niby każda dziewczyna leci na tych złych chłopaków ze szkoły jak i z miasta. Jednak ta historia odbiegnie od innych i potoczy się trochę inaczej. Jeśli chcecie poznać historie Arianny White, j...