Hubert pov
Wróciliśmy z tatą do domu gdzie wszyscy siedzieli i rozmawiali
- Hubert! - zawołał Nathan jak wszedłem do pokoju i rzucił mi się na szyję
- O czym rozmawiacie? - zapytałem
- Rozmawialiśmy właśnie o naszym domu - powiedział Nathan z uśmiechem - Marek pytał czy zrobić jeden czy dwa pokoiki dla dzieci, powiedziałem, że najpierw muszę z tobą o tym porozmawiać - powiedział omega
- Hmm możemy zrobić im dwa oddzielne - powiedziałem
- Też tak właśnie myślałem - powiedział omega z uśmiechem
- A zrobić jakiś dodatkowy pokój? Jakbyście zdecydowali się na jeszcze jedno dziecko? - zapytał Marek
- Na razie muszę urodzić te dzieci a potem będziemy się zastanawiać czy będziemy mieć ich więcej - powiedział Nathan
- Zgadzam się - powiedziałem
- Przyniosłem parę projektów domów, ale jeśli żaden wam nie będzie odpowiadać to oczywiście będziemy mogli stworzyć wasz plan domu taki żeby wam było w nim wygodnie - powiedział pan Marek wyciągając parę projektów na stół. Nathan na nie spojrzał
- Oglądniemy je dokładnie z Hubertem i damy ci jak najszybciej znać - powiedział młodszy z uśmiechem
- Na spokojnie - odpowiedział mężczyzna
- Ale chciałbym żeby ściany w naszej sypialni były w jakimś odcieniu zieleni - powiedział młodszy patrząc na mnie swoimi maślanymi oczami
- Żaden problem, ale nad kolorami ścian będziemy się zastanawiać jak dom będzie już stać - powiedziałem i ucałowałem go w policzekDługo siedzieliśmy i rozmawialiśmy aż zrobiło się naprawdę późno więc pani Ula i pan Marek musieli już wracać do domu. Nathan szybko poszedł się wymyć a ja zostałem z rodzicami
- Tato mogę cię prosić o radę? - powiedziałem próbując schować moją dumę w kieszeń
- A co to się stało, że syn prosi mnie o radę? Ty też to słyszysz najdroższa? Czy już zaczynam wariować? - popatrzyłem na tatę z politowaniem
- Gdzie oświadczyłeś się mamie? - zapytałem a mama spojrzała na mnie w szoku
- Chcesz się oświadczyć Nathanowi? - zapytała z nadzieją w głosie
- Tak, ale nie mam pomysłu gdzie to zrobić - powiedziałem
- Najlepiej idź z nim do lasu, nad jeziorko które tam jest. Zrób tam piknik i podczas niego się oświadcz. Będzie naprawdę romantycznie - powiedziała mama
- W sumie nie głupi pomysł. Dzięki - powiedziałem po czym ucałowałem mamę w policzek i poszedłem do siebie. Kiedy wszedłem do pokoju Nathan wyszedł z łazienki. Miał zmartwioną minę
- Co się stało? - zapytałem podchodząc do niego
- Nie chcę żeby to źle zabrzmiało ani nic, bo naprawdę się cieszę, ale bardzo się boję, ale to nie tak, że tego nie doceniam, bo ja naprawdę- zaczął się motać więc mu przerwałem
- Ale o co chodzi skarbie? - zapytałem łapiąc go za ramiona
- Boję się zamieszkać z dziećmi w domu bez kogoś kto będzie się znać nad opieką nad takimi maluszkami. Wiem, że ty będziesz obok i w ogóle, ale wiesz.. oboje jesteśmy zieleni w opiece nad dziećmi i boję się, że zrobię im krzywdę - powiedział a w jego oczach zebrały się łzy. Zaraz zgarnąłem go w swoje ramiona
- Ej spokojnie. Jestem pewny, że na początku nasze mamy nam pomogą. Moi rodzice i twoja mama z panem Markiem nie zostawią nas od tak samych sobie. Moi rodzice nie chcą nam zbudować domu, żeby się nas pozbyć tylko żebyśmy byli tylko we dwoje a raczej w czwórkę - powiedziałem kładąc mu dłoń na brzuchu - Ja też się boję, że nie podołam opiece nad wami i nie będę umiał pogodzić tego z pracą, ale jestem pewien, że mi w tym pomożesz - powiedziałem a Nathan się we mnie wtuliłNext day
Nathan povWstałem dosyć wcześnie, bo trochę mnie zemdliło. Ale jest to znacznie bardziej do zniesienia odkąd zacząłem pić przepisane zioła. Poszedłem do kuchni zaparzyć sobie ziół, dzisiaj nie czuję się najlepiej. Jestem osłabiony, mama mi mówiła, że jak ona była ze mną w ciąży to miała dni w które przepełniała ją energia a były dni, w które była bardzo osłabiona, że ledwo się ruszała i najwyraźniej mam to samo. Będę musiał powiedzieć o tym Hubertowi, znając go to zacznie się martwić. Zakręciło mi się w głowie więc usiadłem na krześle. Poczekałem chwilę i wstałem żeby zalać sobie zioła, jak to zrobiłem to postawiłem kubek przy stole i usiadłem. Do kuchni weszła mama Huberta
- Dzień dobry - przywitała się ze mną
- Nie obudziłem pani? - zapytałem
- Nie, nie martw się i nie mów do mnie pani, mów mi na ty - powiedziała z uśmiechem po czym zrobiła zmartwiony wyraz twarzy - Dobrze się czujesz? - zapytała z troską - Jesteś blady
- Tak, po prostu jestem trochę osłabiony. Moja mama też tak miała jak była w ciąży - powiedziałem uśmiechając się do niej blado
- Powinieneś wrócić do łóżka - powiedziała kobieta ze zmartwieniem
- Za chwilkę tam pójdę tylko w głowie mi się zakręciło i wolę chwilę posiedzieć - powiedziałem
- Choć pomogę ci dojść do łóżka i przyniosę ci twój kubek - powiedziała podchodząc. Otuliła mnie ramieniem i pomału poszła ze mną do pokoju. Pomogła mi siąść na łóżku po czym przykryła mnie kołdrą. Wyszła z pokoju i za chwilę wróciła z moimi ziołami
- Jakbyś czegoś potrzebował to wołaj - powiedziała z uśmiechem na co przytaknąłem z zakłopotaniem, jednak trochę mi głupio, że trzeba tak wokół mnie skakać.
Wziąłem sobie książkę, która leżała obok łóżka i zacząłem ją czytać i popijać zioła aż Hubert się nie obudził
- Yymmm - alfa otworzył jedno oko
- Dzień dobry kochanie - powiedziałem dając mu buziaka w policzek
- Długo nie śpisz? - zapytał kładąc rękę w moim pasie
- Tak z.. - spojrzałem na zegarek - 40 minut - powiedziałem
- Spróbuj się jeszcze zdrzemnąć - powiedział
- Hubert muszę ci coś powiedzieć - wolę mu teraz powiedzieć
- Coś się stało? - zaraz usiadł
- Wiesz... Moja mama jak była ze mną w ciąży to miewała dni, w które była pełna energii i naprawdę mogła góry przenosić a miała też dni w których była naprawdę bardzo słaba i przejście po domu to był szczyt jej możliwości i ja najwyraźniej mam to samo i dzisiaj mam ten słabszy dzień - powiedziałem i już widziałem zmartwienie na twarzy Huberta
- Nie da się temu jakoś zaradzić? - zapytał zmartwiony
- Nie, moja mama pytała o to panią doktor i ona jej powiedziałam, że nic się nie da z tym zrobić - powiedziałem
- Moje biedactwo. Ale jesteś silny i dasz sobie ze wszystkim radę - powiedział alfa i ucałował mnie w czoło
- Mam w takim razie nadzieję, że nasze dzieci nie będą zachodzić w ciążę, żeby one się nie męczyły, bo to ostatnie czego bym chciał - powiedziałem wtulając się w jego tors - Ciepły - powiedziałem wtulając się w niego bardziej a Hubert zachichotał i znowu się położył razem ze mną. Leżeliśmy po prostu się przytulając, ale ktoś zapukał do drzwi
- Proszę - powiedział Hubert a do pokoju weszła jego mama
- Robię placuszki na śniadanie, chcecie? - zapytała kobieta
- Bardzo chętnie - powiedziałem na co Hubert mi przytaknął
- Dobrze, a jak się czujesz Nathan? Już trochę lepiej? - zapytała zmartwiona
- Już mi lepiej, dziękuję za troskę - powiedziałem i się uśmiechnąłem
- To dobrze - powiedziała kobieta i wyszła
- Na pewno jest ci lepiej? - zapytał alfa podejrzliwie
- Nie do końca, ale nie chcę martwić twojej mamy - powiedziałem
- Bardziej będzie się martwić jak sama zauważy, że nie jest okej. Mówię ci, już to przerabiałem i nigdy takie kłamanie nie wychodziło mi z nią na sucho - powiedział alfa
- Może, ale nie chcę być ciężarem - powiedziałem zwieszając głowę
- Nie jesteś - powiedział alfa całując mnie w czoło - Przyniosę ci śniadanie do łóżka, okej? - powiedział Hubert
- Dobrze - powiedziałem
- Będziesz chciał coś do tych placuszków? - zapytał starszy
- Kakao i dżem - powiedziałem uśmiechając się do niego
- Dobrze - powiedział, ucałował mnie w czoło i wstał. Ubrał dres i jakiś t-shirt po czym wyszedł z pokoju
CZYTASZ
Owiany tajemnicą
De TodoMieliście kiedyś taki sekret o którym wiedziała tylko wasza rodzina i najbliżsi przyjaciele? Ja taki mam; udaje betę a w rzeczywistości jestem omegą. Nazywam się Nathan i mam 15 lat. Chodzę do pierwszej klasy liceum i jak powiedziałem wcześniej jes...