Rozdział drugi

14.6K 827 131
                                    

Siedzieliśmy w kawiarni naprzeciwko plaży, popijając

mrożoną kawę. Zajęliśmy stolik na zewnątrz, w końcu było

dziewiętnaście stopni i prawie bezchmurne niebo. I gdyby

nie to, że urwałam się z lekcji, a Alec zbierał się w sobie,

aby wszystko mi wyjaśnić, mogłabym ten dzień uznać nawet

za udany.

Spojrzałam na niego. Westchnął cicho i sięgnął po kubek

z kawą. Już nawet nie byłam na niego zła, nie potrafiłam

się na niego długo złościć, co bywało czasami uciążliwe.

- Ostatnio nie było między nami najlepiej - usłyszałam.

Przyglądał mi się, a ja lekko kiwnęłam głową na znak, że

go słucham. - Głównie przeszkadzała jej nasza relacja.

- Wskazał dłonią na siebie i na mnie, a ja lekko zmarszczyłam

brwi.

- Przecież wiedziała, na co się pisze. Nie ukrywaliśmy,

że znamy się od lat.

- No tak, ale zaczęła mi wypominać czas, który spędzałem

z tobą zamiast z nią i tym podobne.

- A co się stało w sylwestra? - zapytałam.

Spuścił na chwilę wzrok i wziął głęboki wdech.

- Czy tobie jest głupio?

- Ej - westchnął.

Zaśmiałam się tylko na jego reakcję. Byłam bardzo ciekawa,

co się wydarzyło.

- W sumie to już był Nowy Rok - mruknął.

Spojrzałam na niego z powagą, żeby dać mu do zrozumienia,

że się nie wywinie.

- Cóż, wszystko było dobrze, wypiliśmy trochę, no i urwaliśmy

się na górę.

- Był taki moment, kiedy zniknęliście mi z oczu - przytaknęłam.

Nie żeby nikt się nie domyślał, co się będzie

działo na górze.

- Kontynuując... - odchrząknął. - Powoli się rozkręcaliśmy,

kiedy użyłem złego imienia. - Przyglądał mi się

z ostrożnością przez chwilę. - Wydarła się na mnie, gdy

wróciliśmy na dół, wykrzyczała wszystko w salonie, gdzie

byli pozostali, i uciekła. Ciebie akurat nie było na dole, dlatego

o tym nie wiedziałaś.

- Wtedy chyba znajdowałam się na zewnątrz, bo ojciec

do mnie dzwonił... - Zamyśliłam się. - Okej, ale dlaczego

nie powiedziałeś mi o tym wcześniej?

- Nie będziesz zła?

- Będę, jak mi nie powiesz. - Zmarszczyłam lekko brwi.

- To było twoje imię. - Patrzyłam na niego z niedowierzaniem,

a on skutecznie unikał mojego wzroku. Zamrugałam

kilkukrotnie, przetwarzając to, co przed chwilą usłyszałam.

Friend [WYDANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz