Rozdział 3

23 2 0
                                    

Kiedy dotarłam do domu, nie było w nim ani mamy, ani taty, ale co się dziwić skoro oboje byli prawnikami a teraz była dopiero siódma. Nasz dom był bardzo nowoczesny i dominowała biel z niebieskimi kolorami, moja mama kochała kolor niebieski.

Na dole znajdowała się kuchnia z wyspą, salon połączony z jadalnią, łazienka i dwa gabinety, w których czasem pracowali moi rodzice, zazwyczaj po godzinach, kiedy musieli jeszcze coś dopracować. Pracowali praktycznie cały czas.

Na górze była sypialnia rodziców, z łazienką i garderobą. Często jak byłyśmy małe to z dziewczynami spędzałyśmy godziny w szafie mojej mamy i przymierzałyśmy markowe szpilki i piękne balowe suknie. Moja mama kochała się stroić a ja chyba odziedziczyłam to po niej. Teraz nie wyjdę z domu zanim nie skomponuje idealnego outfitu, nawet na lodowisku muszę wyglądać ładnie. Po postu to lubię, lubię wyglądać i czuć się ładnie.

Po drugiej stronie korytarza znajdował się mój pokój, również z łazienką i garderobą. Ja miałam dodatkowo balkon, z którego był widok na wielki ogród z basenem.

Mój pokój bardzo się wyróżniał na tle innych, był bardziej przytulny. Na środku pokoju miałam wielkie łóżko, na którym był wielki biały koc i kilka poduszek w różnych odcieniach. Na ścianach widniało wiele zdjęć z zawodów, imprez i wspólnie spędzonego czasu z przyjaciółmi. Miałam również jedno miejsce, na którym stało mnóstwo pucharów, trofeów, medali i innych statuetek świadczących o moich sukcesach w łyżwiarstwie figurowym.

W pokoju miałam idealny porządek, minimum raz w tygodniu, zazwyczaj w wolną niedzielę, robiłam generalny porządek. Nienawidzę mieć bałaganu w okół siebie bo mam wrażenie, że oddziałuje to na mój humor i życie, a szczególnie życie sportowe.

Gdy weszłam do pokoju. Pierwsze co zrobiłam to zaczęłam się rolować. Przy takiej ilości treningów, regeneracja to podstawa. Zazwyczaj minimum raz w tygodniu chodzę na masaże do naszego fizjoterapeuty z ośrodka, ale wiem, że to nie wystarczy i moje mięśnie dziękują mi, że jeszcze codziennie po treningu je rozmasowuję. Zazwyczaj robię to oglądając jakiś serial lub film, bo potrafi mi to zejść godzinę a w intensywniejsze dni nawet dwie.

Po skończonej sesji rolowania, poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Była już ósma, więc musiałam zacząć się ogarniać na imprezę do Lily, która miała zacząć się o dziewiątej. Miałam do niej jakieś piętnaście minut samochodem, a przygotowanie zajmie mi około godziny, ale wiedziałam, że jak się trochę spóźnię to nic się nie stanie, początki imprez zawsze są trochę drętwe.

Zawinięta w ręcznik po prysznicu, zaczęłam się malować. Musiałam zakryć korektorem cienie pod oczami od niewysypiania się i pare niedoskonałości na mojej twarzy. Uwielbiałam swoje zielone, kocie oczy więc podkreśliłam je eyelinerem i pomalowałam mocno rzęsy. Na koniec dodałam trochę różu, rozświetlacza i bezbarwnego błyszczyka, brwi nie musiałam malować, bo miałam je naturalnie ciemne i gęste po tacie.

Rozpuściłam moje długie ciemne włosy z turbanu i zaczęłam je suszyć. Nie musiałam i nawet nie miałam ochoty ich jakoś stylizować, bo zawsze wyglądały dobrze. Z przodu miałam krótsze, opadające na boki włosy a reszta była pocieniowana przez co kaskadami opadały na moje plecy, byłam z nich bardzo dumna, jakkolwiek to brzmi.

Przeszłam z łazienki do garderoby i wybrałam pierwszą lepszą sukienkę, była to czarna, satynowa mini, była obcisła, ale nie na tyle żeby krępować moje ruchy, dobrałam do niej czarne sandałki na niewysokiej szpilce od Michaela Korsa i czarno-srebrną kopertówkę również tej marki. Założyłam jeszcze trochę srebrnej biżuterii i już byłam gotowa.

Zamówiłam ubera, a czekając napisałam do mamy, że wychodzę do Lily i żeby na mnie nie czekali, bo wrócę późno. Pewnie i tak by nie czekali, ale wolałam uprzedzić.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 21, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Chłodne spojrzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz