★13★

322 23 4
                                    

Siedzieliśmy w ciszy w salonie, ja oglądałam telewizję, Tom z kimś pisał. W pewnym momencie postanowiłam że pójdę się umyć, muszę się rozluźnić, wiec wstałam z sofy bez mówienia i poszłam do swojego pokoju po swoje rzeczy, lecz gdy tam weszłam, stanęłam w otwartych na oścież drzwiach i otwartymi oczami, wszędzie były porozwalane ubrania, paczki papierosów, jakieś zgniłe jedzenie, i prezerwatywy.

- TOM!! CHODŹ TU NATYCHMIAST!! - Wykrzyczałam, tak mocno że aż mnie płuca bolały.

- Co...? -- - Zaciął się gdy tylko wszedł na górę i stanął za mną oraz spojrzał na pokój. - Hehe... Śmieszna sytuacja... - Dodał nerwowo się śmiejąc oraz robiąc małe kroki do tyłu.

- CZY TY KURWA, MOŻESZ MI WYTŁUMACZYĆ CO TO KURWA TO JASNEJ CHOLERY JEST?! CZY TO SĄ KURWA ZUŻYTE PREZERWATYWY?! CZY TY SIĘ RUCHAŁEŚ Z JAKIMIŚ RANDOMAMI W MOIM ŁÓŻKU, PODCZAS GDY JA BYŁAM PORWANA?! NIE POJEBAŁO CI SIĘ COŚ PRZYPADKIEM?! - Ponownie krzyknęłam, nigdy w życiu nie byłam tak zła. Złapałam Toma za jego wielką koszulkę i go przybliżyłam, po czym wepchnęłam do pokoju. - WRACAM ZA 5 MINUT, 5 JEBANE MINUT I MA TU BYĆ KURWA CZYSTO, BO JAK NIE, WYPIERDALASZ Z TEGO DOMU I YNO ROZ. - Nadal krzyczałam, po czym zamknęłam Tomowi przed nosem drzwi, gdy zobaczyłam że otwiera usta by coś powiedzieć.

Wróciłam oburzona do salonu, nie pojebało mu się coś? To że mnie w domu nie było, nie znaczy że kurwa może sobie ruchać w MOIM domu na MOIM łóżku. Nagle zobaczyłam na pufie obok leżały ubrania Toma, bokserki oraz koszulka, podeszłam do nich i wzięłam do rąk, tak bardzo chciałam się umyć ale ciuchy były gdzieś w tym bałaganie, więc postanowiłam że się ubiorę w jego ubrania po myciu. Weszłam do toalety oraz zamknęłam drzwi na klucz, rozebrałam się i weszłam pod główkę prysznicową, nie miałam telefonu, więc nie miałam jak puścić muzykę. Odkręciłam wodę na najcieplejszą i pozwoliłam moim spiętym mięśnia się rozluźnić, zmoczyłam włosy po czym nałożyłam na nie szampon. Gdy już zmyłam zawartość z włosów, przekręciłam wodę na najzimniejszą, by trochę się ochłodzić. Gdy już się cała umyłam, włosy zawinęłam w rulon z ręcznika na głowie, wytarłam się drugim ręcznikiem, po czym założyłam wcześniej wspomniane ubrania, koszulka była czarna oraz miała jakiś wzorek, a bokserki były szare, miałam tylko nadzieję że są czyste i nie używane przez Toma do różnych obrzydliwych rzeczy, do których Tom jest zdolny. Gdy wyszłam z toalety, Pokierowałam się do salonu w którym siedział Tom przeglądający, telefon.

- Posprzątane? - Zapytałam siadając na sofę obok.

- Tak, wszystko na bły-- - Nie dokończył gdy tylko na mnie spojrzał. - Czy to moja koszulka? - Zapytał. - I moje... Bokserki..? Pokaż jakie. - Dodał.

- Tak twoja koszulka, skoro ja miałam taki bałagan w pokoju a chciałam się umyć to musiałam coś zrobić. - Odpowiedziałam, wstając z miejsca, podnosząc koszulke, tak by było widać bokserki. - Co? Sprawdzasz czy to są użyte bokserki, czy czyste? - Dodałam.

- Masz szczęście czyste.. - Powiedział wskazując na mnie palcem z lekko przymrużonymi oczami, po czym znów zaglądał na telefon. Przewróciłam oczyma, po czym ponownie usiadłam oraz ponownie oglądałam telewizję. - Chłopaki tutaj mają przyjść. - Powiedział po chwili.

- Po chuja? Jest 23. - Odpowiedziałam.

- Bo im napisałem że wróciłaś i chcą się z tobą spotkać, a to spotkanie będzie u ciebie, czyli tutaj. - Wytłumaczył, odwróciłam wzrok na niego, on na mnie już zaglądał. - Pasuję ci moja koszulka. - Dodał lekko uśmiechając się.

- Dzięki. - Odpowiedziałam lekko podirytowana, przewracając oczami, po czym znów spojrzałam na telewizor. - Kiedy niby mają przyjść? - Zapytałam po chwili nie odwracając się.

- o dwudziestej czwartej - Odpowiedział, czułam jak na mnie zagląda.

- Nie zostają tu na noc, wiec lepiej by nic nie pili i byli świadomi tego że mają wrócić do domu i nie zgonowadź. - Stwierdziłam. - Ile lasek tu było? - Zapytałam.

- Co? - Też zapytał, odwróciłam się w jego stronę, ten już na mnie patrzał.

- Ile lasek tu było? - Powtórzyłam pytanie.

- Dwie. - Odpowiedział krótko, po czym zaczął się bawić swoim kolczykiem.

- Jesteś obrzydliwy, nie wiem jak ci jeszcze pozwalam tu mieszkać, chyba właśnie cię wypierdole stąd jutro. - Powiedziałam odwracając się.

- Zobaczymy. - Odpowiedział, po tym już nie zamieniliśmy ani słowa.

Siedzieliśmy tak, do puki, dzwonek do drzwi nie zadzwonił, spojrzalam na zegar była 00:10 czyli możliwe że to chłopaki przyszli, przeklnęłam sama do siebie oraz westchnęłam lekko. Odwróciłam się od razu gdy usłyszałam moje imię.

- ADRI?! TY SERIO ŻYJESZ! - Krzyknęła cała trójka w tym samym momencie.

- No zaraz mogę nie żyć przez twojego obrzydliwego brata Bill. - Powiedziałam, po czym, podeszłam do chłopaków, którzy od razu mnie przytulili w mocnym oraz ciasnym uścisku. - Tylko nie pijcie, nie chce byście u mnie spali. - Dodałam po chwili.

- Nie no spoko, nie mamy zamiaru - Powiedział Georg.

- Dobra, bo się zaraz udusze, puszczajcie. - Powiedziałam, po chwili chłopaki mnie puścili. - Siadajcie, ja wam zrobię nir wiem, kawa, herbata? Co chcecie? - Zapytałam.

- Ja poproszę kawę, pani kelnerko. - Powiedział Gustav przez co lekko go uderzyłam w ramię śmiejąc się.

- Herbata. - Powiedzieli w tym samym momencie Bill oraz Georg, wtedy spojrzałam również na Toma który wpatrywał się w Gustava który by conajmniej mu właśnie rodzinę zabił.

- A ty? Mop? - Zapytałam, zwracając uwagę Toma na mnie.

- Kawa... WAIT A MINUTE, JAK MNIE NAZWAŁAŚ? - Odpowiedział, po czym lekko krzyknął śmiejąc się, nie odpowiedziałam tylko weszłam do kuchni.

Podczas czekania aż się woda ugotuje, podsłuchałam rozmowę chłopaków, bo czemu nie? Głośno i tak gadają..

- Masz niby jakiś plan? - Zapytał Georg.

- Tak, i to bardzo dobry. - Odpowiedział Tom.

- Jaki? - Zapytał Bill.

- Na początku, mam plan by Adri się w --. - Nie dosłyszałam do końca ponieważ czajnik zaczął piszczeć, Jaki plan? Czemu ja w niego jestem wzmieszana? Już wystarczająco mam problemów przez Toma, nie potrzebuje więcej.

Wlałam gorąca wodę do 4 kubków, 2 herbata, oraz 2 kawa, ja nie chciałam nic. Zaniosłam kubki, z gorącą cieczą do salonu, po czym położyłam je na stole, wróciłam jeszcze do kuchni, po łyżeczki, mleko oraz cukier. Gdy zaniosłam już wszystko chłopaki nie gadali o żadnym już planie, co mnie zezłościło ponieważ mieli tajemnice przede mną w którą byłam prawdopodobnie związana, tak bardzo chciałam się ich o to zapytać, ale bałam się że będą mnie wyzywać od że podsłuchuje, albo mi te ich plan powiedzą, czego nie chce znać a w tym samym czasie chce, nie wiem co mam myśleć, więc przestałam i zaczełam rozmawiać z chłopakami. Bill oczyścić jak to dobry chłopak, co 5 sekund mi się przyglądał sprawdzając czy nie mam nic uszkodzone przypadkiem, słodko z jego strony.

Po paru godzinach, byłam już mocno zmęczona, więc bez zastanawiania się zasnęłam opierając się o ramię Bill'a.

Rano chłopaków już nie było, chyba dotrzymali słowa i nie zostawali na noc. Gdy wstałam zaczęłam szukać po całym domu Toma, gdzie nigdzie go nie umiałam znaleźć. Gdy weszłam do swojego pokoju nie było jego walizek, wszystko co było jego znikło, ucieszyło mnie to że go już nir ma, ale w tym samym czasie mnie to smuciło, bo nie miałam teraz kogo wkurzać.

Hejka, chciałbym was przeprosić, że długo nie było rozdziału, ale można powiedzieć że zapomniałem o moich książkach XDD bardzo was Przepraszam, obiecuję, że następne pare rozdziałów będą szybko.

Jak myślicie, co to za plan?

Miłego dnia/ nocy! 💕

Btw zapraszam na mojego tik toka : 2tup1d._.k1d

//Jesteś Jak Papieros~~// Tom Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz